Pierwszy tomik przeczytany.
ninna pisze:Dostrzegam w nich za dużo podobieństw do "Dengeki Daisy". Kyuutarou to przecież Kurosaki w wersji czarnowłosej, no - może ciut mniej złośliwy dla swojej "asystentki". Fumi to Teru. Nawet ich sytuacja "rodzinno-mieszkaniowa" jest podobna.
Ja uważam że podobieństwa może i są, ale nie zawsze takie nachalne.
Z wyglądu Kyuutarou baaaardzo przypomina mi Kurosakiego z DD. Charaktery może i mają podobieństwa, ale Kyuutarou jest o wiele milszy i bardziej opanowany od Kurosakiego. I nie wysługuje się innymi jak nasz cieć
Tak samo Fumi - sprawia wrażenie żywszej i bardziej zdeterminowanej od Teru. W wyglądzie między tymi dwoma są duże różnice. Co do sytuacji życiowej - może i jest racja, ale wygląda na to, że w QQS nie jest to zwykłe pozbycie się rodziny(rodziców) z fabuły, jak to bywa w mangach młodzieżowych, tylko zagadka do rozwiązania. Nasz dyrektor chce dowiedzieć się coś o pochodzeniu Fumi i jej krewnych.
Cieszę się, że Fumi nie jest taka "pusta" jak jej pragnienie o "bogatym mężu"
Trochę mnie to zszokowało jak przeczytałam w mandze jej cel życiowy (opisy na okładkach jakoś mi nie zapadają w pamięć). Mimo to ma jakieś swoje zasady typu nie odbijanie faceta drugiej dziewczynie.
Także nie porównuje za bardzo głównych bohaterów tych dwóch mang.
Fabuła jest... dziwna
Manga o sprzątaniu... chyba nie trafiłam jeszcze na nic podobnego. Te elementy fantastyczne z realizmem trochę mi się gryzły ze sobą, ale pod koniec tomu zaczęłam je jako-tako akceptować. W tomiku mamy 5 rozdziałów. Trzy pierwsze były mocno średnie i niezbyt mnie zainteresowały. 4 i 5 już lepiej mi się czytało.
Co do wydania to się powtórzę trochę - te przypisy to masakra. Bardzo trzeba rozchylić tomik. Brak marginesów wewnętrznych
"Łupież" pojawił się chyba dosłownie na dwóch stronach i nie był jakiś intensywny.
Powinna być częstsza numeracja stron >_< Jak mam teraz podać uwagi?!
Kyuutarou rozmawia z dyrkiem na początku tomu
1."nic takiego, zawszę to robię, tylko pozmywaj po sobie" - dodałabym "to" na początku tego zdania.
2. dyrektor w pewnym momencie mówi "O OCH?" <- zbędna spacja po pierwszym "o"
Stopka redakcyjna na końcu. Brakuje "a" bo jest "Redakcj"
Samo tłumaczenie dobre. Czytało się płynnie. No może oprócz tego większego monologu Fumi na nie wiem, której stronie bo znów nie ma numeracji. W każdym razie zdanie brzmi:
"Dlatego, że istnieje niewielka szansa, że jeśli ryzykując życiem, uratuję Sakaguchiego (potencjalnego pana kurę znoszącego złote jajka) w oczach innych będę nie tylko wytworną panienką, ale i odważną dziewczyną." - możliwe, że to tylko ja, ale dziwnie brzmi mi ten początek zdania.
Wszystkie onomatopeje wyczyszczone.
Nie narzekałabym na większy format. Mam o tyle dobry wzrok, że nie miałam problemu z doczytaniem czegokolwiek, ale jednak...
To tyle. Zobaczymy jak tom drugi, ale obecna moja ocena to: czytało się lepsze rzeczy.