Tytuł japoński: パラレルパラダイス
Autor: Lynn Okamoto
Gatunek: przygodowa, fantasy, harem, ecchi, dramat
Grupa docelowa: seinen
Wydawca: Kodansha
Rok wydania: 2017
Ilość tomów: 16+ (nadal powstaje)
Anime: brak
Okładki:
Życie Tady Youty, zwyczajnego młodego człowieka z doświadczeniem w sztukach walki, zostaje wywrócone do góry nogami, gdy przerażająca istota wciąga go do innego świata. Zszokowany odkrywa, że znalazł się w krainie z zamkami, smokami i kolorowymi księżycami na niebie, której jedynymi napotkanymi ludźmi okazują się wyłącznie kobiety! Youta jest nie tylko pierwszym mężczyzną widzianym w tym świecie od wieków, jego dotyk wywołuje u nich potężne pragnienie. Z piękną paladynką u boku, rozpoczyna swoją wielką przygodę o ocalenie mieszkanek tego Raju.
Opinia:
Zdecydowanie jeden z fajniejszych isekaiów. Klimatem przypomina mi trochę "Seksmisję" Machulskiego, tyle że w stylistyce jakby heroic fantasy. Scenariusz wypada naprawdę dobrze i jest wciągający. Mamy tutaj tajemniczy świat równoległy, którego jedynym trzonem społeczeństwa są kobiety do maksymalnie 20 roku życia. Wszystko w otoczce baśniowo-średniowiecznej z królestwami, smokami, mieczami, magią i potworami. Z których największy problem stanowią tzw. Kall. Które atakują grupami, gwałcą i powodują śmierć od zatrucia. Ogólnie, zgony się zdarzają.
Nie jest to pozycja dla wszystkich. Manga wzbudza skrajne emocje. Będzie się podobała głównie męskiemu, dojrzałemu odbiorcy. Bo zawiera mnóstwo erotyki i haremu (w ilościach wręcz masakrycznych - sceny grupowe, orgazmy), itp. Niektórym wręcz może się wydawać zbyt absurdalna, przeseksualizowana i w ogóle autor cierpi na mizoginizm. Ale wbrew pozorom, wiele rzeczy jest tu dobrze przemyślanych i spójnych. Nasz bohater nie jest typowym ciamajdą, który nic nie umie, a laski same wskakują mu do łóżka bez powodu.
Trzeba też wspomnieć, że to najnowszy tytuł Lynn Okamoto, autora kultowego "Elfen Lied". Który nauczył się w końcu lepiej rysować. I serwować mniejszą ilość edgy. Ogólny poziom przemocy, jest tu wyraźnie niższy.
Dla mnie ta manga idealnie nadaje się do imprintu 8Macek. Jeden z ostatnich dobrych momentów na jej ogłoszenie, zanim liczba tomów zacznie być problematyczna dla wydawcy. Ja zainteresowałem się, odkąd zaczął ją wydawać Ghost Ship. Zbieram na bieżąco, bo to fajne guilty pleasure. Amerykańskie wydanie jest aktualnie na 8-tomie.