Tytuł japoński: 君は放課後インソムニア
Autor: Makoto Ojiro
Gatunek: komedia, romans, obyczajowa
Grupa docelowa: seinen
Wydawca: Shogakukan
Rok wydania: 2019
Liczba tomów: 9+ (nadal powstaje)
Anime: seria TV zapowiedziana na 2023 r.
Okładki:
Zrzędliwy, cierpiący na bezsenność Ganta Nakami znajduje śpiącą w opuszczonym obserwatorium klubu astronomicznego Isaki Magari. Dziewczyna budzi się i od razu próbuje uciec z miejsca zdarzenia tylko po to, by zostać powstrzymaną przez zepsute drzwi, które zmuszają tych dwoje do pozostania w środku. Oboje z czasem odkrywają, że mają ze sobą wiele wspólnego i nawiązują niezwykłą relację, co prowadzi ich do wykorzystania dawnego obserwatorium jako bezpiecznej przestrzeni do wspólnych spotkań i rozmów.
Opinia:
Uwielbiam chwile, kiedy odkrywa się takie mangi. Właściwie słyszałem o niej wcześniej, ale odłożyłem na boczne tory. Uznając, że w wydawnictwie Shogakukan ciężko będzie aktualnie o lepsze rzeczy, niż Komi, Tonikawa czy Maoujou de Oyasumi. Którymi obecnie najbardziej się zachwycam. Jakże mylne było moje przekonanie. "Poszkolna bezsenność" (moja propozycja tłumaczenia tytułu) okazała się wspaniałym zaskoczeniem. Tylko Kaguya-sama zachwyciła mnie ostatnimi czasy bardziej. W jej posiadanie wszedłem przypadkiem, bo nie kupiłem, tylko dostałem 1-szy tom od znajomej w prezencie (wyd. Carlsen, po niemiecku). Z adnotacją, że "to coś w twoim guście". Co mnie łatwo nie przekonało, bo tomik jeszcze przeleżał u mnie 2 tygodnie, zanim go przeczytałem. Żeby było zabawniej, sięgnąłem po niego tylko dlatego, że logo świeciło w nocy. XD Można powiedzieć, że magia okładki.
Jednak to zawartość oczarowała mnie najbardziej. Ogólnie rzecz biorąc, jest to delikatna opowieść o samotności dwojga ludzi, ich pragnieniu miłości, którzy stopniowo odkrywają siebie nawzajem. Opowieść o otwieraniu się na ukochaną osobę. Dorastaniu? Czyli, nuda dla nastawionych na przygodę i akcję. Raczej bardziej spodoba się lubiącym styl slow life, romantykom. Idealne czytadełko do czytania w zimowe wieczory, pod kocykiem z kubkiem czegoś rozgrzewającego (albo przy kominku, gdy ktoś ma). Na dobry nastrój przed snem.
Manga urzeka prostotą. To obyczajówka bez upiększeń i udziwnień (nie jest przesadnie przedramatyzowana). Na początku bardziej iyashikei, później romans, ale z męskiego punktu widzenia. Autorka umiejętnie uderza w odpowiednie tony, co czyni tak prostą historię naprawdę wciągającą. Dużo siły wkłada w rozwój postaci i skupia się przeważnie na głównej parze. Więc nie ma niepotrzebnych przestojów i zmiany tempa narracji pobocznymi wątkami. Inne postacie pojawiają się tylko wtedy, gdy są niezbędne do posunięcia historii do przodu. Główny bohater, choć wyrzutek, nie odrzuca swoją bezradnością. Jak zazwyczaj takie postacie w podobnych tytułach. Jest sympatyczny i da się lubić. Isaki natomiast, to pogodna, zwykła dziewczyna. Bez definiującej jej jednoznacznie pozytywnej, lub negatywnej cechy.
Również dzieło sztuki, pod względem niewymuszonego humoru. Trudno mi ująć odczucia, jakie mi towarzyszyły przy czytaniu, w słowa. Po prostu, humor stanowi pewnego rodzaju wykończenie diamentu, nie przeważa. Jest go tyle, ile potrzeba - czyli w sam raz.
Manga należy do kategorii poważniejszych tytułów, jak np. "Marcowy Lew". Przy czym, bardziej stawia na realizm, jak przystało na współczesny tytuł. Nie brakuje więc serii kadrów bez dialogów, ukazujących jakąś czynność, na której dłużej skupia się dana postać. Zerknijcie do "Beztroskiego kempingu", to będziecie wiedzieć co mam na myśli. Kreska też zmierza w stronę tych uproszczonych. Powiedziałbym, że to trochę dokumentalny styl... Albo minimalizm w miejscach wybranych. Bo niektóre obiekty porafią zaskoczyć drobnymi szczegółami. Pełne tła zobaczymy rzadziej, niż częściej. Generalnie, autorka potrafi, gdy wyda jej się to niezbędne.
Moja finalna ocena zależeć będzie od zakończenia. Liczę, że Makoto Ojiro nie wpadnie nagle na głupi pomysł, wywracający do góry nogami wszystko, co do tej pory misternie stworzyła. Jest bardzo cienka granica, po przekroczeniu której łatwo zniszczyć to cudowne pierwsze wrażenie. Póki co, to dobrze przemyślana perła w koronie moich ulubionych tytułów.
Do minusów zaliczyłbym mniejszy udział erotyki. Co owocuje mniejszą autentycznością, czy wręcz sztucznością w paru miejscach. Co trochę dziwi, bo przecież mamy do czynienia z autorką, której poprzednie prace nie stroniły od ecchi. Choć, pewnie ten minus zmieni się w plus, dla części forumowej pruderii.
Ogólnie, mnie manga przekonała na tyle, że jeszcze tego samego dnia po lekturze, zamówiłem 3 kolejne pre-ordery na Amazonie (nie było więcej tomów). Według mnie, nie ma co czekać na polskie wydanie. Gdyż takie czyste obyczajówki cieszą się u nas mniejszym uznaniem - to raz. A dwa, że hitowe pozycje z Shogakukan jakoś ostatnio również omijają polski rynek.
Niedawno VIZ ogłosił angielskie wydanie z premierą na wiosnę 2023r.