Autor: Kotteri
Gatunek: dramat, historyczna, romans, obyczajowa
Grupa docelowa: josei
Wydawca: Jitsugyou no Nihonsha
Rok wydania: 2019
Liczba tomów: 6+ (nadal powstaje)
Anime: brak
Okładki:
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
"On" policjant na służbie, przypadkowo wpada na niewidomą "ją" na ulicy. Pomagając w znalezieniu pracy operatorki centrali telefonicznej na komisariacie. Historia powoli roztacza atmosferę miłości i intymności pomiędzy tym dwojgiem. *
Opinia:
Stylizowana i w pełnym kolorze impresjonistyczna manga, stworzona pod europejską publiczkę. Rozdziały wyglądają jak krótkie Akty w Teatrze z kurtyną, gdzie kolejna scena to już trochę inne miejsce lub okoliczności naszej opowieści. A kreska niczym rysowana piórem. Natomiast klasyczne kadry, kojarzą się z komiksem europejskim. Nie są tak dynamiczne jak zazwyczaj w mangach, postacie nie wychodzą z nich, nie przenikają się wzajemnie. Wszystko dzieje się w ich ramach. Także wzorem zachodnich albumów komiksowych, każdy tom oprócz numerku ma swoją nazwę. Np. Tom 5 nosi podtytuł "Złote mrugnięcie". Nawet zostały wydane w większym formacie A5 i mniejszej liczbie stron (128), żeby możliwie jak najbardziej przypominały komiksy np. frankofońskie. Do pełni szczęścia brakuje tylko twardej oprawy. Ale nie przesadzajmy, bo jak na warunki japońskie manga i tak jest droga. Jednak gdyby miało dojść do polskiej publikacji, nie wyobrażam sobie tego tytułu bez twardej oprawy i papieru kredowego. Rysunki są zbyt piękne, żeby miały marnować się na zwykłym offsecie.
Tak do końca nie nazwałbym tej pozycji mangą... Bardziej fabularyzowanym artbookiem? Albo nawet profesjonalnie wydanym doujinem. Gdyż część zawartości tomiku to pojedyncze ilustracje wypełniające całą stronę (albo tylko mały kawałek w jednej części kartki). Czasami przydarzy się sam tekst, bez dymków, czy nawet ilustracji. Wynika to w dużej mierze z jej Twitterowego i Pixiv'owego pochodzenia. Autorka dużo swoich grafik publikuje właśnie cyfrowo. Ależ jakie one są cudowne! Te wszystkie stroje, w szczególności kanciaste płaszcze z wysokimi kołnierzami i nakryciami głowy, inspirowane przełomem XVIII i XIX wieku. Wyczuwam też lekką fascynację stylem Andy'ego Warhola. Kojarzycie filmy z lat 50 i 60, np. animowane disneyowskie "101 Dalmatyńczyków"? Takie kolorowe i szkicowane noir. Wiele ilustracji z tej mangi wygląda jak concept arty, czy nawet story boardy, do kolejnych ich animacji.
Fabuła jest równie odrealniona, co rysunki. Epizodyczna i bardzo prowizoryczna. Nie znajdziecie w niej głębszych analiz charakterów postaci. Wyjaśnień typu: "skąd wzięła się jej niepełnosprawność?", "i w jaki sposób osoba niewidoma maluje się i ubiera tak stylowo?". Ani też, nie dowiemy się zbyt wiele o męskiej postaci. Kotteri leci na czystej impresji. Jakby interesowała ja tylko sama idea romansu w ładnym miejscu i okolicznościach. Delikatnego flirtu. Uroków spędzania wspólnych chwil razem. W tej historii liczy się głównie estetyka. Autorka bardzo podnieca się takimi klimatami. Gdzie piękna i delikatna kobietka wyfruwająca niczym ptaszyna z gniazdka, znajduje idealnego i opiekuńczego księcia z bajki. Będąc nim kompletnie zauroczona. Samej historii, uroku dodaje też fakt, że nasza bohaterka jest niewidoma.
Nie jestem do końca przekonany, czy taka czysta fantazja, spodoba się w dzisiejszych czasach kultu realizmu i niezależności jednostki? To pozycja bardziej dla widowni japońskiej, zauroczonej starą Europą (wręcz ją romantyzując). Wśród której wciąż dominuje silny konserwatyzm, a większość nowych społecznych wolnościowych trendów europejskich jest praktycznie nieobecnych. U nas raczej będzie jej bliżej do znalezienia się na czarnej liście feminizmu. A przynajmniej do potępienia z powodu utrwalania starych, niepożądanych stereotypów. I trywializowania niepełnosprawności. Ale polecam samemu ocenić, czy taki rodzaj baśni nam odpowiada.
Manga nie została jeszcze opublikowana po angielsku, ale jest obecna w Europie. We Francji, Kotteri gościła na paryskim Japan Expo w 2022r. A, całkiem niedawno niemiecki Carlsen zapowiedział wydanie mangi na tamtejszym rynku, pod koniec stycznia 2024r.
* Wybaczcie tak enigmatyczny opis. Ale nie wpadłem na nic lepszego. A, ten oryginalny japoński, zdradza zbyt wiele na początek.