Alexandrus888 pisze: ↑ndz maja 14, 2023 4:22 pm
No i nie polemizujesz z stwierdzeniem. "Dużo motywów których nie lubię" a ty opisujesz, że jest genezą gatunku
No bo są genezą gatunku. Jednocześnie daję do zrozumienia, że te motywy mogą być przedstawiane w różny sposób. Przypominam, że piszę do osoby, która nie zapoznała się z materiałem.
Podsumowując -
Polemizuję raczej z podejściem autora posta do motywów w nieznanym mu tytule, dając mu wskazówkę, że jego zdanie może się zmienić po zapoznaniu się z serią. Mam wrażenie, że niektórzy tutaj zmierzają w podobnym kierunku, co autor posta, więc stąd przeniosłem swój cytat do tego wątku.
Sam jak przeczytałem opis jeszcze przed premierą to stwierdziłem - "to jakiś hentai? nie, nie będę tego oglądać". Potem w trakcie emisji nie wiedząc co kryje się pod ładną grafiką na Funimation (przez VPN) włączyłem pierwszy odcinek i... obejrzałem dwa następne dostępne
Ogólnie polecam sam zobaczyć jakiś tytuł zamiast tylko kierować opiniami w sieci. Każdy ma swój gust, który może zmieniać się z wiekiem. Ja na przykład ogólnie nie przepadam już za typowymi shonenami poza Dr Stone, który ubóstwiam. Jego podejście wywołuje u mnie uczucia podobne do oglądania Star Treka ("Yeah science, bitch!" cytując klasyka).
Z drugiej strony kompletnie nudziłem się w pewnym momencie na Chainsaw Manie (kolejna seria o ludziach walczących z demonam i dziwacznie zachowującymi się nastolatkami... o rzygi, jakie śmieszne... meh), który pod koniec oglądałem tylko dla endingów
Szósty sezon My Hero Academia miał mocne momenty i ogólnie uważam go chyba za najlepszy, niemniej były męczące momenty, po których chciało mi się wyłączyć kompa. Zwłaszcza początek to taka nudna napierdalanka, że dałem sobie spokój z oglądaniem na trzy miesiące (wróciłem, bo zobaczyłem jakiś fragment na yt).
Alexandrus888 pisze: ↑ndz maja 14, 2023 4:22 pm
To też nie polemika - to potwierdzenie. Bohater to zboczony otaku oblech.
Jest to przede wszystkim ironia z mojej strony, co można wyczuć po
i następnych zdaniach. Wszystko po to, aby podkreślić nieupudrowany pod target przypadek (sam autor LN bodajże podkreślał w którymś z wywiadów, że protagonista jest "w porządku" postacią tylko w iluś tam procentach).
Seria może wielu osobom nawet przypaść do gustu nawet jeśli nie podobają się niektóre motywy. Mają one swój cel w tej historii, robią bohatera bardziej realistyczniejszym (jak wiele ludzi ma on też dobre strony). W sumie nie ma ciekawszego isekai anime dla mnie, jeśli chodzi o przyziemną interakcję bohatera z zastanym światem.
Także obejrzałem dwa sezony anime i nie powiedziałbym, że bohater...
wkłada w każdą laskę którą widzi i rozwala pstryknięciem palców całe kraje
Poligamia w tym świecie jest i będzie, ale jak na razie jest w miarę spokojnie, jeśli chodzi o głównego bohater. Raz mu się coś zdarzyło, ale w tamtym momencie miało to sens od strony fabularnej i sytuacji bohaterów. Mushoku Tensei nie umywa się pod tym względem na razie do Gry o Tron
Typowym Sword Artem Online'em Mushoku Tensei też nie jest
Łajza pisze: ↑ndz maja 14, 2023 5:47 pm
Chodzi chyba o to, że twierdzenie, że coś jest dobre, bo jest popularne, jest jak twierdzenie, że lepiej słuchać Justina Biebera niż Czesława Niemena, bo sprzedał więcej płyt. A Tolkien się w grobie przewraca, że w ogóle został wciągnięty w ten temat.
Tolkien to głównie przewraca się w grobie po innym serialu
PS Mushoku Tensei jest jak dla mnie Tolkienem isekai-ów.
Coś a la Gra o Tron, gdzie życie wielu postaci też pozostawiało wiele do życzenia 
