Blame!
-
- Status: Offline
Dobra, wreszcie i ja tę cegłę przeczytałam.
Wielkie to. Nieporęczne. Trudno było się ułożyć na kanapie z herbatą pod ręką, by jakoś było wygodnie. Ale jednak tak duże wydanie w twardej okładce robi klimat - od razu ma się wrażenie, że czyta się coś niezwykłego, coś czemu trzeba oddać szczególny szacunek.
Wcześniej przeczytałam sobie, za poleceniem Mepha, NOiSE, ale z czystym sumieniem powiem, że nie zrozumiałam z tego nic. Zaczynająć Blame! miałam podobne uczucie zagubienia, ale cóż, trzeba brnąć dalej. I mocno się skupić, bo tekst nam nie pomoże, prawie wszystko trzeba wyczytać z kadrów. A te nie zawsze są ładne, szczególnie projekty postaci kuleją. Od początku jednak (już w czasie zapoznania się z NOiSE), nie mogłam nie docenić jednego zabiegu artystycznego - bardzo szerokich kadrów z mikroskopijnie małymi bohaterami. Robią one wielkie wrażenie i znakomicie oddają zagubienie postaci i ich nicniewartość względem świata (przerażającego, co chyba nie muszę dodawać).
Gdzieś od połowy tomiszcza, jednak załapałam rytm i po prostu się wciągnęłam. Choć cały ten cyberpunk to nie moja bajka i raczej nie będę czuć takiej radości z uniwersum jak część innych czytelników, to wyjątkowo łatwo ulegam historiom, które polegają na podróżowaniu przez jakiś świat i odkrywania jego nowych elementów. Mogę więc powiedzieć, że nie obchodzi mnie misja Killy'ego, nie obchodzi mnie on sam - chcę jednak podróżować z nim po tym świecie, odkrywać kolejne kondygnacje, spotykać następnych mieszkańców i rasy. Jako historia drogi seria naprawdę sprawuje się znakomicie, a ja sama czuję się pochłonięta przez świat i jego tajemnice.
Dobry to był zakup i z wielką przyjemnością będą kontynuować tę podróż.
Wielkie to. Nieporęczne. Trudno było się ułożyć na kanapie z herbatą pod ręką, by jakoś było wygodnie. Ale jednak tak duże wydanie w twardej okładce robi klimat - od razu ma się wrażenie, że czyta się coś niezwykłego, coś czemu trzeba oddać szczególny szacunek.
Wcześniej przeczytałam sobie, za poleceniem Mepha, NOiSE, ale z czystym sumieniem powiem, że nie zrozumiałam z tego nic. Zaczynająć Blame! miałam podobne uczucie zagubienia, ale cóż, trzeba brnąć dalej. I mocno się skupić, bo tekst nam nie pomoże, prawie wszystko trzeba wyczytać z kadrów. A te nie zawsze są ładne, szczególnie projekty postaci kuleją. Od początku jednak (już w czasie zapoznania się z NOiSE), nie mogłam nie docenić jednego zabiegu artystycznego - bardzo szerokich kadrów z mikroskopijnie małymi bohaterami. Robią one wielkie wrażenie i znakomicie oddają zagubienie postaci i ich nicniewartość względem świata (przerażającego, co chyba nie muszę dodawać).
Gdzieś od połowy tomiszcza, jednak załapałam rytm i po prostu się wciągnęłam. Choć cały ten cyberpunk to nie moja bajka i raczej nie będę czuć takiej radości z uniwersum jak część innych czytelników, to wyjątkowo łatwo ulegam historiom, które polegają na podróżowaniu przez jakiś świat i odkrywania jego nowych elementów. Mogę więc powiedzieć, że nie obchodzi mnie misja Killy'ego, nie obchodzi mnie on sam - chcę jednak podróżować z nim po tym świecie, odkrywać kolejne kondygnacje, spotykać następnych mieszkańców i rasy. Jako historia drogi seria naprawdę sprawuje się znakomicie, a ja sama czuję się pochłonięta przez świat i jego tajemnice.
Dobry to był zakup i z wielką przyjemnością będą kontynuować tę podróż.
Ostatnio zmieniony ndz maja 01, 2016 1:45 pm przez Darya, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Status: Offline
Darya, mam w zasadzie podobne odczucia odnośnie Killego. Wydaje mi sie, ze o to chodzilo autorowi - by glowne postacie byly tak zdehumanizowane, ze nie wzbudzaja w czytelniku wiekszych emocji. Paradoksalnie potem pojawi sie jedna postac, ktora wedlug mnie raczej wzbudza sympatie, ale dalej jej do czlowieka niz chocby Cibo. Ogolnie wiele osob wyrzuca Blame! niemal calkowity brak dialogow i ich suchosc, gdy juz sie pojawiaja, ale to jest celowy zabieg - mamy zobaczyc bohaterow tak odmiennych od nas, ze nie maja juz typowych ludzkich potrzeb, nie odczuwaja pragnienia prowadzenia konwersacji itd. Zauwazmy, ze postacie bardziej ludzkie od Killego czy Cibo prowadza bardziej rozbudowane i naturalniejsze rozmowy. To uczucie zagubienia bedzie sie potem potegowac i wlasnie ono miedzy innymi powoduje, ze o tej mandze nie sposob zapomniec.
I znow wyszla mi sciana tekstu
I znow wyszla mi sciana tekstu
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
Też już przeczytałam swój egzemplarz . Jestem bardzo zadowolona mimo, że to komiks zdecydowanie bardziej "do oglądania" niż do czytania. Tak szczerze to chyba nie wszystko dobrze zrozumiałam ale i nie zgłębiałam się specjalnie w warstwę fabularną.
Wydanie również jest świetne. Duży format wydobył z rysunków całą głębię. Fakt, "Blame!" nie zabiorę ze sobą w podróż do torebki ale już siedząc przy biurku czy leżąc na kanapie czyta się bardzo wygodnie. Można rozgiąć tom do oporu, a grzbiet to wytrzyma (mam wydanie w miękkiej oprawie).
Na pewno będę zbierać serię dalej.
Mam podobne odczucia. Skupiłam się przede wszystkim na podziwianiu rysunków i świata, który stworzył autor. Świata ogromnego i przytłaczającego, ale jednocześnie w jakiś sposób urzekającego. Chciałoby się podróżować przez niego bez końca.Darya pisze:Mogę więc powiedzieć, że nie obchodzi mnie misja Killy'ego, nie obchodzi mnie on sam - chcę jednak podróżować z nim po tym świecie
Wydanie również jest świetne. Duży format wydobył z rysunków całą głębię. Fakt, "Blame!" nie zabiorę ze sobą w podróż do torebki ale już siedząc przy biurku czy leżąc na kanapie czyta się bardzo wygodnie. Można rozgiąć tom do oporu, a grzbiet to wytrzyma (mam wydanie w miękkiej oprawie).
Na pewno będę zbierać serię dalej.
- SzadorRzunXIV
- Adept
- Posty: 305
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
- Gender:
- Status: Offline
Piękna manga. Dawno czegoś takiego nie widziałem. Pokazuje czym mogłaby być manga bez raka otakuizmu.
Autor stworzył to jako artystyczną ekspresję bez myślenia o masowym czytelniku (obleśnym otaku). W nagrodę za tą piękną mangę autor otrzymał problemy finansowe.
Ogromna różnica w czystości pomiędzy Blame! a Knights of Sidonia pokazuje potrzebę istnienia pasożytniczej klasy artystycznej elity która tworzyłaby by tworzyć a nie zadowalać zdegenerowane masy.
Autor stworzył to jako artystyczną ekspresję bez myślenia o masowym czytelniku (obleśnym otaku). W nagrodę za tą piękną mangę autor otrzymał problemy finansowe.
Ogromna różnica w czystości pomiędzy Blame! a Knights of Sidonia pokazuje potrzebę istnienia pasożytniczej klasy artystycznej elity która tworzyłaby by tworzyć a nie zadowalać zdegenerowane masy.
- vishaad
- Weteran
- Posty: 1139
- Rejestracja: pn lut 24, 2014 4:11 pm
- Gender:
- Status: Offline
Tyle ludzi z forum fanboyuje Blame!, ale nigdzie nie spotkałem jeszcze dyskusji o nadchodzącym anime (w temacie poświęconym tylko anime - też nie), chociaż trailer (mini zwiastun właściwie) jest w internetach od kilku dni. Oglądajcie, podziwiajcie, albo płaczcie, jeśli jeszcze nie widzieliście: https://www.youtube.com/watch?v=cO0JsSYTFzQ
- Kakaladze
- Fanatyk
- Posty: 1893
- Rejestracja: ndz kwie 26, 2015 7:09 pm
- Lokalizacja: Szczecin
- Gender:
- Status: Offline
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
Manga mi wystarczy ale zadziwiło mnie co innego. Mianowicie sposób czytania tytułu. Zgłupiałam słysząc to "bram". Ponadto ktoś w komentarzu napisał:
Człowiek uczy się całe życie. Ja aż do teraz czytałam to jako "blejm" z angielska, czyli źle . Co właściwie oznacza ten tytuł?
Na wikipedii też piszą, że tytuł czytamy "blam".The name is pronounced BLAAM in english, not Blame as in the word blame. In Japanese the letter L doesnt exist so they use R instead. Hence, Braamu
Człowiek uczy się całe życie. Ja aż do teraz czytałam to jako "blejm" z angielska, czyli źle . Co właściwie oznacza ten tytuł?
- Mephisto
- Weteran
- Posty: 1296
- Rejestracja: czw sty 31, 2013 4:01 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Blame! (ブラム! Buramu!) - według fanowskich spekulacji jest to typowy japoński "mispelling". Tytuł oznacza wystrzał emitera Killyego, jest to charakterystyczny dźwięk w tej serii, w najbliższym tomie Cibo zaskoczona zwróci uwagę, iż jeden z przeciwników posiada broń, która będzie wydawać identyczny odgłos. Zresztą jej brzmienie już na początku jest podkreślane. Natomiast sam Nihei zawsze tytuł wypowiadał jako Bu-ra-mu.
I to też nie jest tak, że nie wiedział co oznacza słowo "blame" w języku angielskim, w końcu przez ponad rok pracował w Nowym Jorku.
Faktem jednak pozostaje, że za oba zapisy odpowiadał on sam, więc rozbieżność została świadomie odautorsko "przyklepana".
Co ciekawe, nigdy się do tego wątku pytany nie odniósł.
A przynajmniej nie pozostało co do tego żadne znane mi źródło, a te które mam - twierdzą właśnie co powyżej.
Inna sprawa, że choć w kwestiach wypowiadanych przez postacie, w tytule i efektach na kadrach dźwięk jest wyjątkowy - używana w stosunku do tego onomatopeja jest paradoksalnie najbardziej typową, przeciętną i powszechnie używaną w mangach do wystrzału.
PS Nihei jednak, w swoim stylu, zawsze pozostawia sugestie. Prequel nosi tytuł NOiSE* nie przez przypadek. Ot człowiek-aluzja. Wszędzie te nawiązania do "dźwięku"...
To taki styl blame'owych odpowiedzi
*Choć jest to prequel, tak powstał później, po Blame! - narysowany i wydany mniej więcej w połowie serii.
I to też nie jest tak, że nie wiedział co oznacza słowo "blame" w języku angielskim, w końcu przez ponad rok pracował w Nowym Jorku.
Faktem jednak pozostaje, że za oba zapisy odpowiadał on sam, więc rozbieżność została świadomie odautorsko "przyklepana".
Co ciekawe, nigdy się do tego wątku pytany nie odniósł.
A przynajmniej nie pozostało co do tego żadne znane mi źródło, a te które mam - twierdzą właśnie co powyżej.
Inna sprawa, że choć w kwestiach wypowiadanych przez postacie, w tytule i efektach na kadrach dźwięk jest wyjątkowy - używana w stosunku do tego onomatopeja jest paradoksalnie najbardziej typową, przeciętną i powszechnie używaną w mangach do wystrzału.
PS Nihei jednak, w swoim stylu, zawsze pozostawia sugestie. Prequel nosi tytuł NOiSE* nie przez przypadek. Ot człowiek-aluzja. Wszędzie te nawiązania do "dźwięku"...
To taki styl blame'owych odpowiedzi
*Choć jest to prequel, tak powstał później, po Blame! - narysowany i wydany mniej więcej w połowie serii.
Za słowami widzę wyłącznie wątpliwości.
https://twitter.com/meurtvolant
https://twitter.com/meurtvolant
-
- Status: Offline
Może dlatego, że niektóre mangi powinny pozostać tylko mangami (winkwinkBerserkwinkwink)? Obejrzawszy ten zwiastun, utwierdzam się w przekonaniu, że Niheia też nie powinno się ekranizować . Czy tylko mnie nieszczęsny Killy skojarzył się w tej stylówie z Lightem, choć w mandze wcale nie sprawia takiego wrażenia ?vishaad pisze:Tyle ludzi z forum fanboyuje Blame!, ale nigdzie nie spotkałem jeszcze dyskusji o nadchodzącym anime (w temacie poświęconym tylko anime - też nie), chociaż trailer (mini zwiastun właściwie) jest w internetach od kilku dni.
- vishaad
- Weteran
- Posty: 1139
- Rejestracja: pn lut 24, 2014 4:11 pm
- Gender:
- Status: Offline
Akurat Berserk mógłby wyjść świetnie, gdyby odpowiednie osoby zabrały się za adaptację i nie oszczędzali na kasie.Hame pisze: Może dlatego, że niektóre mangi powinny pozostać tylko mangami (winkwinkBerserkwinkwink)?
Ależ dlaczego? Pokazali tylko 3 ujęcia i CGI wygląda w nich świetnie, jestem dobrej myśli. No raczej nie można oczekiwać od animowanej wersji tego, aby utrzymywała klimat czarno-białych, "szkicowanych", rysunków.Obejrzawszy ten zwiastun, utwierdzam się w przekonaniu, że Niheia też nie powinno się ekranizować .
-
- Status: Offline
Nie można i właśnie dlatego sam sobie odpowiedziałeś "dlaczego". W przypadku takich autorów jak Miura, Nihei czy późniejszy Ito często ważniejsze niż to CO rysują jest JAK to rysują, a wiadomo, że nikt nie przeniesie tego w stosunku jeden do jeden do medium, które wymusza ruch i kolor. Podejrzewam, że nikt nikomu nie będzie wmawiał, że taki Ito jest fabularnym geniuszem albo to, co wymyśla, jest nie wiadomo jak oryginalne . Nie czarujmy się - do jego mang przyciąga ludzi jego umiejętność tworzenia odpowiedniego klimatu i rysunki, a podejrzewam, że np. ileś filmów kinowych, które powstały na podstawie jego twórczości albo choćby animowane Gyo już zupełnie inaczej się ogląda. Wystarczy spojrzeć na takich Tytanów - wielu ludzi zarzuca Isayamie, że nie umie rysować, ma brzydką kreskę itd., spoko. Tylko że ta szkicowa kreska sama w sobie też tworzy pewien klimat i powoduje, że odbiera się historię tak, a nie inaczej, czego wersja animowana już widza pozbawiła . A Tsutomu Takahashi? Podejrzewam, że takie animowane Blue Heaven też by sporo straciło ze swojego pierwotnego uroku. A już np. z większością sionenów albo takim Hellsingiem czy Drifterami takich problemów nie ma .vishaad pisze:Ależ dlaczego? Pokazali tylko 3 ujęcia i CGI wygląda w nich świetnie, jestem dobrej myśli. No raczej nie można oczekiwać od animowanej wersji tego, aby utrzymywała klimat czarno-białych, "szkicowanych", rysunków.
Oczywiście nie twierdzę, że adaptacje nie mogą powstawać albo że z definicji będą fuj, ale w tym przypadku ten aspekt, jako że jestem świeżo po lekturze drugiego naszego tomu, wydaje mi się dość istotny.
- Alexandrus888
- nołlife
- Posty: 3301
- Rejestracja: wt lip 12, 2016 10:16 pm
- Gender:
- Status: Offline
Nihei tworzył też w kolorze (vide Wolverine: Snikt!), więc to nie tak, że kolor zabije jego styl. Zanimować w stylu jego kreski też by się dało. Inna sprawa, że byłoby to droższe od wygenerowania całych postaci w komputerze.Hame pisze:do medium, które wymusza ruch i kolor.
Akurat autor tych dwu tytułów ma mocno charakterystyczny styl budujący klimat opowieści. Ale udało się go wiernie przenieść go na małe ekrany w Hellsing UltimateHame pisze:z większością sionenów albo takim Hellsingiem czy Drifterami takich problemów nie ma .
Drugiego tomu Blame? Przecież jeszcze nie wyszedł... Może Sidonii? No ale ten tytuł ma już mocno złagodzoną i uporządkowaną kreskę do takiej na przykład Abary.Hame pisze:jako że jestem świeżo po lekturze drugiego naszego tomu
Co do samego zwiastuna: postacie złażące po ścianie ruszają się dość koślawie, ale to może być wina zbyt krótkiego ujęcia. Te biegnące bardzo przypominają to, co widzieliśmy w Sidonii, a anime było na jeszcze akceptowalnym poziomie grafiki (szło się przyzwyczaić). Jednak z oceną wstrzymałbym się do czasu ujrzenia jakiś dłuższych sekwencji
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Well, w samym Blame są kolorowe ilustracje i uważam je za jeszcze bardziej obłędne, co nie zmienia faktu, że nikt by nie był w stanie zanimować ich w takim stylu, jak są "po prostu" narysowane. Jeśli ktoś się bardzo uprze, to i na uszach albo rzęsach stanie , teoretycznie nic nie jest niemożliwe. Tylko że to, że "by się dało" nie przekłada się najwyraźniej na "da się".Alexandrus888 pisze:Nihei tworzył też w kolorze (vide Wolverine: Snikt!), więc to nie tak, że kolor zabije jego styl. Zanimować w stylu jego kreski też by się dało.
Nie nazwałabym kreski Hirano na tyle samą w sobie wpływającą na odbiór nie tyle nawet historii, co po prostu ilustracji, żeby nie można jej było przenieść na ekran i o to mi chodziło. Poza tym styl czy kreska to nie jedyna rzecz, która wpływa na odbiór jakiegokolwiek komiksu - kadrowanie, sposób pokazania takiej a nie innej sceny w taki a nie inny sposób itd. Nieruchomość kadru poniekąd wymusza inny sposób ekspresji, banał i oczywistość.Alexandrus888 pisze:Akurat autor tych dwu tytułów ma mocno charakterystyczny styl budujący klimat opowieści.
W oryginale. Mówiąc "nasz" chciałam po prostu podkreślić, że chodzi o te "większe" tomy niż w pierwszym wydaniu.Alexandrus888 pisze:Drugiego tomu Blame? Przecież jeszcze nie wyszedł...
-
- Status: Offline
Z naszego fejsa:
Kwestia twardej oprawy:
Informujemy, że oprawa twarda jest wykonywana przez zewnętrzną firmę, która otrzymuje książkę do oprawienia w dniu kiedy wszystko jest już wydrukowane (czyli w tym przypadku dzisiaj). Potrzebują maksymalnie 3 tygodni na wykonanie gotowych komiksów. Rozumiemy, że wiele osób może się niecierpliwić, ale niestety nie mamy na to wpływu. Nie chcemy również wstrzymywać gotowych mang, aby premiera była tego samego dnia.
Staramy się dawać komiksy do druku z wyprzedzeniem, ale BLAME! jest mangą bardzo wymagającą pod względem tłumaczenia (mimo niewielkiej ilości tekstu), edycji i druku - do tego każdy tom ma około 400 stron. Samo przygotowanie dodatku w postaci słownika zajmuje cały dzień roboczy. Dzięki temu mamy jednak pewność, że otrzymacie produkt kompletny, o wysokiej jakości, co pozwoli w pełni docenić dzieło Tsutomu Niheia.
[ Dodano: Czw 11 Sie, 2016 ]
BTW miękka już poszła
Kwestia twardej oprawy:
Informujemy, że oprawa twarda jest wykonywana przez zewnętrzną firmę, która otrzymuje książkę do oprawienia w dniu kiedy wszystko jest już wydrukowane (czyli w tym przypadku dzisiaj). Potrzebują maksymalnie 3 tygodni na wykonanie gotowych komiksów. Rozumiemy, że wiele osób może się niecierpliwić, ale niestety nie mamy na to wpływu. Nie chcemy również wstrzymywać gotowych mang, aby premiera była tego samego dnia.
Staramy się dawać komiksy do druku z wyprzedzeniem, ale BLAME! jest mangą bardzo wymagającą pod względem tłumaczenia (mimo niewielkiej ilości tekstu), edycji i druku - do tego każdy tom ma około 400 stron. Samo przygotowanie dodatku w postaci słownika zajmuje cały dzień roboczy. Dzięki temu mamy jednak pewność, że otrzymacie produkt kompletny, o wysokiej jakości, co pozwoli w pełni docenić dzieło Tsutomu Niheia.
[ Dodano: Czw 11 Sie, 2016 ]
BTW miękka już poszła
-
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości