Boruto

[Ame]

Autor: Kishimoto Masashi, Kodachi Ukyo, Ikemoto Mikio
Gatunek: Akcja, komedia, przygoda, fantasy, dramat
Odbiorca: shounen
Ilość tomów: 9+
Opis: Wiele już lat upłynęło od Wielkiej Wojny Shinobi. Dla Osady Ukrytej w Liściach nastała era pokoju. Boruto, syn Siódmego Hokage, prowadzi nudne i monotonne życie w cieniu wielkiego ojca. Jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jak wielka katastrofa zbliża się ku osadzie... Oto początek legendy nowego pokolenia!

[MarcinManga]

O, nawet nie wiedziałem że jest temat dla tej serii
No to tutaj też podrzucę
Okładka 10 tomu

► Pokaż Spoiler

[MarcinManga]

Zapowiedź okładki 11 tomu

► Pokaż Spoiler

[Kocurzyca]

Wszystkie najlepsze postacie + Boruto.

Ech, może kiedyś mi się zachce faktycznie przysiąść do tego, bo obecnie znam kontynuację Naruto bardzo wyrywkowo.

[Pajęcza_Lilia]

Ech, może kiedyś mi się zachce faktycznie przysiąść do tego, bo obecnie znam kontynuację Naruto bardzo wyrywkowo.

...szczerze odradzam jeśli podobała ci się pierwsza seria. Jeśli nie interesuje cię fantazja 'co jakby mieli spluwy z technikami zamiast nabojów!' ani nie chcesz zaliczyć oglądania całego Naruto wciśniętego w 20 odcinków w prędkości x50.

[Bukafo]

Lepiej sobie odpuść. No chyba, że baaaaardzo lubisz postacie z pierwszej serii i chcesz zobaczyć jak im się żyje w tej "niby" przyszłości.

[MrOrochimaru]

Manga Boruto jest naprawdę świetna, w przeciwieństwie do anime, więc polecam ją

[Nieperfekcyjny]

Nie no, manga nie jest zła. A na pewno daje znacznie więcej funu niż anime.

[Pajęcza_Lilia]

Nieperfekcyjny, powiem tak - jeśli przechodzisz od zakończenia Naruto do Boruto to owszem, nie ma różnicy poza kompletnym wywaleniem wszelkich zasad i zmianą klimatu na cyberpunk dla ubogich, bo Naruto zdechło w połowie i tylko ktoś targał zwłokami po scenie, ale jeśli porównać Boruto do początków serii choćby to mocna bieda.

Ale w anime z tego co wiem próbują mi sprzedać SasuSasku jako romans i szczęśliwą rodzinkę. Wszystko byłoby lepsze od tego z prostego powodu nie bycia psychozą.

[Archerito]

Nieperfekcyjny, powiem tak - jeśli przechodzisz od zakończenia Naruto do Boruto to owszem, nie ma różnicy poza kompletnym wywaleniem wszelkich zasad i zmianą klimatu na cyberpunk dla ubogich, bo Naruto zdechło w połowie i tylko ktoś targał zwłokami po scenie, ale jeśli porównać Boruto do początków serii choćby to mocna bieda.

Hahaha czyste złoto Dodałbym jeszcze, że ta scena była zrobiona z łez i oczekiwań fanów xD A Boruto to syf :/ Myślałem, że nie da się niżej upaść niż poziom fillerów z Wielkiej Wojny...tak bardzo się myliłem.

[kesah]

Anime Boruto nie da się oglądać przez masę durnych zapychaczy. Mangę mi się czyta natomiast całkiem dobrze. Na pewno kwestia tych "technologicznych" zabawek jest dość specyficzną tematyką, ale w sumie sprawdza się całkiem dobrze, nowi bohaterowie zarówno pozytywni jak i antagoniści na razie nie zachwycają ale też nie budzą jakiś gorszych odczuć, podoba mi się kreacja Sarady, Mitsukiego czy Kawakiego i czyta się przyjemnie. Do anime podszedłem raz, po prostu Anime żyje własnym życiem, manga jest znacznie lepsza i aby się nie zrazić do serii, to polecam jednak sięgnąć po mangę a nie po anime.

[Bukafo]

Dobrze wiedzieć, że chociaż manga trzyma jakiś poziom. Niemniej i tak nie zamierzam się w nią pakować. Naruto mi w zupełności wystarcza.

[Pajęcza_Lilia]

Mangę mi się czyta natomiast całkiem dobrze.

Mnie też się czyta lekko, ale chyba też dlatego, że to dosłownie Naruto skompresowane w prędkośći x20, ale mają giwery na techniki. Jak komuś samo Naruto nie podeszło (albo wymiękło po tym jak timeskip zaczął mordować charaktery postaci) to raczej szanse na polubienie Boruto są słabe.
Coś jak jedzenie kupnej pizzy. Zjeśc się da, szału nie ma, 6/10.

[Nieperfekcyjny]

że to dosłownie Naruto skompresowane w prędkośći x20

Tryb miesięczny oraz oddech animca powodują, że autor mangi musi zasuwać z fabułą do przodu ;p

[Pajęcza_Lilia]

Nieperfekcyjny, czy ja wiem? Tryb jakiś wpływ pewnie ma, ale jak dla mnie wygląda to raczej jak trochę łapanie nostalgii bo fabuły są niemal kropka w kropkę czasem (Przeklęta Pieczęć Two: Kawa-Boru Boogaloo ), a trochę jak lecenie po łebkach z braku zdolności, jak w moich pierwszych fanfikach. Nie wiedziałam jak opisywać i dać głębię postaci, to leciałam jak najszybciej ala najgorsze light novele.

W Boruto wygląda to trochę podobnie, bo jak dotąd nie ma tam nawet jednej rzeczy jaka byłaby ciekawa albo nie byłaby zerżnięta z Naruto i pokazana po łebkach. EDIT: tuż przed wysłaniem naszło mnie idealne porównanie: to jak gra adaptująca film. Tuzin scen by wiadomo kto był kim i bezcelowe tłuczenie klonowanych NPC z mglistym nawiązaniem do scen akcji w filmie.

Spojler, ale równie zdradliwy co 'Naruto ma lisa' :
niby mamy konflikt, że Naruto to taaaki zajęty Hokage, że biedny Boruto na oczy go nie widuje i na urodziny córki klona wysyła. No dobry koncept, a co wychodzi? No dupa, bo fabułą pokazuje, że Naruto rządził w czasie największego luzu i swobody, więc czym się tak niby zapracowuje? Nie wiem czy w mandze też sobie popijał whisky w biurze, ale i bez tego nie ma żadnego nawału pracy jakim mógłby się tłumaczyć. Momoshiki to jedna! misja, za którą i tak to Sasuke lata po świecie, co prócz niej niby było do dnia 'fabuły'? Takie Akatsuki to chociaż wcześniej widywaliśmy i fabuła sugerowała, że bruździli wcześniej niż napatoczyli się bohaterom, ale znów Aka-2-ki urwali się znikąd i śmierdzą kopią na kilometr.

O tym kto przeżył i żyje sobie spokojnie, a nawet dzieci! się dorabia mimo wszystkich zbrodni jakie dokonał już nie wspomnę, bo to żałosne aż... W Naruto

► Pokaż Spoiler

rządowo sankcjonowana czystka 'etniczna'

też nie wywołała żadnych konsekwencji, ale w Boruto to już ręce opadają i się zastanawiam po cholerę połowa Naruto miała miejsce skoro wszystkie niewybaczalne zbrodnie stały się 'dawno i nieprawda'?

Powtórzę się. Można czytać jako bezmyślne scenki akcji, ale jak się zastanowić nad tym dłużej niż 5 minut to się odechciewa. Dlatego podczytuję na raty i zapominam do kolejnego czytania.

[Meliona]

czym się tak niby zapracowuje

Podejrzewam, że robieniem cokolwiek np. patrzeniem na ścianę, byle do domu wcześnie nie wrócić i dziećmi się nie zajmować, bo okazało się, że wychowywanie ich nie jest takie łatwe i przyjemne jak ich płodzenie . Nie czytałam mangi jakby co.

[Pajęcza_Lilia]

Meliona, boli to, że niespecjalnie się mijasz kurde z prawdą! I to dobry pomysł na fabułę! A NIC Z TYM SIĘ NIE ROBI! Jego paroletnia córka podczas urodzin patrzyła jak tatuś wybucha bo okazał się klonem i NIC SIĘ Z TYM NIE ROBI.
UGH, nic mnie tak nie rozsierdza jak marnowanie potencjału...

Jak mówiłam, nie wiem czy zapija się w drzemki w biurze tylko w anime czy wzięli to w mangi, ale serio. Jest jedna misja którą zleca i tyle, rękę odzyskał, w tworzeniu nowych ninja-techno nie pomaga, to co on robi, kurde? Tsunade była Hokage, podniosła wioskę z kryzysu PLUS trenowała Sakurę, a ten nie umie jednego dnia z dziećmi spędzić?

[kesah]

W sumie to... Naruto nie ma na barkach jakiś konfliktów a papierkowa robota? zawsze administracją można to i owo tłumaczyć... Tsunade też zarywała nocki przy papierach m.in wykorzystując przy tym Kotetsu. Myślę, że podchodzicie do tego na wyrost. Autor tu chce przede wszystkim przekazać pewne relacje jakie były między Sarutobim i Konohamaru czyli to bycie dzieckiem Hokage gdzie jest przyczepiona jakaś etykietka Ojca a sam fakt, że zrobiono z Naruto pracoholika to już inna sprawa. Ja bym się tego tak nie czepiał.

Jeśli chodzi o to całą zajawkę technologiczną, to na pewno jest ciężko przełknąć takie rozwiązania. Jednak autor chciał tutaj dać coś nowego, wyróżniającego od tego co było w Naruto, tą zmianą ma być postęp technologiczny i w sumie, to nie jest takie głupie... Jeśli chodzi o zabawy w ninjutsu itp. rzeczy, to mocno materiał się wyczerpał w przypadku pierwszej serii, gdzie techniki jakie na koniec stosowali bohaterowie robiły z nich niemal Bogów... Kwestia przerabiania organizmów, wzmacniania technik poprzez technologię lub tworzenie broni mogącej zastąpić ninjutsu nie jest złe... Osobiście nic do tego nie mam, tym bardziej, że antagoniści wyglądają całkiem fajnie... Jigen jest świetnie zaprojektowany... Wygląda naprawdę złowieszczo. Kawaki również jako taki zimny bohater znacznie lepiej wypada niż wkurzający Sasuke....

Powiem szczerze, jedyne co dla mnie kontrowersyjne w tej serii, to kwestia właśnie technologii, ale jakby się zastanowić, to ten zamysł jest bardzo dobry i daje nowe możliwości. Szczerze, chyba wolę to, niż stworzenie znowu jakiegoś mistrza ninjutsu jaki kilkoma machnięciami dłoni tworzy nowe krajobrazy... Początkowo przy Boruto też nie mogłem przyzwyczaić się do kreski, ale z biegiem czasu mam coraz większe uznanie dla stylu asystenta Kishimoto. Postacie w jego stylu wydają mi się znacznie bardziej wyraziste i to dbanie o detale...

Szczerze, ja nic złego o tej serii nie powiem, przynajmniej jeśli chodzi o mangę. Takie czepianie się też, że Naruto żyje sobie w spokojnych czasach i nie ma czasu dla dzieciaków? Cóż... Praca Hokage to nie tylko łatanie konfliktów, ale też zarządzanie całą wioską i dbanie o relacje z innymi Krajami. Tłumaczyć go zawsze jakoś można najwyraźniej obowiązków mu nie brakuje.

Zastanawia mnie jedynie, jak długa będzie ta seria? spodziewałem się, że będzie ona znacznie krótsza niż Naruto, ale mam wrażenie, że spokojnie mogą to pchnąć do okolic 50-tomu jak nie więcej...

[Pajęcza_Lilia]

Tłumaczyć go zawsze jakoś można najwyraźniej obowiązków mu nie brakuje.

No nie. Nie powinnam jako fan wymyślać sobie teorii czemu fabuła ma miejsce.
To mogę sobie robić z tym jak Sai i Ino pierwszy raz poszli na randkę. Nie czemu istnieje jeden z głównych konfliktów mangi.

[Ame]

Ja bym się tego tak nie czepiał.

A ja tak, bo Naruto bardzo brakowało rodziny... Tak więc takie zaniedbanie nie pasuje do postaci...