Norman

[amsterdream]

W Normanie śnieżnobiałe strony i druk cyfrowy:

[dejikos]

Druk cyfrowy w ich mangach zaczyna być standardem. Słabiutko.

[Meliona]

Druk cyfrowy w ich mangach zaczyna być standardem.

W Mega Mangach był od zawsze, a Tezuka jest chyba z MM.

[romanova]

Czy ktoś już dostał prenumeratę? Zamawiałam razem z czymś, co już dawno przyszło, i nawet nie wiem, kiedy została wysłana, bo Mangarden nie wysyła powiadomień.

[Kuroneko]

Ja dostalam paczke wczoraj.

[miaka88]

Ja zamawiałam z Akira 3 i Norman przyszedł kurierem mimo, że nie przekroczyłam tzw darmowej dostawy.

[romanova]

Do Akiry w preorderze jest darmowa wysyłka kurierem, więc taka forma przypisuje się do całego zamówienia. Pewnie ktoś, kto pakował i wysyłał, nie popatrzył dokładnie, że reszta powinna pójść listem zwykłym.
A mojego Normana dalej ani widu, ani słychu...

[Matii]

Mojego też nie ma :/ A myślałem że będę mógł już sobie go przeczytać.

[ociesek]

Dostałem wczoraj!

[Meliona]

Do mnie dzisiaj przyszło. Pięknie pachnie <3

[Meliona]

Pierwszy tom już za mną i. Może zacznę od tego, że nie lubię sci-fi, a ta manga bardzo przypomina taki typowy film czy serial o innej planecie. Nic specjalnie ciekawego. Przynajmniej nie dla mnie. Trochę męczyłam początek, ale jak już przeczytałam dwa rozdziały, to poszło z górki. Jestem ciekawa, co tam się wydarzy w drugim tomie, bo jest trochę możliwości.
Gostek w okularach najbardziej trzeźwy ze wszystkich, kibicuję mu xD Piesołak też niezły.
Tomik jest grubszy od tych z Pieśni Apolla. Fajnie się prezentują razem, obok siebie <3

[Meliona]

Podczas czytania drugiego tomu Normana miałam wrażenie, że Tezuka się Gwiezdnych Wojen naoglądał i taki mamy efekt. Tylko że nie, bo Star Wars powstało PÓŹNIEJ od tej mangi xD Prześcignął swoje czasy, w istocie. Fabularnie? Mamy wojnę. Krwawą wojnę, z wieloma, wieloma ofiarami brutalnych mordów. A kończy się dalej jak bajka dla dzieci. Dziwny to miks, dziwny. Dużo lepiej mi się czytało ten tom od poprzednika, ale dalej nie bardzo wiem, co autor miał na myśli rysując to dzieło. Jaki był sens tej historii, jaki morał? Wojna to zło? Warto walczyć za swoją ojczyznę, nawet, kiedy sprawa wydaje się przegrana? Kraj to ludzie? Jaki by nie był, dobrze od czasu do czasu poczytać coś, co kończy się

► Pokaż Spoiler

bad endem. Smutno, gorzko.

W posłowiu Osamu Tezuka wspomina, że ta seria nie była specjalnie popularna i wydawca kazał mu rysować coś innego. Nie chciał jednak porzucać tej mangi, więc ostatnie pięć rozdziałów rysował (wraz z asystentami, wiadomo) w tempie 25/30 stron... na dzień. Jestem przerażona i pełna podziwu. Szczególnie, że przez cały czas czytania podziwiałam szczegółowe, piękne kadry. Kreska stanowi tu wielką wartość dodaną. Nic się nie zestarzała - chociaż przeczuwam, że pewnie niewielu się ze mną w tym zgodzi.

[miaka88]

Podczas czytania drugiego tomu Normana miałam wrażenie, że Tezuka się Gwiezdnych Wojen naoglądał i taki mamy efekt. Tylko że nie, bo Star Wars powstało PÓŹNIEJ od tej mangi xD Prześcignął swoje czasy, w istocie. Fabul

Miałam to samo odczucie. A GW powstały później czyli to oni wzorowali się na Tezuce? XD

[Dembol]

wzorowali się na Tezuce?

Raczej na Kurosawie

[Alexandrus888]

Skończyłem czytać. Rewelacja! Prawie uwierzyłem, że to manga historyczna, nie SF

Co do zakończenia...

► Pokaż Spoiler

pojawił się księżyc-czaszka, więc gerdańska inwazja zakończyła się zwycięstwem ludzi Normana. Uff, ludzkość (też ta na Ziemi bezpieczna), ale to była długa wojna... Chyba że...? No i jeszcze ta teleportacjia Taku i jego mamy do ich czasów... Da się to wyjaśnić epilogiem

Więc tak: gerdański komputer poznawszy ludzkie serce zaczął ewoluować i, jak to SI ma w zwyczaju - motyw w SF stary jak sam gatunek - zbuntował się przeciw własnym panom. Ale co on może zrobić? Zablokować tylko kule hibernacyjne z Gerdanami wewnątrz. Ale ci się w końcu uwolnią siłą i przewagą liczebną zmiotą Księżycowców z powieżchni Ziemi... eee, znaczy Księżyca. A potem ruszą na Ziemię by zniszczyć bezbronnych uchodźców. A więc co zrobił Komputer? Otuż wzią księcia Normana, Loupy i resztę partyzantów... Zaraz, zaraz... Loupy?! Przecież ona nie żyje a jej ciało trafiło na Ziemię! Spokojnie, opiszę to niżej. Najpierw wróćmy do tego co zrobił Komputer. Otuż wzią rebeliantów i przeniusł ich na Księżyc kilka milionów lat w przyszłość, do XX wieku. Dlaczego tam? Zaraz wytłumaczę, najpierw jednak przybliżę los Gerdan. A więc Gerdanie, właśnie, Gerdanie odpalili bomby termojądrowe, a właściwie Komputer je odpalił pozbywając się całej armii w przeciągu tygodnia.
Pozostał jednak problem - promieniowanie. Długo się utrzymuje to cholerstwo. Dlatego przeniusł walecznych Księżycowców w tak odległą przyszłość. A drugim powodem było by ziemianie rozwinęli technologię na podobnym poziomie co Arode. No więc Norman pojawił się na "naszym", współczesnym Księżycu, odpalił sygnał i... i nic się nie stało. Dlatego wraz ze swymi ludźmi przenosi się na Ziemię i tam zamieszkuje wtapiając się w tybylczą ludność.

Co do Loupy: czy ktoś pamięta jaką miała zdolność? Natychmiastowy podział. Rozstrzelana przez Gerdan stworzyła nową siebie i ukryła się w kwiatach. Taku trzyma w ramionach tylko kopie. Dlaczego Loupy to robi? Bo poczówa się do obowiązku obrony Księżyca bardziej niż do miłości względem Taku. No i wciąż walczy w niej zauroczenie Normanem.

Koniec końców Loupy trafia do XX-wiecznej Japonii. Nie ma tam jednak Taku, który został w mezozoiku czy innym triasie. Dlatego Komputer rozumiejąc siłę miłości i wiedząc, że Taku kocha Loupy (w końcu zeskanował jego "serce") postanawia połączyć kochanków i przenosi Taku do jego czasów. A by ten nie tęsknił do mamy, którą przecierz także kocha, przenosi także i ją.

Brzmi to prawdopodobnie? Gdybym umiał rysować stworzyłbym takiego doujina