Zapach miłości #6

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Yuriko
nołlife
Posty: 5363
Rejestracja: wt sie 14, 2012 4:50 pm
Gender:
Status: Offline

Zapach miłości #6

Post autor: Yuriko » pn maja 16, 2022 4:34 pm

Obrazek
Premiera 15 czerwca.

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 187
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Zapach miłości #6

Post autor: Jiri50 » śr mar 29, 2023 7:16 am

Jakoś tak weszło mi się przy okazji tej mangi na kwestie dotyczące kulinariów. Oczywiście musi pojawić się żelazny punkt repertuaru czyli te słynne Walentynki z ręcznie robionymi dla panów pralinami. Przyznaję, że kiedyś z pewną rezerwą spoglądałem na ten zwyczaj. Czysto teoretycznie obecnie obfitość słodyczy mamy taką, że własnoręczne ich robienie wydaje się być ucieraniem tyłka szkłem. Nic bardziej mylnego, to naprawdę ma sens.

Sam np. wprost przepadam za marcepanem, choć oczywiście nie powinienem go jeść. Tu wystarczy mieć malakser, mąkę migdałową, potem mamy trochę pracy nad przepisem z netu i otrzymasz coś naprawdę pysznego. A do tego za pół ceny i z rabatem. Kupujesz sobie do tego prawdziwą, obowiązkowo gorzką czekoladę. Wysilasz się nad utopieniem tego marcepanu albo śliwek w rozpuszczonej w kąpieli wodnej czekoladzie (sprawdź w necie jak to się robi, przyda się termometr), i rezultat jaki otrzymasz będzie wielce zacny. Serio to coś pysznego i niedrogo, warto się trochę postarać. Obdarowana osoba będzie miała świetny prezent.

Tym bardziej, że obecnie poziom tego co oferuje się w sklepach, jest coraz częściej raczej tragiczny. A cena jakiej za to żądają iście zbójecka. Niestety to obniżenie jakości dotyczy nawet w bardzo renomowanych firm. O aspekcie chemii jaką przy okazji nam tu serwują, nie ma nawet co wspominać. Dobra, są te praliny z cukierni! Zobaczysz cenę, uwierz mi, że zrobisz je sam. Biała czekolada? Zgroza! Ooooo za to powinni karać! I to tak naprawdę srogo! Kiedyś fałszerzy pieniądza gotowali w oleju . . . ach czemu by nie wrócić do tego obyczaju w przypadku fałszerzy czekolady? Hmm ale czy to nie jest już mowa nienawiści? Ciekawe czy mnie za to zbanują?

Dobra starczy już tej słodyczy. Cały czas przewijają mam się tu jeszcze kwestie zapachów i przemysłu kosmetycznego w Japonii. Natori na prezent urodzinowy dla swojej partnerki kupuje jej wyjątkowe perfumy. Ponownie wracamy do rynku kosmetyków. Na ile to co prezentuje nam autorka przystaje do realiów Japońskich? Może, warto porównać sobie co na ten sam temat ma do powiedzenia osoba z naszego kręgu kulturowego od lat tam mieszkająca.
https://www.youtube.com/watch?v=aLIji5ZiHhM
Chyba nieźle to pasuje do tego co autorka pisze w tym temacie. Nie wciska nam jakiejś ciemnoty.

Jesteśmy w połowie historii, czas więc na jakąś oś ją przełamującą. Tu moim zdaniem mamy dla odmiany bardzo poważny i przesycony goryczą temat. Ależ w tym piołunu i żółci. Może jednak nie mieszajmy sobie tych smaków. I zostawmy ten trudny temat raczej na oddzielny wpis. Tym bardziej, że i tak jakoś obszernie się zrobiło. Oj naprawdę nie będzie tu łatwo, lekko i przyjemnie jak się nad tym pochylić tak ciut głębiej.

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 187
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Zapach miłości #6

Post autor: Jiri50 » pt mar 31, 2023 8:14 am

Pobudzona mała dziewczynka unosi się w oparach perfum, oszałamiający strzał endorfin. Nagle, kolejny zawrót głowy, ktoś ją komplementuje i wciska swoją wizytówkę. Och nie powinna, grzeczne i dobre dziewczynki przecież nie robią takich rzeczy mając swoich chłopców. Ale zdradliwa podświadomość wykorzystuje chwilę słabości. Weź, przecież jesteś tego warta. Natori jest taki zapracowany, a może ktoś inny mógłby ci czasem mówić takie miłe rzeczy. Ręka skwapliwie wciska ten kartonik do torebki. Ot tak na wszelki wypadek, na pamiątkę. Przecież ja nie jestem taka, przecież mi coś takiego jak romans na boku się nie przydarzy. Oj przecież wystarczy udawać, że nic się nie stało. I wszystko będzie dobrze.

Ale to nie jest prawda. Nagle Asako widzi, że Natori spogląda na nią z drugiego brzegu szybko powiększającej się rozpadliny. Koszt jaki przyjdzie zapłacić za tę chwilę samolubnej, zachłannej słabości rośnie z każdą chwilą. Nagle zdaje sobie sprawę, że właśnie otworzyła furtkę do przyszłości w której Natori wychodzi z jej życia na zawsze. I podświadomie wie, że to ona sama stworzyła okoliczności dla takiego scenariusza. Zostały jej jeszcze złudzenia. Struchlała prosi o wyjaśnienie co oznacza ten dystans pomiędzy nimi.

Cóż Natori ma nieprzyjemny zwyczaj mówienia trudnych i nie zawsze miłych rzeczy. Mówienia wprost i bez owijania w jakieś tam tatemae czy inną bawełnę. Ale chyba nawet jemu jakoś ciężko przychodzi zadać jej to pytanie. „Czy zamierzasz mnie zdradzić Asako?” Cóż, ma do tego pełne prawo. Zdarzyło mu się już nosić dumnie ten hańbiący ciężar poroża. Gdzieś tam w tej skwapliwości ruchu jej dłoni ukrywającej tę wizytówkę, dostrzegł chyba coś znajomego. I zapyta ją o to wprost. Bez pardonu określając swoją granicę. Nieważne jak bardzo bym cię kochał, jeśli to się zdarzy, to będzie to definitywny koniec z nami.

Zawstydzona swoim postępkiem dziewczyna, szybko dostrzega, że jeśli natychmiast nic nie zrobi. To ta przepaść pomiędzy nimi lada chwila może być już zbyt wielka, aby w ogóle dało to się naprawić. Szybka decyzja o natychmiastowym działaniu bardzo zmniejszy straty jakie poniesie jej związek. Ale zadra i tak pozostanie. Oboje za to zapłacą. Dobrze, że tylko tą kłótnią, która jakoś to oczyści. To był naprawdę najmniejszy możliwy dla nich koszt.

Czy zdaje się Wam, że przesadzam?

Parę lat temu pani Michelle Langley wydała książkę Wonen’s Infidelity, w której wnikliwie przyjrzała się kwestii kobiecej niewierności. Książka ta wywołała sporą sensację na zachodzie. Och nie martwcie się, u nas się nie ukazała i na pewno nie ukarze. Nie ma takich odważnych aby to wydać. Wnioski jakie wysnuła są bowiem bardzo niepoprawne politycznie. Kobieca niewierność jest równie częsta jak męska. Do tego równie, a może nawet i bardziej niszcząca. Zwłaszcza, że winę za ten stan kobiety zwykle bardzo łatwo przerzucają na zdradzanego partnera. Mając dla takiego postępowania szerokie przyzwolenie społeczne. Ciekawe, że z jakichś dziwnych powodów problem ten jest ignorowany lub traktowany pobłażliwie. Jak jakiś nikomu nie szkodzący folklor.
Wnioski wyciągnijcie sobie sami. Wrzucę link.
https://womensinfidelity.com/about-michelle-langley/

Zakończę anegdotą. Facet pyta przyjaciółkę co zrobił nie tak wobec żony. Właśnie odkrył swoje bujne poroże. "Daj spokój, to nie twoja wina pociesza go kobieta. Wiesz każdemu się zdarza. Mi też, tak dla adrenaliny czasem robię mały skok w bok. I mąż nie jest tu nic winien." Zszokowany gość chwilę leży na deskach. „Wiesz co” mówi do niej wściekły, „Następnym razem, jak będziesz czuła głód adrenaliny. To skocz sobie na bungie. Tam jak Ci pęknie gumka to rozwalisz tylko jeden bardzo pusty łeb. A w tej zabawie możesz skrzywdzić parę niewinnych postronnych osób.” Temat nie jest przyjemny, ba jest wręcz ponury. Zwłaszcza jeśli na tej gumie bujać zaczną się też czyjeś dzieci.

W sumie to duża sztuka tak mieszać te składniki opowieści, i bez tej szczypty goryczy było by to dla mnie np. ciut zbyt słodkie. Ale może to wszystko tylko taka moja nadinterpretacja. Oceńcie sobie sami.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zapach Miłości”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości