Zapach miłości #4

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Monsterlight
Weteran
Posty: 1120
Rejestracja: pn maja 11, 2020 11:39 pm
Lokalizacja: Lublin
Gender:
Status: Offline

Zapach miłości #4

Post autor: Monsterlight » czw lut 10, 2022 3:59 pm

Obrazek
Premiera 15 marca :D

Awatar użytkownika
Monsterlight
Weteran
Posty: 1120
Rejestracja: pn maja 11, 2020 11:39 pm
Lokalizacja: Lublin
Gender:
Status: Offline

Zapach miłości #4

Post autor: Monsterlight » czw lut 24, 2022 5:58 pm

15 marca premierę będzie miał Zapach miłości 4 :)
Do przedpłat na ten tom dodawać będziemy kartę 10,5x10,5 cm
Osoby, które zakupią przedpłatę mają gwarancję otrzymania dodatku.
► Pokaż Spoiler
Kolejny fajny dodatek :D
Obrazek

Czekam na wydanie: Banana Fish, Ore Monogatari!!, Takane to Hana, Blanc, Bakemono to Kedamono, New normal

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 194
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Zapach miłości #4

Post autor: Jiri50 » pn mar 20, 2023 9:13 am

Wygląda na to, że te rysowane opowieści o miłości cierpią na tę samą przypadłość co nasze bajki dla dzieci. W momencie wyznania ew. pierwszego pocałunku mamy fanfary, światła gasną i wjeżdża plansza z napisem: a dalej to oni żyli długo i szczęśliwie. Cóż, związki pomiędzy ludźmi mają swoją dynamikę i swoje bebechy codzienności które jakoś tak . . . wydają się być mało efektowne i fotogeniczne.

Ale bez tej znojnej osnowy codzienności, nie ma przecież mowy o tym aby oni żyli ze sobą szczęśliwie. Nawet choćby i przez jakiś dosyć krótki czas. A już o tym, że to naprawdę będzie „długo i szczęśliwie” to już zupełnie nie ma co fantazjować.

Cała historia naszej pary zaczyna się tuż po zaliczeniu tej zwykle finałowej w bajkach akcji. Do łóżka idą sobie w pierwszym tomie, z potrzeby bliskości i czułości jak sądzę. Zupełnie brak dramy pt. ja już kocham ale jeszcze tego nie wiem, ew. ja nigdy tego nie wyznam. Wyznanie przychodzi tu bez problemu i naturalnie. A potem zaczynają się . . . schody, no bo jak tu teraz ułożyć sobie życie we dwoje. W bajkach wystarczy samo wyznanie i reszta robi się sama niejako z automatu. Zupełnie naturalnie i bez żadnej uwagi czy wysiłku. Totalna kosmiczna bzdura! :twisted: :shock: Wydaje mi się, że warto sobie zobaczyć to co zwykle jest po tych "finałowych napisach" w romantyczno-bajkowych produkcjach. Bo to komuś dajmy na to się może się i przydać. Najlepiej tak w praktyce. :mrgreen: Czego Wam szczerze życzę.

Nasza parka robi kolejne kroki w swoim związku. Informuje o nim swoich współpracowników. Kolega Natoriego z pracy opowiada o nim, że on zawsze mówi prawdę i dokładnie to co myśli bez zbędnego kluczenia. Do tego tak wpływa na ich zespół, że oni czują się przy nim w obowiązku robić to samo. Co dla niego akurat np. nie zawsze jest komfortowe.

Pewien Japończyk który wybrał Polskę na miejsce życia omawiając różnice zachowania pomiędzy obiema nacjami. Na swoim blogu wskazuje, że 30% komunikacji Japończyków jest niewerbalna. Oczywiście jest na to specjalna nazwa tj. kuki o yomu, czyli ,,czytanie powietrza”, co jest odpowiednikiem naszego czytania między wierszami, czy rozumienia się bez słów. Jednym słowem znając kod kulturowy musisz się domyślić co autor wypowiedzi czuje i ma na myśli. Koszmar nie? Na swoim blogu ten spolonizowany Japończyk przyznaje, że nawet jemu dobrze obeznanemu z kulturą często zdarzało się źle czytać z tego „powietrza”.

Młodzi ostatnio chyba trochę się zbuntowali i chcą bardziej mówić wprost o tym co myślą i czują. Sprawy nie ułatwia też istnienie dwu sposobów mówienie tj. honne i tatemae. Honne to mówienie wprost zarezerwowane tylko na kontakt z najbliższymi osobami którym możesz wszystko powiedzieć, oczywiście bez przesady. Tatemae to coś co mówi się „oficjalnie” w kontaktach zewnętrznych aby nikogo nie urazić i być miłym. No cóż przy tak szerokim pojęciu urazy, wprowadzenie takiego języka zapewne było koniecznością, inaczej te katany zbierały by dawniej zbyt duże żniwo. Jednym słowem tatemae to troskliwe „ale się szef zmęczył w pracy” sekretarki pakującej podpitego szefa do taksówki (nie wiem czy to może mieć miejsce realnie). A honne to „aleś się spił wieprzu nieczysty” wkurzonej żony w domu już po zamknięciu drzwi. Obyty Japończyk używa tatemae w sposób finezyjny i pozwalający jego rozmówcy zawsze wybrnąć z sytuacji bez utraty twarzy. Ba wygląda na to, że w wielu okolicznościach brak wyjścia z tatemae ze strony rozmówcy, zwłaszcza po gafie mówiącego, należy uznać za bardzo niegrzeczne, a nawet obelżywe.

Czy postać Natoriego jest takim marzeniem Japończyków o mówieniu wprost? Mówieniu o emocjach i uczuciach? Zdaje się panie w Japonii trochę narzekają na oschłość swoich partnerów w tej materii.

Tu bohaterka nie ma z tym problemów, partner mówi i swoich uczuciach i emocjach. Uważnie śledząc z kolei jej nastroje, co jest dla niego dosyć łatwe. W końcu ona swoich stanów emocjonalnych nie może schować za honne, jej zapach Natoriemu wszystko zdradzi.

Ech Fanserwis na końcu jest wg. mnie fatalny. Ale ta perełka w której para która chcąc zamieszkać razem, rozważa ile razy "będzie dochodziło do tych sytuacji", a zwłaszcza jej mina gdy on wyklucza opcja codziennie ze względu na zmęczenie w pracy - coś pięknego i niedrogo. ;-)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zapach Miłości”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość