Do Little Pony (nick: mały kucyk? nie za duża jesteś OSIEMNASTOLATKO?)
>Jeśli tak byś uważała - Twoja sprawa. Nie zgodziłabym się z nimi, bo te są całkowicie sprzeczne z moimi przekonaniami, lecz bym ich wysłuchała i starała się zrozumieć Twój sposób myślenia. Poza tym nie napisałam, że masz WSZYSTKIM argumentom przyznać rację, tylko NIEKTÓRYM, a to chyba drobna różnica
Ja też prubuje zrozumieć WASZ sposób myślenia. No i rozumiem - większość z Was tutaj jest ateistami, albo po prostu nie traktuje chrześćjaństwa poważnie. Ja Wam nic nie bronie - wierzcie sobie w co chcecie, w kogo chcecie, jak chcecie - to wasza sprawa - nie moja, to wasze życie i wasz wybór. Rozumiem, że jeśli ktoś ma przyjął sobie jakieś racje, to jeśli ma silną wolę i jest człowiekm ambitnym to tego nie zmieni.
Ale Wy robicie coś co nie jest ani dialogiem, ani monologiem nawet. WY WYMUSZACIE. Cały czas pytacie ,,Ale o co ci chodzi w ogóle?". Ja Wam odpowiadam, a Wy dalej, że o co mi chodzi i tak ciągle. Robicie tak jakbyście ZA WSZELKĄ CENĘ chcieli bym zmieniła poglądy i przyznał Wam rację.
Ale wasze racje mi sie nie podobają. Nie podobają i już. Mam do tego prawo. A Wam sie mogą nie podobac moje i już.
Little Pony, napisałaś, że mogłabym chociaż niektórym Twoim argumentom przyznać rację. A co jeśli to co mówisz mi nie pasuje?
>Zdania zmieniać nie muszisz - nikt Cię o to nie będzie błagał. Ale mogłabyś przestać krytykować coś, o czym najwyraźniej masz małe pojęcie i cały czas doszukiwać się dziury w całym. Robisz problemy, których NORMALNY człowiek w ogóle nie dostrzega, bo to błahostki. Nudzi Ci się, czy co?
Nic nie rozumiesz. NIC. Jeśli ktoś (nawet w sposób nieświadomy) obraża/przeinacza/krytuję moją wiarę to staram się zareagować.
I nie krytykuję Was, bo jak już pisałam mało mnie obchodzi to co uważacie. Wypowiadajc się na tym forum liczyłam, że może ktoś podzieli moje zdanie, ale cóż... widocznie sie pomyliłam.
I nie szukam dziury w całym - jak na razie to Ty o robisz. Bo dla mnie to nie błahostki - to że ktoś obraża moją wiarę. A twoje słowa są tutaj cały czas puste. Powtarzasz swoje zdanie, obrażasz, pytasz czy mi się nudzi... Gdyby mi się nudziło nie napisałabym ani słóweczka.
Jak narazie to śmiem twierdzić, że to chyba jednak tobie sie nudzi, skoro tak ciagle powtarzasz to samo.
>Aha... Skoro ktoś ma odmienne zdanie niż Ty, to oznacza, że już nie jest chrześcijaninem? Wiesz, co powiedział dziś mój kumpel (który jest katolikiem jakich mało i na pewno nie mogłabyś go posądzić o brak wiary): "taki fanatyzm religijny i doszukiwanie się wszędzie obrazy chrześcijaństwa może doprowadzić tą osobę do obłędu". Załatwić Ci adres jakiegoś psychologa?
Inne zdanie, znaczy co?! Jeżeli inne zdanie, jeśli jesteś chrześćjanką, jest odmienne od norm religii chrześćjańskiej, to może by tak zastanowić sie nad wiarą?
A ten Twój kumpel (Bartek?) ma 100% racji. Bo ja nie mówie o dewocji. Twojemu koledze chodziło o dewocję, taką jak np. uskutecznia Radio Maryja, ale to już offtop.
Ja nie doszukuje sie wszedzie obrazy chrześćjaństwa.
To te obraźliwe formy chrześćjaństwa znajdują mnie...
>Nie nazywaj głupotami czegoś, czego w ogóle nie czytałaś!
Śmiem twierdzić, że w tej mandze też jest coś gdzie: chrześćjańskie motywy są przeinaczane, gdzie anioły są przedstawiane w innej postaci albo coś takiego, mam rację?
(po co ja sie pytam, skoro wy nie widzicie przeinaczeń...)
>Hmmm... Pamiętam, że kiedyś w ś.p. Kawaii było cos na temat podobny: dobry=piękny, zły=brzydki, czy jakoś tak. A to się chyba nazywa myśleniem stereotypowym
Moim zdaniem piękny skrzydlaty facet może być demonem - bo czy jest jakaś określona reguła na temat tego, jak ma wyglądać prawdziwy demon?
Ja nie myśle stereotypowo - po prostu uważam, że demonów nie powinno się przedstawiać tak, jak chrześćjanie (muzułmanie, żydzi) przedstawiają anioły. Dobre duchy.
>Szkoda tylko, że dostrzegasz tylko to, co według Ciebie jest negatywne
A tu się mylisz, bo... W GUNCIE RZECZY SEIMADEN MI SIĘ PODOBA! - podobają mi sie w nim rysunki, podoba mi sie to, jak miłość może zmienić człowieka (hm... Szatana?) no to jak może zmienić ISTOTY wszelakie, w sumie cała fabuła jest wciągająca - i to mi się podoba. Czyli jak widzisz nie wszystko mi sie nie podoba.
Do Grisznaka:
>Skąd to wziąłęm ? Ano stąd, że twoja religia zawse wychodziła z założenia, że ci, którzy nie nawrócili się na "prawdziwą" wiarę są be i mają przekreślony dostęp do "królestwa niebieskiego" ( vide encyklika Dominus Jesus )
Buhahahahahha!!!
A to skąd wziąłeś?
P.s. zobacz co napisała Yumegari
>Rzymsko-katolicki to jest kościół. Religia którą wyznajesz do judeochrześcijaństwo.
Wybacz, nie spotkałam sie z takim określeniem.
>Przeinaczaniu ????? Po prostu posługują się pewnymi rekwizytami kulturowymi...Czy do Ciebie nie dociera, że cała symbolika judeochrześcijańska może być w kulturze wykorzystywana tak jak symbole innych religii ? Świat Seimadena nie jest naszym światem, więc nie ma tam przeinaczania a co najwyżej wykorzystywanie pewnych symboli powstałych gdzie indziej ( tak samo robi zresztą samo chrześcijaństwo, więc o co ten hałas ? ).
Fajnie nazywasz emelmenty chrześćjańskie - ,,rekwizyty kulturowe''.
A ja nazwę naszą rozmowę ,,przyjazną, miłą konwersacją".
I chrześćjaństwo ,,tak" nie robi. Chrześćjaństwo ma ugruntowane prawdy i doktryny, których przestrzga.
>Gdyby powstał taki komiks i miałbym uzasadnione przyszpuszczenia, że intencją autora była obraza, to poddał bym go do sądu - proste. Problem z Bogiem polega na tym, że próby zastępowania go na ziemi nie kończą się nigdy najlepiej.
NO I W TYM CAŁY PROBLEM. Jeśliby chodziło o Twoją rodzinę/sympatię/znajomych to byś się zbulwersował i posunąłbyś się do czynności prawnych.
Ale jeśli chodzi o Boga... to nie reagujesz, bo jesteś niewierzący.
Ja jestem i wierzę w to, że Bóg jest wszędzie.
Niczym go nie zastępuje na Ziemi.
On po prostu JEST.
>Ależ Ty masz jakiś problem z rozumieniem...dyskusja nie wymusza zmian w poglądach interlokutora, jedynie wymianę argumentów. Kompromis wcale nie jest celem, jak może ci się mylnie wydawać. Chodzi jedynie o racjonalne przedstawienie podstawy swoich twierdzeń, czy to aż takie trudne ?
Od kliku postów przedstawiam Ci (i innym) NAJRACJONALNIEJSZE podstawy moich twierdzeń. Podstawy religijne (jak o religi dyskutowac z niewierzącym)
>Z przedstawionego powyżej opisu jasno wynika, że Laures nie jest jednak Szatanem, czyż nie ? A więc w czym problem ?
Z drugiej strony, Szatan był jednym z najważniejszych aniołów nim został Władcą Piekieł, tak więc przedstawienie go jako odrażającego plugastwa ( vide Dante ) lub koziołka wydaje się raczej zabawne, czyż nie ?
Ale Szatan przeszedł na ŹŁĄ stronę czyż nie? Choć moze na początku był dobry, zwycieżyły w nim złe instynkty.
I wcale nie uważam, że Szatana powinno się przedstawiać jako koziołka. Sztana w końcu może wyglądać jak kobieta - my o tym nie wiemy.
>I wreszice, poczytaj sobie dokładnie Biblię...w księdze hioba to właśnie twój ukochany Bóg zsyła na Hioba jedno cholerstwo za drugim, a Szatan, reprezntujący kolektywne zło współczuje człowiekowi, którego Bóg gnębi jedynie dla próby. Czarno-biały podział świata jest tak absurdalny że nie ma o czym mówić.
Boże Święty ręce mi opadają... BÓG PRZECIEŻ NIE ZROBIŁ TEGO HIOBOWI NA ZŁOŚĆ!! Chciał wystawić na ciężko co prawda próbę jego wiarę! Chciała zobaczyć, czy mimo nieszczęść które spotykały Hioba, ten dalej będzie silny w wierze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A Szatan tak naprawdę nie współczuł. Próbował skłonić Hioba na złą drogę, przez udostępnienie mu łatwiejszej drogi.
A łatwiejsza nie zawze znaczy lepsza...
Do Yumegari:
Dzięki.
Dobrze mówisz, właśnie o to mi chodziło - w końcu i Muzułmanie i Żydzi i Chrześćjanie wierzą w jednego Boga.
Jeszcze raz do Little Pony:
>No nie wiem... Ja miałam dziwne wrażenie, że ona uważa, iż nie jesteśmy chrześcijanami, bo uważamy, że te dwa symbole w Sei nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem
Wcale nie twierdze odrazu ze nie ejstescie cherzescjanami.
Ale jako chrzescjanie powinniscie zauwazyc, albo powinno wam cos switac, ze ze symbole kojarza sie z chrześćjanstwem.
Grisznak raz jeszcze:
>Nie do końca masz rację. Ja osobiście uznałem Ją za osobę, która ma inne poglądy ale z którą można podysktuować, okazało się jednak, że jej fundamentalizm uniemożliwia prowadzenie dyskusji. A taką postawę można już jedynie wyśmiać ( albo jej się bać, gdy prezentują ją osoby posiadające moc wpływania na życie publiczne ).
Ja reprezentuję fundamentalizm religijny.
A Ty? Jaki?
,,albo sie jej bać" - łał, boisz sie ze napisze jakiś okropny artykuł o zatwardziałych ateistach w szkolnej gazetce, albo w magazynie gimnazjalistow i licealistow TEGES, co?
Do Yumegari łan mor tajm:
>Ja uważam, ze źródłem większości konfliktów na świecie są pieniądze.
BRAWO!
Do Tevy:
>Najśmieszniejsze jest to iż autorka zarzutów uznała , że krzyż jest wzięty z religii judeochrześcijańskiej - a skąd masz taką pewność?
Ups, przepraszam, gdzie powiedziałam ze krzyż wywodzi sie z religi chrześćjańskiej?
Ja mówiłam tylko, ze najbardziej znaną symbolikę niesie ze sobą w religii chrzescjanskiej
>Rozmawiałaś z autorką?
Nie, a chętnie bym pogadała. Masz moze jej numer gg?
>Krzyż jest symbolem męki i cierpienia istniał już jako symbol w Grecji , w Rzymie czy Mezopotami! RELIGIA JUDEOCHRZEŚCIJAŃSKA NIE WYMYŚLIŁA KRZYŻA !!!!
Racja. Dlaczego krzyczysz?
A wiecie ze jest ponad 200 rodzai krzyży?
Tylko, że w Seimadenie ta kobieta z krzyżem i ze STUŁĄ na szyi kojarzy mi sie w sposób jednoznaczy z chrześćjaństwem.
>Jak możesz uważać się za osobę wierzącą skoro nawet nie wiesz, że Twoja religia jest judeochrześcijańska?
Hmmm... Dziwne. Doprawdy dziwne, że się z tym określeniem nigdy nie spotkałam. Muszę się zapytać mojego księdza!
Niemartwcie się niedługo sie dowiem czy macie rację...
>Pewnie nawet całej Bibili nie czytałaś - a myślenie w kategoriach ładny-dobry , brzydki -zły świadczy tylko o Twojej ciasnocie umysłowej - tak samo jak obrażanie pozycji których nie czytałaś i nie masz o nich zielonego pojęcia.
Owszem czytałam nie raz.
I nie myśle w kategoriach ładny-dobry, zły-brzydki. Przeczytaj co napisałam do Little Pony.
A co do pozycji których nie czytałam też już sie wypowiedziałam.
>Powinnaś postudiować nad swoją wiarą - a nie podawać bezpodstawne argumenty wynikające z Twojego fanatyzmu lub niewiedzy.
Hmmm... zauważyłaś, że piszesz to samo co Grisznak? Mało oryginalna jesteś... Oj malutko...
A nad wiarą studiuję, cały czas i tak do śmierci będą studiować, by w pełni ją zrozumieć.
Nie jestem ani fanmatyczką, a co do drobnej nie wiedzy się przyznaję. Ale kazdy człowiek popełnia błedy. TY TEŻ.
>Doszukiwanie się we wszystkim obrażania wiary jest potępiana przez cały Koścół grecko czy rzymsko-katolicki.
Buhahahahah! A TY SKĄD TO WZIEŁAŚ?
A dewotką nie jestem i już o tym pisałam
>Ciekawe czy tak byś zereagowała gdyby owa postać zamiast krzyża trzymała gwiadę Dawida czy pół-księżyc.
Zareagowałbym tak samo, gdyż uważam, że obrażanie KAŻDEJ RELIGI MONOTEISTYCZNEJ jest złe i niepoprawne.
>Na pewno nie bo to nie Twoja religia itd. ( chociaż wg. ciebie chrześcijaństwo nie potępia wyznawców innych religii - po zatym , że stara się ich przerobić na swoją modłę)
Nie stara sie przerobic na swoją ,,modłę" tylko naprowadzić na słuszną drogę.
>Poucz się trochę o swojej religii , bo masz mniejszą wiedzę czerpaną od jakiś nawiedzionych fanatyków , gorszą od dzieci przygotowujących się do I komunii Świętej.
Pouczyłam sie już wystarczająco. A i tak pragnę wiedziec więcej. I JA CZERPIE WIDZĘ OD FANATYKÓW? A TY? OD KOGO? OD CZEGO? OD BRAVO, DZIEWCZYNY CZY MOZE OD FILIPINKI?
>Mimo iż jestem ateistką czytałam cała Biblię i wiele pism o tematyce kościelnej.
Hmmm... ambitnie.
>Do czego to prowadzi iż ateiści mają większą wiedzę od katolików?!?!?!
Wiesz więcej odemnie? Ale ze strony techniczno-naukowej, czy duchowej, przemyślanej?
>Fanatyzm jest gorszy od faszyzmu.
Ato prawda. Ale ja fanatyczką przypominam, że nie jestem
>P.s Na konkurs i musisz mieć styl mangowy - nie potrafić mieć własnego stylu tylko musisz się inspirować tymi fe mangakami co robią błoto z twojej ukochanej religii Przepraszam , za ten sarkastyczno-ironiczny koniec nie mogłam się powstrzymać
Otórz jeśli chodzi o konkurs, to powiem Ci coś - mam własny styl, moge nawet rysunki poprzysyłać jak tylko kupię skaner, ale przeczytanie jakiejś mangi nie zaszkodzi w tym przypadku. Cóż... zawiodłam się tylko że ta manga zawierała w sobie te wszytskie przeinaczanie o których piszę od dobrych kilku, dłuuuuuugasnych postów.
Już mnie ręce bolą od tego pisania... Chyba zakończe na dzień dzisiejszy (co nie oznacza, że zakończe już na zawsze).
Ja was do niczego nie zmuszę, jeśli coś postanowiliście, jeśli sobei przybtaliście jakieś racje.
Ale mnie też do niczego nie zmusicie - i choć nikt by mnie nie popierał, ja nadal pozostanę indywidualistą w tym szarym, złym świecie niewierzących, zagubionych w wierze, poszukująych zdania...
...i tych, którzy sobei to zdanie wyrobili.
P.s. No i się zalogowałam