Pluto - Naoki Urasawa & Osamu Tezuka

[Jiri50]

Niestety nie znam. Zakładam, że Astro Boy też jest "dobrym robotem". Być może dlatego film Spielberga trafił na przetarte już przez Tezukę tory.

Gdzieś czytałem, że takie specyficzne podejście do przedmiotów jest domeną Japończyków. Dla nich nawet przedmioty mają mieć poniekąd duszę. A tu "przedmiot" ma nie tylko duszę ale i AI na pokładzie. Sprawa staje się jeszcze bardziej pokręcona.

https://www.national-geographic.pl/arty ... 1014021510

Gdzieś widziałem wywiad z robotem do złudzenia już przypominającym realna kobietę. Nawet reakcjami "emocjonalnymi". Japończycy chcą w ten sposób zapewniać partnerów do rozmowy dla ludzi starych. To powstrzymuje demencję, mózg się ćwiczy prowadząc rozmowę.

[lexis]

Niestety nie znam. Zakładam, że Astro Boy też jest "dobrym robotem". Być może dlatego film Spielberga trafił na przetarte już przez Tezukę tory.

Film powstał na motywach opowiadania Briana Aldissa, ale mocno się od niego różni. Zresztą nawet w przypadku "oryginału" niekoniecznie mogło dojść do świadomej inspiracji Tezuką, temat dobrego czy też po prostu ludzkiego AI podejmowało też wielu innych twórców, jak np. Asimov, no i na ten pomysł można wpaść nawet samemu. Co prawda, przy A.I. widać pewne podobieństwa z Astro Boyem - Astro również jest dobrym małym chłopcem, zastępującym na początku prawdziwe dziecko (został stworzony przez genialnego naukowca pogrążonego w żałobie po utracie syna). Ale później zostaje superbohaterem, symbolem nadziei, i tak dalej, i tak dalej - David tyle szczęścia nie miał.

[Jiri50]

Och mam, właśnie pani ma na imię Erica.
https://www.youtube.com/watch?v=j1h1KOeCHjg
https://www.youtube.com/watch?v=CGX-A5jY6go&t=257s
Z tą funkcją rozrodczą . . . to coś bardzo pojechali.

[Jiri50]

Aldissa jakoś nie czytałem. Ale zestawienie tych w pełni funkcjonujących maszyn - z tym filmem, a zwłaszcza tego dziecięcego robota. Cóż za zbieg okoliczności. Robi wrażenie. Nieprawdaż?

[Ramsey Ka]

Pojawił się oficjalny teaser anime Pluto. Aż wielkie oczy zrobiłem jak się dowiedziałem że za muzykę będzie odpowiadał Yugo Kanno - co chłop wyczyniał w 6 sezonie JoJo to nie mam pytań

[Jiri50]

U mojego boku będzie kroczył AI partner - specjalnie dla mnie spersonalizowany. A tak właściwie to dlaczego by i nie.
A kto bogatemu zabroni - może AI rodzina, znajomi, koledzy it.

AI będzie tworzyła specjalnie dla mnie książki, filmy, obrazy i muzykę - spersonalizowane wyłącznie na moje potrzeby. Oczywiście mangi też . Nawet spersonalizowane porno jeśli będę użytkownikiem. Wygląda na to, że szybko znajdę się w spersonalizowanej bańce kontaktów, informacji i treści.

Poniekąd już to się dzieje. Zaczynamy żyć w izolowanych spersonalizowanych np. przez przeglądarkę bańkach informacyjnych. Trudne do zaakceptowania treści spychane są w niebyt. Ciekawe jak daleko nam od tego do tych szklanych Matrixowych.

[Jiri50]

Gdy mówi się o zagrożeniu ludzkości przez AI z reguły przywołuje się nam przed oczy koszmar apokaliptycznej wojny rodem z Terminatora. Podobny gorący konflikt tyle, że z współudziałem robotów jest i w Pluto. No chyba jest to jeden z możliwych scenariuszy.

Ale jest też parę innych fikuśnych możliwości o których jakoś się głośno nie wspomina.

Tygrys Szablozębny jest na nasze szczęście gatunkiem już wymarłym. Jedna z hipotez dotyczących jego zagłady wiąże ten fakt z preferencjami samic tego gatunku. Panie tygrysice miały preferować samców z potężnym uzębieniem. No te olbrzymie kły kręciły je jak się patrzy. Reprodukowały się tylko te osobniki z dużym uzębieniem, co powodowało przerost formy nad treścią. W pewnym momencie okazało się, że ten męski atrybut stał się wyłącznie niepraktyczną i przeszkadzającą w polowaniu ozdobą. I gatunek zrobił miejsce innym lepiej przystosowanym.

Ciekawe jak nasz gatunek zareaguje na możliwość wyboru „wymarzonego” partnera? Partnera spełniającego fizycznie i emocjonalnie wszystkie zachcianki zamawiającego. Ale takiego z którym nie będzie możliwe posiadanie potomstwa. Kogo będzie preferował Homo Sapiens w takim wypadku? Coś tak ze dwa pokolenia i AI zacznie się zastanawiać gdzie też podział się ten upierdliwy człowiek podobno myślący. Może żaden bunt ani wojna nie będą potrzebne? Sami się usuniemy robiąc miejsce lepiej przystosowanym.

No panie Sapiens . . . pętelka na szyi i stoisz na taborku. Może przestań podskakiwać jak małpa którą jesteś. Trochę powagi i myślenia?

Chyba na „Absolutnie doskonałego” nie ma co liczyć w kwestii odpowiedzi na podobne kwestie?

[lexis]

Chyba na „Absolutnie doskonałego” nie ma co liczyć w kwestii odpowiedzi na podobne kwestie?

Niezbyt, to raczej głupiutka komedia, chociaż wątek "z robotem dzieci nie będziesz mieć i się nie zestarzeje z tobą" jest przez chwilę poruszony. Nie prowadzi to jednak do głębszych dyskusji.
W świecie tamtej mangi to zresztą znikome ryzyko, te roboty to tam zabawka dla obłąkańczo bogatych panienek.

► Pokaż Spoiler

Do tego zabawka bardzo szybko się psująca.

Dygresja - Yuu Watase przez pewien czas miała fazę na motyw idealnego chłopaka, który ostatecznie jest nierzeczywisty. Wątek pojawia się nie tylko w AD, ale też w Fushigi Yuugi i Ayashi no Ceres. Spojlery:

► Pokaż Spoiler

Końcówka AD to w ogóle powtórka Ayashi. Idealny chłopak całkiem dosłownie stworzony dla bohaterki umiera, a po jego śmierci zajmuje się nią "zwykły" chłopak, wcześniej nieszczęśliwie w niej zakochany. Tak po prawdzie, w AD zapowiadało się na to dość szybko, ale jakoś tak podejrzewam tu chociaż częściowo chęć zadowolenia wszystkich czytelniczek, niezależnie od tego, któremu panu kibicowały...

[Jiri50]

Wow, Twoja wiedza na ten temat robi wrażenie.

Faktycznie chyba autorka poszła po najmniejszej linii oporu. To "z robotem dzieci nie będziesz mieć i się nie zestarzeje z tobą" to tak nie do końca musi być. W kwestii potomstwa to już w chwili obecnej dla kobiety to nie jest problem. Technologia jest opanowana. Problemem jest to, że geny będą z przypadku czyli od dawcy. Ale . . . . rynek dzieci na obstalunek jest tak duży, że nad tym się pracuje. Może pani będzie sobie mogła zamówić syntetycznego partnera a do tego pasujące białkowe dziecko? Faceci mają tu gorzej. Bez surogatki białkowej nic z tego nie będzie.

A tak właściwie . . . czemu białkowe? Eeee nie, jakoś te geny musimy przecież przekazywać. Tylko jak my w tym grzebać będziemy, to co niby mamy przekazywać? Przecież sobie zamówimy zestaw genów tak na obstalunek, czyli potomka-produkt. Błędne koło mi wychodzi. To po co w ogóle to białko?

Panie sapiens . . . niedobrze mi to wygląda. Pan się robisz przeżytek.

W kwestii Yuu Watase i akcji jej opowieści, tak jak to opisałaś. Cóż . . . jak to pewna pani mi tu zaserwowała. Chłopaki od Red Pill to wiejskie prymitywy są. I co zrobię, do mnie akurat jak ulał to pasuje )). Nie kupuję od nich wszystkiego co sprzedają. Ale opowiadają ciekawe rzeczy. I w wielu sprawach mają niewątpliwie rację. Mechanikę zjawisk np. opisują często bardzo trafnie. Biegły w tym nie jestem. I nie zamierzam być ale . . . spróbujmy.

Wdowa po smalcu alfa (tyle, że nie białkowym) wyciąga z naftaliny i friendzone rezerwowego jelenia. Pozwala mu wdziać białorycerską zbroję i się uratować . . . . no bo akurat nic alfa nie ma w zasięgu wzroku a czas ucieka.
Brutalne . . . jak to nasze życie. Ale jakoś tak chyba dosyć prawdziwe. Nie musisz kupić, ale weź to pod uwagę.
W sumie to obaj panowie są na zamówienie i do dyspozycji oraz do poświęcenia w imię większego dobra. Jej dobra.

PS. Mangę Toradora zakupiłem. I masz rację. Czekałem tylko jak lalka wyciągnie słoik z bimbrem, walnie do dna, splunie tytoniem i poprawi to naszą k. . .ą. No nie LN i manga to trochę równoległe rzeczywistości. Przynajmniej ja tak to odebrałem.