- Czy teraz wreszcie mogę już przejść do siostry nr 5. Jak już wspomniałem, Itsuki polubiłem za jej powagę i konsekwencję.
Itsuki m1.jpg
- Uuuu, a tu cię wiedli. Coś czuję jakąś miętę! W takich okolicznościach trudno nam będzie o obiektywizm. Zachowuj się człowieku, byle jak ale zachowuj!
- Spoko, damy radę, one wszystkie są przecież nieletnie. Nie robimy za pato-celebrytę z You Tuba. Co najwyżej korzystamy z materiałów z tego serwisu. Ale raczej tych poważnych i cennych.
- Ale nić sympatii z Itsuki zdaje się u Ciebie dostrzegam.
- O, trudno mi tu będzie zaprzeczyć. Równowaga emocjonalna, pracowitość. Do tego empatia i pomoc jakiej udziela swojej siostrze w jej dylematach uczuciowych są bardzo ujmujące. Przynajmniej jak dla mnie. Poza tym trzeba tu zwrócić uwagę na to, że chyba jako druga zaczęła dostrzegać w Uesugim człowieka a nie trofeum.
- No wiesz, łatwo jej. Nie angażuje się w miłosne afery z nim związane. A tak na marginesie. Zdaje się złapałem cię na kłamstwie. Nie wszystkie panny atakowały naszego bohatera buziakami. W tym przypadku obeszło się bez cmokania. Choć . . . . zdaje się było już blisko w pewnym momencie.
- To prawda. To blisko było tak blisko, że byłem przekonany, że to się jednak wydarzyło. A nic takiego nie miało miejsca! Za to jej siostry nadrobiły tę zaległość za nią. Zresztą akurat ten jej dystans jest tu według mnie bardzo znamienny.
- Aaaaa, tylko no na to czekałem! Zaraz mi ty wyskoczysz z jakimś zaburzeniem osobowości! Wiedziałem! Dawaj, dawaj no co tym razem? Następne Twoje urojenia?
- Spokojnie. W tym przypadku nie znalazłem żadnego „profilu” zaburzonej osobowości. Ale . . . Itsuki jest według mnie jednocześnie kluczem dla zrozumienia założenia fabularnego naszego autora z tymi problemami emocjonalnymi naszych uroczych dziewczyn. Tj. przynajmniej akurat ja nie znalazłem takiej osobowości dla Itsuki. Ale jeśli komuś to by się udało, to chętnie o tym sobie poczytam czy też coś obejrzę.
- Klucz? Jaki klucz? Dziewczyna od początku weszła w tryb darcia kotów z naszym Romeo. I nie w głowie jej było rozmasowanie z nim. Co prawda kto się lubi ten się czubi. Ale na romantyczne porywy już nie starczyło jej czasu i cierpliwości.
- Tak sądzisz? No to autorowi nieźle to się udało. Cwany gość. Naprawdę nieźle zakamuflował powody dla których Itsuki jako jedyna nie popada w zauroczenie.
- A czemu nie popada? Według Ciebie?
- Cóż, to raczej proste. Bo to co stało się z jej matką, a zwłaszcza to jak zachował wobec nich jej ojciec biologiczny. Powoduje u niej strach i nieufność wobec mężczyzn. I dziewczyna najwyraźniej jest na tym tle bardzo zablokowana. To „darcie kotów” i ta niechęć ma według mnie ciut głębsze podłoże niż jakieś tam nastoletnie urazy ambicjonalne. Chyba muszę tu wrzucić gwoli wyjaśnienia coś na temat wpływu relacji rodziców na dzieci. Trzeba sobie poczytać i posłuchać o takich sprawach jak „ojcowska rana”. Oczywiście o „matczynej ranie” też by się przydało dowiedzieć co nieco. A tak w ogóle . . . . to o „daddy isues”.
https://pieknoumyslu.com/ojciec-co-sie- ... y-porzuca/
https://zwierciadlo.pl/psychologia/5346 ... chike.read
https://zwierciadlo.pl/psychologia/4239 ... -srodtekst
https://youtu.be/zhkP1hzVWu4?si=fPTg9CWLOrfdz9IC
Wiem, ciężko jest . . . . trzynaście filmów o tym robiłem. Trzeba coś poczytać, może sam też poszukaj. Ale chyba warto mieć tego świadomość. To naprawdę cenna rzecz.
- Teee człowieku! A tak poza tobą w rodzinie reszta normalna jest? To Harem, to komedia to jest . . . . a Ty mi tu. To niby, że to „komedia” o wpływie porzucających ojców na dzieci. Skąd np. ten pomysł wobec takiej dajmy na to Itsuki?
- To proste, obejrzyj sobie tę scenę na pierwszej wycieczce. Dialog pomiędzy Itsuki i przyłapaną na całowaniu Ueesugiego Ichiką. Tam widać to bardzo wyraźnie. Itsuki mówi wprost, że nie potrafi zdobyć się na zaufanie wobec mężczyzn. A Ichika jasno wskazuje kto jest tego powodem.
- Chmm, faktycznie . . . jest coś takiego. Ale nie zwróciłem na to uwagi. Zgrabnie to zamaskowano.
- Chyba to tu zacytuję: „Czasami doświadczenia dzieciństwa są na tyle bolesne, że osoba z daddy issues w ogóle rezygnuje ze związku. Jeśli spotka na swojej drodze kogoś wartościowego, może tę relację testować, a nawet sabotować – tak bardzo boi się bliskości i tego, że sytuacja z dzieciństwa mogłaby się powtórzyć.” I to jest chyba nasza Itsuki.
- Jak teraz o tym mówisz to dopuszczam możliwość, że tak jest w istocie.
- Jak by to powiedzieć? To chyba ten moment w którym trzeba się przyznać do podejrzeń wobec autora. Gość dał nam tu pięć dziewczyn zaburzonych przez porzucenie ich i ich matki przez ojca biologicznego. Do tego dokłada się śmierć matki i braki w kompetencjach emocjonalnych ojczyma dziewczyn. I chyba nie zrobił tego wszystkiego, tak wyłącznie dla ubawu. Odnoszę wrażenie, że okrzyk Uesugiego skierowany do zapracowanego pana Doktora: „A może byś tak w końcu, pobył dla nich tym ojcem” nie jest tylko takim tam sobie elementem fabuły. To raczej owoc przemyśleń faceta który ma zostać ojcem. I być może poczytał sobie o tym jaki wpływ na dzieci mają niesprawdzający się „tatusiowie”.
- Nie no, czy my czasem nie idziemy zbyt daleko w poważne rozważania? Co dalej będzie z Itsuki?
- „Daj spokój Fryc, za te marne grosze jak na dziś wystarczy”. Jak to kiedyś powiedzieli Fryderykowi Wielkiemu jego grenadierzy w czasie wojny siedmioletniej. Ale o tym, tj. Itsuki a nie grenadierach, może już następnym razem.
- Taki z ciebie zrzędliwy dziad, że odnoszę wrażenie, iż mogłeś być świadkiem tego dialogu z tym
Frycem osobiście. Ale niech Ci będzie. Może kiedyś. Znowu dużo tego się zrobiło.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.