Tom 1
-
- Adept
- Posty: 265
- Rejestracja: śr lip 26, 2006 3:29 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Status: Offline
Tomik kupiłem, przeczytałem. Historia ciekawa, zresztą znam ją już z anime. Zaskoczył mnie brak Nanami, ale przeżyłem, bo bohaterki nigdy zbytnio nie lubiłem :]
Co do wydania - cóż, nie ukrywam, średnio mi się podoba, okładka jest oczojebna, a kolory i ułożenie loga - pomijając tłumaczenie - pasują tam jak pięść do nosa (imo lepsze znacznie lepsze są wersje z Francji i Niemiec :]), ale mamy ją podaną tak jak mamy i tego sie nie zmieni. A szkoda.
Btw, mój tomik też śmierdział >_<
Co do tłumaczenia - całkiem niezłe. Pomijając tego mega-infantylnie-brzmiącego Lizaczka, szoku na widok "Ancy" i "Rewolucjonistki", to tłumacz całkiem nieźle się spisał, chociaż... nie podoba mi się to "zlizywanie łez". Nie wiem jak innym, ale mnie wydaje się to jakby... mało romantyczne. A zważywszy na stosunek bohaterki do Księcia i idealizowanie wspomnień, to jednak mogło to zabrzmieć lepiej (gdzieś czytałem wersje "pocałunkami osuszył jej łzy", która była całkiem przyzwoita )
Co do wydania - cóż, nie ukrywam, średnio mi się podoba, okładka jest oczojebna, a kolory i ułożenie loga - pomijając tłumaczenie - pasują tam jak pięść do nosa (imo lepsze znacznie lepsze są wersje z Francji i Niemiec :]), ale mamy ją podaną tak jak mamy i tego sie nie zmieni. A szkoda.
Btw, mój tomik też śmierdział >_<
Co do tłumaczenia - całkiem niezłe. Pomijając tego mega-infantylnie-brzmiącego Lizaczka, szoku na widok "Ancy" i "Rewolucjonistki", to tłumacz całkiem nieźle się spisał, chociaż... nie podoba mi się to "zlizywanie łez". Nie wiem jak innym, ale mnie wydaje się to jakby... mało romantyczne. A zważywszy na stosunek bohaterki do Księcia i idealizowanie wspomnień, to jednak mogło to zabrzmieć lepiej (gdzieś czytałem wersje "pocałunkami osuszył jej łzy", która była całkiem przyzwoita )
-
- Status: Offline
wreszcie doczekałam się mojego tomiku i pierwsze wrażenia są takie: mam szczęście, mój tomik nie pachnie octem. W środku jest ok, dymki czytelne, choć grafika nad spisem treści jest dość ciemna. Sama okładka ... nie jest dla mnie tak rażąca, jak niektórzy pisali. Choć wydaje mi się, że czytelniej, estetyczniej byłoby, gdyby polski tytuł znajdował się tylko na grzbiecie. Dla mojego oka to jest taki trochę chaos kompozycyjny i kolorystyczny. Grafika w różu, japoński tytuł złoty/żółty Rewolucjonistka na ciemno czerwono i "ni przypiął ni wypiął" Utena na ciemno granatowo z cieniem na dodatek. Nie wiem czy grafika na okładce w oryginale też jest lekko zamazana czy nie. Ja wolałabym ostrzejsze kontury. I na koniec grzbiet, który jest najsłabszym punktem graficznym tomiku. Nieciekawy, ze źle dobranymi kolorami. Jestem zaskoczona, bo wszystkie tytuły wydawane przez Waneko zawsze pod kątem graficznym mi się podobały. No ale, mimo to chwała Wam drogie Waneko za wydanie Utenki
A btw, co do za dużej obwoluty - zastanawiam się, czy zwyczajnie jej nie przyciąć, bo okropnie się zagina.
A btw, co do za dużej obwoluty - zastanawiam się, czy zwyczajnie jej nie przyciąć, bo okropnie się zagina.
-
- Status: Offline
Nie zamierzałam na razie kupować, ale jednak sie skusiłam ^^"
To moja pierwsza styczność z tym tytułem i muszę przyznać, że jest lepiej niż się spodziewałam. Czytało się dosyć przyjemnie, tylko ta kreska na początku trochę drażni (szczególnie faceci z prodilu). Nie za bardzo spodobał mi się też prolog i to całe zamieszanie z Lizaczkiem, nieźle naciągane z resztą. Na szczęście potem zrobiło się już o niebo lepiej. Od razu spodobała mi się Utena i Saionji :mrafroamerykanin: Drugi tom kupię na pewno, ciekawa jestem jak sie sprawy dalej potoczą.
Okładka jest taka sobie, mam nadzieję w drugim tomie lepiej sie będzie prezentowała, szczególnie grzbiet.
Mój tomik też nie śmierdział...
To moja pierwsza styczność z tym tytułem i muszę przyznać, że jest lepiej niż się spodziewałam. Czytało się dosyć przyjemnie, tylko ta kreska na początku trochę drażni (szczególnie faceci z prodilu). Nie za bardzo spodobał mi się też prolog i to całe zamieszanie z Lizaczkiem, nieźle naciągane z resztą. Na szczęście potem zrobiło się już o niebo lepiej. Od razu spodobała mi się Utena i Saionji :mrafroamerykanin: Drugi tom kupię na pewno, ciekawa jestem jak sie sprawy dalej potoczą.
Okładka jest taka sobie, mam nadzieję w drugim tomie lepiej sie będzie prezentowała, szczególnie grzbiet.
Mój tomik też nie śmierdział...
-
- Status: Offline
Zanim dorwałam się do 1 tomu, to obejrzałam 16 odcinków anime (które na razie leży i kwiczy na dysku, bo dalej mi się nie chce ściągać)... Myślałam, że manga będzie tak samo przynudzała, ale mile się zaskoczyłam ^^ Owszem, jest patos, za którym nie przepadam, ale do zniesienia =] Historia z Lizaczkiem faktycznie naciągana, no ale w mandze wszystko jest możliwe.
W sumie to gdyby nie charakter głównej bohaterki, to nie ciągnęłoby mnie to tego tytułu.
Jedyne shoujo-ai jakie toleruję xP (nie uogólniajmy, że to yuri, bo wyjdzie perwersja jakaś xD). Zdecydowanie wolę shounen-ai (oraz yaoi xD), wiadomo ^^
PS. Nie czuję zapachu, bo mam katar.
W sumie to gdyby nie charakter głównej bohaterki, to nie ciągnęłoby mnie to tego tytułu.
Jedyne shoujo-ai jakie toleruję xP (nie uogólniajmy, że to yuri, bo wyjdzie perwersja jakaś xD). Zdecydowanie wolę shounen-ai (oraz yaoi xD), wiadomo ^^
PS. Nie czuję zapachu, bo mam katar.
-
- Status: Offline
Przyznam się że mój tomik też śmierdzi tak jakby klejem przeterminowanym jakimś;) Pracowałam jakiś czas w drukarni moi drodzy każdej sztuki którą maszyna wypluwa i sama obcina nie da się zrobić idealnie, zawsze jakaś obwoluta będzie przyduża albo któraś sztuka stępiona od przycinania gdyż zwykle nie ma czasu w drukarni by każdą sztukę dopieścić do ostatniego mm.
O ile na pewno maszyna drukuje, obcina strony i potem je razem skleja, to obwoluta na pewno zakładana jest przez ludzi którzy nie czarujmy się nie dostają kasy na godzinę tylko pewnie za ilość nałożonych obwolut na tomik, więc żadne z was spiesząc się nie na każdym tomie by obwolutę dobrze dopasowało czy przyuważyło że jest za długa.
Ale co do zapachu to koniecznie muszą coś z tym zrobić, wali na metr.
A teraz co do zawartości. Pierwszy raz spotykam się z Uteną, kupiłam ją z ciekawości a wiele o niej słyszałam fajnego. Myślę że jak na pierwszy tom nie ma co od razu się zniechęcać wszak akcja dopiero się rozpocznie (mylę się?). Nie podoba mi się absolutnie tłumaczenie lizaczek, wybaczcie ale o ile jestem bardzo cierpliwa i tolerancyjna tak lizaczek brzmi infantylnie, dziecinnie a dla niektórych założę się też dwuznacznie :mrafroamerykanin: Mi się właśnie bardzo prolog podobał, ogólnie opowieść zaczyna się ciekawie, myślę że ten tytuł nie raz nas zaskoczy:)
No i gdzie są Ci wierni fani którzy tak chcieli Utenę a teraz widzę tu większość narzeka na infantylność shoujo? Manga jak ktoś stwierdził nie jest już młoda ale warto poznać klasykę chocby i ze względu na sentyment dla dawnych czasów shoujo
Pozdrawiam.
Ps. Jak macie jakieś zniszczone tomiki a kupujecie je w księgarni to można targować niższą cenę no chyba że zamawiacie przez neta.
O ile na pewno maszyna drukuje, obcina strony i potem je razem skleja, to obwoluta na pewno zakładana jest przez ludzi którzy nie czarujmy się nie dostają kasy na godzinę tylko pewnie za ilość nałożonych obwolut na tomik, więc żadne z was spiesząc się nie na każdym tomie by obwolutę dobrze dopasowało czy przyuważyło że jest za długa.
Ale co do zapachu to koniecznie muszą coś z tym zrobić, wali na metr.
A teraz co do zawartości. Pierwszy raz spotykam się z Uteną, kupiłam ją z ciekawości a wiele o niej słyszałam fajnego. Myślę że jak na pierwszy tom nie ma co od razu się zniechęcać wszak akcja dopiero się rozpocznie (mylę się?). Nie podoba mi się absolutnie tłumaczenie lizaczek, wybaczcie ale o ile jestem bardzo cierpliwa i tolerancyjna tak lizaczek brzmi infantylnie, dziecinnie a dla niektórych założę się też dwuznacznie :mrafroamerykanin: Mi się właśnie bardzo prolog podobał, ogólnie opowieść zaczyna się ciekawie, myślę że ten tytuł nie raz nas zaskoczy:)
No i gdzie są Ci wierni fani którzy tak chcieli Utenę a teraz widzę tu większość narzeka na infantylność shoujo? Manga jak ktoś stwierdził nie jest już młoda ale warto poznać klasykę chocby i ze względu na sentyment dla dawnych czasów shoujo
Pozdrawiam.
Ps. Jak macie jakieś zniszczone tomiki a kupujecie je w księgarni to można targować niższą cenę no chyba że zamawiacie przez neta.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
A mnie dla odmiany wydanie zachwyciło, ten różowy kolorek :mrafroamerykanin: fajnie skadrowana okładka, widziałem zachodnie okładki, i ta jest "lepsiejsza" ^^ Nie czuje specjalnego odoru, a przecież wiele nowych książek śmierdzi, jedyne czego się mogę czepiać to papieru... marzy mi się szary papier jak za czasów Kindaichieg, natomiast co do tytułu cieszę się że został spolszczony, do tłumaczenia nie mam nic przyjemnie się czytało. i jeszcze ta przepiękna kreska, dawno już się tak nie napatrzyłem
Wielkie ARIGATO Waneko czekam teraz maże na Nanę
Wielkie ARIGATO Waneko czekam teraz maże na Nanę
-
- nołlife
- Posty: 2216
- Rejestracja: czw sie 09, 2007 12:56 pm
- Status: Offline
Utenę dostałem już jakiś czas temu, ale dopiero teraz się wypowiem. Otóż najpierw w oczy rzuciła mi się okładka. Jakaś taka była za ciemna... Potem krzywo obcięty tomik (a może tak własnie powinnno być? XD) i obwoluta. Ok, nie ocenia się ksiażki po okładce... Zacząłem czytać. Czcionkę dobrze się czyta, błędów żadnych nie wychaczyłem, a tomik ładnie pachniał xD. No i oczywiście świetna fabuła! Gdy podchodziłem do tego tytułu to nie spodziewałem się, że ta manga tak mnie zaskoczy pod względem fabularnym. Czułem się tak, jakbym się przeniósł do świata Uteny po prostu *-*. Już wiem, że muszę mieć wszystkie tomy i tak jak poprzednik czekam na Nanę >3.
-
- Adept
- Posty: 265
- Rejestracja: śr lip 26, 2006 3:29 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Oj błędów jest trochę. Akurat ten "Lizaczek" jest zrozumiały (bo przecież to dziecko wymyśliło), ale zdań po polskiemu czy powtórzeń jest całkiem sporo. Korciło mnie nawet, żeby w nowym Otaku dać tego listę, ale uznałem, ze nie będę robił mandze przesadnej antyreklamy - ktoś by przeczytał i się przestraszył, a przecież wcale nie jest tak źle.
Sama okładka jest dobra, gorzej natomiast wypada wściekle czerwony grzbiet.
Sama okładka jest dobra, gorzej natomiast wypada wściekle czerwony grzbiet.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
W pierwszym tomiku Uteny, na pierwszej stronie jest w małym rogu nazwa pierwszej szkoły, do której chodzi główna bohaterka - Seiran. Nazwa ta już więcej w mandze się nie pojawia. Gdy to zauważyłem, od razu wiedziałem, gdzieś tą nazwę słyszałem. Pogłówkowałem trochę, i oczywiście, tak samo nazywała się szkoła, w której uczyły sie główne bohaterki klasycznego yuri autorstwa Riyoko Ikedy - "Oniisama E" (Brother, Dear Brother"). Mała rzecz, a cieszy...
-
- Status: Offline
Zgadzam sie z tym.Tylko tu bardziej jak się wzięło do reki ta mangę to trochę odstrasza okładka bo wydaje sie taka dla dzieci.Ale jest spoko .Na początku zwracałam uwagę na błędy ale jak już sie wkręciłam to nawet nie zauważałam tego .Kreska bardziej mi się podoba niż w Ranma 1/2 Rumiko Takahashi (wiem , że to nie temat o tej mandze ale musiałam)Marei pisze:Tak, grzbiet jest zły xD. Ale jakoś na błędy uwagi nie zwracałem. Po prostu aż tak bardzo w oczy się nie rzucało. Albo fabuła tak mnie wciągnęła że błędy stały się bez znaczenia? XD
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości