Post
autor: Łajza » pt lip 09, 2021 1:41 am
Zdaję sobie sprawę z tego, że po raz kolejny odkopuję temat, ale postanowiłam dodać garść swoich przemyśleń i posiadanej wiedzy.
Uważam, że jeśli już rozmawiamy o pedofilii, to w pierwszej kolejności wypadałoby wyjaśnić, czym ona tak naprawdę jest. Pedofilia polega na odczuwaniu pociągu seksualnego do dzieci w okresie przedpokwitaniowym lub na jego wczesnym etapie. W przypadku odczuwania pociągu do dzieci w wieku 11-14 lat mamy do czynienia z hebefilią, a w przypadku nastolatków w wieku od 15-19 lat z efebefilią, przy czym ta ostatnia nie jest zaliczana do parafilii. Od siebie mogę tutaj dodać jedynie tyle, że nie uważam, by to, co było legalne, było jednocześnie właściwe z moralnego punktu widzenia, ale to temat na inną dyskusję.
Skoro zatem wiemy, czym jest pedofilia, to wypadałoby odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest dziecięca pornografia, a raczej czym nie jest (tak będzie zdecydowanie zdrowiej). Na pewno nie jest nią przedstawienie nagiego wizerunku małoletniego bohatera fikcyjnego, nawet jeśli mówimy o postaci znajdującej się w wieku dziecięcym. Zerknęłam sobie właśnie do swojego wydania "Księgi dżungli" i mniej więcej na połowie ilustracji Mowgli jest goły jak go Pan Bóg stworzył, w dodatku wydanie to nie jest adresowane do dorosłych, a do dzieci. Również wiele podziwianych malarskich dzieł sztuki przedstawia np. nagie postacie aniołów, którzy wyglądają jak dzieci ze skrzydełkami, i nikt nie nazywa zachwycających się nimi koneserów osobami o niezdrowych skłonnościach. Wydaje mi się - aczkolwiek jest to jedynie mój całkowicie prywatny pogląd i nie mam pojęcia, jak to wygląda z prawnego punktu widzenia - że najistotniejszy jest tutaj sposób przedstawienia małoletniego. Jeżeli taki wizerunek posiada cechy wyraźnie erotyczne (np. postać jest ukazana w jednoznacznie erotycznej pozie), to już budziłoby to mój niesmak i kazałoby zadać sobie pytanie, co autor miał na myśli, tworząc swoje dzieło.
I przyznam szczerze, że w przypadku mangi i anime mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony kompletnie nie rusza mnie scena, w której Tatsuo kąpie się ze swoimi córkami w jednej balii w anime "Mój sąsiad Totoro", a z drugiej dostaję dreszczy, ilekroć widzę przeseksualizowaną postać nawet ubranej lolitki wypinającej się w stronę patrzącego w dość jednoznaczny sposób. Obawiam się też, że NGNL podpada właśnie pod tę drugą kategorię. Nie czytałam LN ani nie oglądałam anime, ale sądzę, że nawet jeśli rozebranie bohaterek było w jakikolwiek sposób fabularnie uzasadnione, to można było narysować to ze smakiem. Przejrzałam sobie pobieżnie inne ilustracje i figurki, i uważam postacie za koszmarnie przeseksualizowane, co jest tym bardziej zatrważające, że np. Shiro rzeczywiście ma jedenaście lat, a nie jest wcieleniem jakiejś 500-letniej wampirzycy żyjącej do tej pory pod kamieniem pod płotem (takie pomysły też mi wprawdzie trącą myszką, ale przynajmniej nie dają tak ostentacyjnie do zrozumienia, że mamy do czynienia z dzieckiem). Dla mnie to jest zwyczajnie nie do przyjęcia i choćby taka novelka miała najlepiej napisaną fabułę na świecie - nie kupiłabym jej.
Co do cenzury, to uważam, że jeśli trzeba coś pod tym kątem cenzurować, to wypadałoby zastanowić się, co tak naprawdę zamierza się wydać.