AMZ - Aninimowe MangoZjeby

Dział do rozmów na tematy wszelakie, nawet (a raczej głównie) te niezwiązane z mangą i anime.
Awatar użytkownika
Alqua
Adept
Posty: 171
Rejestracja: czw kwie 28, 2022 2:21 pm
Status: Offline

AMZ - Aninimowe MangoZjeby

Post autor: Alqua » wt maja 09, 2023 4:31 pm

Koichi pisze:
wt maja 09, 2023 12:40 am
Alqua, nie wiem ile masz lat. Ale czy to takie istotne ile ja mam i kto jest od kogo starszy?
Absolutnie nie ma to znaczenia - po prostu Ty wyskoczyłeś, że jesteś dziadkiem, a są tu osoby starsze od Ciebie.
Koichi pisze:
wt maja 09, 2023 12:40 am
Wydaje mi się, że to kto ma jakie podejście wynika bardziej z wychowania, jakie wartości wyniósł z domu rodzinnego. Plus własne życiowe doświadczenie, które naprawdę może być różne u różnych osób.
Ja pochodzę z domu, gdzie ojciec trzymał pas krótko. Chociaż miałem swój okres buntu, kiedy miałem wszystko i wszystkich w poważaniu. Nawet nie bardzo się przejąłem gdy rodzice przeszli załamanie nerwowe na wieść, że ich młodszy syn woli jednak męskie towarzystwo. Zupełnie mnie wtedy nie obchodziło, co inni o mnie myślą.
To gdzie jesteśmy w danym momencie jest wyadkową tego jak nas wychowano i co z tym sami zrobiliśmy.
Koichi pisze:
wt maja 09, 2023 12:40 am
Jednak to było do czasu, aż popadłem w większe kłopoty. A w momencie kiedy (nie przesadzając) śmierć zagląda człowiekowi w oczy, to nagle się okazuje, że kochasz swoją rodzinę i za spokój, zdrowie i stabilizacje to byś oddał wszystko. I tak, jak nie wiesz co ci się w życiu przydarzy nie wiesz też jakich ludzi po drodze napotkasz.
Generalnie, to co mnie w życiu nauczyło, to że trzeba brać co życie daje, a nie na siłę szukać szczęścia, bo można znaleźć guza. A ja tych guzów (w dosłownym znaczeniu też) w swoim życiu miałem i nie życzę innym tego przez co ja przeszedłem.
Współczuję. Jak ktoś pisą wyżej - zupełnie nieironicznie.

Ze szczęściem to mnie zycie nauczyło, że jestem szcześliwy wteyd kiedy umiem się cieszyć dobnymi rzezcami. Przejscie z wiecznie niezadowolonego do szczęśliwego człowieka nie było kwestią zmiany mojego życia tylko zmiany mojego spojrzenia. Wiec o ile zgadzam się, ze trzeba się nauczyć cieszenia tym co się ma to nie zgadzam się, ze trzeba wszystko rpzyjmowac z pokorą i nie szukać swojego szczęścia.

Natomiast to jest najważniejsze i co juz pisaliśmy. Nie zamierzam Cię przekonywac bys zaczął do pracy chodzić w koszulce z Pokemonami (chociaż chyba mi sie zdarzyło, a na pewno zdarzy). Nie znam Twojego, zycia, otoczenia i mozliwości. Nie kazdy może sobie pozwolic na to samo co ja mogę, a ja z kolei nie mogę sobie pozwolić na częśc rzeczy, ktre inni moga. Ale jeśli zycie w takim a nie innym otoczeniu powoduje że sam na siebie patrzysz przez "poniżające okulary" jesli uważasz, ze to co sprawia Ci radość to wstyd, i jeśli przekazujesz takie podejście innym to to jest IMHO błąd. Bo jesli czytanie mang daje Ci radość to się nią ciesz, a nie mysl, że masz lat 30, 40 czy 80. Sam siedzę w fandomie od ponad 20 lat. Spotkałemw nim osoby bardzo młode i bardzo stare. najstarszy uczestnik panelu, którego słuchałem miał wtedy 93 lata. Miał być gościem honorowym w zesłzym roku (miałby 96) ale niestety zmarł wcześniej.

Więc ja (i zakąłdam, ze inni też) nie krytykuję Twojej deyczji o nie mówieniu o mandze. Możesz pracowac w miejscu, w którym to by był problem* ale krytykuje podejscie "mam x lat wiec manga to obciahc ale zbyt mi sie podoba bym zrezygnował".

*Tak naprawde pewnie nie. Sam wiel razy widziałem jak się obawiałem "a co lduzie powiedzą" i zazwyczaj they didn't give a shit.

Awatar użytkownika
Koichi
Weteran
Posty: 1374
Rejestracja: pt mar 08, 2019 3:11 pm
Status: Offline

AMZ - Aninimowe MangoZjeby

Post autor: Koichi » wt maja 09, 2023 6:31 pm

Dzięki, że niektórzy z Was też się trochę podzielili własnymi przeżyciami, bo zaczynałem myśleć, że wszyscy mieliście w życiu lekko i z górki. No, fajnie byłoby jakby życie było łatwe, niestety tak nie jest.

Faktycznie może być tak, że przemawiają przeze mnie kompleksy. Zawsze byłem troszeczkę zbyt wrażliwy na swoim punkcie i jak sobie wbiłem coś do głowy, to tak musiało być. Za każdym razem też, jak pod jakąś postacią wraca do mnie przeszłość, to uświadamiam sobie, że chyba nie do końca ją przepracowałem, ale i tak jest lepiej niż w czasach, kiedy bałem się z domu wyjść.
W każdym razie, dzięki za rady.

Alqua, to nie ja "wyskoczyłem z dziadkiem", tylko to było odniesienie do wypowiedzi Alexanduss888, kiedy nazwał ludzi w wieku 40-50+ dziadkami. No, wg tego zaliczam się do bycia dziadkiem, bo 40-stkę skończyłem już jakiś czas temu, więc tak sarkastycznie nazwałem się dziadkiem. Chociaż się nim nie czuję, siwych włosów mam mało, chodzika nie potrzebuję (to też żart, jakby co).

Awatar użytkownika
Alqua
Adept
Posty: 171
Rejestracja: czw kwie 28, 2022 2:21 pm
Status: Offline

AMZ - Aninimowe MangoZjeby

Post autor: Alqua » wt maja 09, 2023 11:40 pm

Koichi pisze:
wt maja 09, 2023 6:31 pm
Dzięki, że niektórzy z Was też się trochę podzielili własnymi przeżyciami, bo zaczynałem myśleć, że wszyscy mieliście w życiu lekko i z górki. No, fajnie byłoby jakby życie było łatwe, niestety tak nie jest.
Życie mnie nauczyło, ze baaaaaardzo duzo osób miało lub ma jakies problemy. Jedni większe inni mniejsze, ale znam zbtyt wiele osób, które się z czyms zmagają lub zmagały.
Koichi pisze:
wt maja 09, 2023 6:31 pm
Alqua, to nie ja "wyskoczyłem z dziadkiem", tylko to było odniesienie do wypowiedzi Alexanduss888, kiedy nazwał ludzi w wieku 40-50+ dziadkami. No, wg tego zaliczam się do bycia dziadkiem, bo 40-stkę skończyłem już jakiś czas temu, więc tak sarkastycznie nazwałem się dziadkiem. Chociaż się nim nie czuję, siwych włosów mam mało, chodzika nie potrzebuję (to też żart, jakby co).
A to pardon
Koichi pisze:
wt maja 09, 2023 6:31 pm
Faktycznie może być tak, że przemawiają przeze mnie kompleksy. Zawsze byłem troszeczkę zbyt wrażliwy na swoim punkcie i jak sobie wbiłem coś do głowy, to tak musiało być. Za każdym razem też, jak pod jakąś postacią wraca do mnie przeszłość, to uświadamiam sobie, że chyba nie do końca ją przepracowałem, ale i tak jest lepiej niż w czasach, kiedy bałem się z domu wyjść.
W każdym razie, dzięki za rady.
Mam nadzieję, ze te rady Ci pomogą w byciu w zgodzie z samym sobą. No i mam nadzieję, ze nie dołowały Cię te wypowiedzi nas wszystkich.

Awatar użytkownika
Koichi
Weteran
Posty: 1374
Rejestracja: pt mar 08, 2019 3:11 pm
Status: Offline

AMZ - Aninimowe MangoZjeby

Post autor: Koichi » czw maja 11, 2023 3:11 pm

Alqua pisze:
wt maja 09, 2023 11:40 pm
Mam nadzieję, ze te rady Ci pomogą w byciu w zgodzie z samym sobą. No i mam nadzieję, ze nie dołowały Cię te wypowiedzi nas wszystkich.
Jak miło. Dzięki :-D

Awatar użytkownika
Alexandrus888
nołlife
Posty: 3301
Rejestracja: wt lip 12, 2016 10:16 pm
Gender:
Status: Offline

AMZ - Aninimowe MangoZjeby

Post autor: Alexandrus888 » sob mar 16, 2024 6:24 am

Powiem tak: osobista dyskusja się tu rozwinęła, jak to na terapięi dobrze :twisted:

Choć muszę stwierdzić, że mnie w pewnym momencie przerosła i przestałem ją czytać. Leżała i czekała na mnie w "nieprzeczytanych" przez prawie rok łypiąc na mnie spodełba za każdym razem gdy wchodziłem na forum...

Aż wreszcie dziś po bezsennej nocy pomyślałem: "tak, dziś jest TEN dzień".

TokitaOhma, piontalek za żółte papiery. Depresja to śmiertelna choroba. Nie wiem jaką masz sytuację, ale jeżeli mówisz, że masz rozeznanie w kierunku szpitala, to go nie odkładaj. Ja zostałem wyciągnięty z bagna po półrocznym pobycie (na szczęście tylko oddział dzienny), także polecam. Jakkolwiek by niebrzmiało - psychiatryk dobra rzecz.

Każdy ma uwarunkowania i traumy z dzieciństwa. Jakoś nas ukształtowały i ukierunkowują. Nie mówię, że mamy im się poddawać lub, przeciwnie, brnąć im wbrew. To trzeba przepracować, uzmysłowić sobie i zdecydować co mnie buduje a co niszczy. Wiem, łatwo powiedzieć trudniej zrobić...
Mój ojciec zmarł gdy miałem 3 lata (co ciekawe: nawet go pamiętam), chrzestny mnie olał, dziadek tak samo. Nie miałem przekazanego wzorca męskości. I właściwie konsekwencje wychodzą do dziś. Szukanie figury ojca w innych mężczyznach z otoczenia, problemy z samodyscypliną i karnością, ba! Nawet relacje damsko-męskie :cry:

Nikt nie ma w życiu lekko i dźwiga swój krzyż (albo go odrzuca i szuka sensu cierpiąc coraz bardziej). Ja wierzę, że nad tym wszystkim czuwa Bóg i cierpienie ma sens. Nie martyrologiczny, ale że w tym jest miłość, iż staje się (jak to mówią we wspólnocie do której należę) Krzyżem Chwalebnym. Dobrem wyprowadzonym z beznadziei.

Może trochę chaotycznie, ale jak pisałem na początku - zarwałem noc. Bo? Bo tak... Jak nie położę się między 21 a 23 organizm wchodzi w tryb "wszystkie ręce na pokład" i nie śpię do 16 dnia następnego :P
Więc podsumowując wyznanie: tata zmarł jak miałem 3 lata, matula na rencie odkąd się urodziłem, rodzina ze strony ojca albo w grobie, albo brak kontaktu, tylko po kądzieli coś jeszcze dycha z rodziny. Nie dziwota, że wpadłem w depresję, od 12 lat kończę studia, sam jestem na bezrobociu, no dobra, mam rętę. Samotny kawaler naznaczon trzecim krzyżykiem... A jednak patrzący w przyszłość umiarkowany optymistą. Wierzący, co mu nie przeszkadza lubić mangę. Ta, z początku ludzie ze wspomnianej wspólnoty próbowali mnie "wyleczyć", nawet pojawiały się głosy: "do egzorcysty z nim" :lol: ale już im przeszło. Mam problem by ich zaprosić do siebie, ale nie dlatego, że wstydzę się ściany mang, co dlatego, że bałagan mam. I mały metraż >_< Przeżyciem katharsis było pokazanie fotek z pokoju cioci - wiedziała, że mangozieb ze mnie, ale nie przypuszczała, że aż taki. Mimo to była zachwycona umeblowaniem i wykorzystaniem przestrzeni, mimo iż sama jest raczej minimalistką (ideał życia - mieć jak najmniej gratów).



Acha, to z "dziadkami po 40-50" to miał być żart. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Po Godzinach czyli luźne ga(d/t)ki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości