Narodziny i rozkwit Polskiej Rzeczpospolitej Mangowej

[Alqua]

Trochę zaskoczony jestem, że nikt nie wrzucił tu jeszcze tematu więc pozwolę sobie zacząć.

Otóż dopiero co na naszym rynku ukazała się książka Łukasza "Shampa" Reczuslkiego o historii fandomu m&a w Polsce.

Jak pisze o książce sam autor:

► Pokaż Spoiler

"Praca ma charakter stricte historyczny i – zgodnie z informacją zawartą w jej tytule – poświęcona jest próbie opisania pierwszych kilkudziesięciu lat rozwoju polskiego fandomu mangi i anime. W datach bezwzględnych będzie to okres od połowy lat 70-tych XX wieku do roku 2001 włącznie, z drobnym i powierzchownych ekskursem do roku 2010. W pierwotnym założeniu miało być to praca popularno-naukowa, ale finalnie wyszła bardziej naukowa niż popularna. Mam jednak nadzieję, że ta drobna zmiana paradygmatu nie zniechęci nikogo z państwa do jej lektury."

Ogłoszenie o wydaniu: https://www.facebook.com/groups/1600598 ... 468585024/

Niestety wygląda na to, że większosc nakładu już się rozeszła i pozostały tylko egzemplarze zamówione, ale jeszcze nie opłacone.

Ktoś już ma i czytał? Jakieś opinie/wrażenia? Sam dopiero zacząłem więc nie mam jeszcze wyrobionej opinii.

[Mr.Chiquita]

Nie jestem zaskoczony, bo promocja tej książki, to jakaś tragedia. Jej dystrybucja przypomina mi czasy, gdy nie było jeszcze Internetu. Zbyt późno dowiedziałem się, że jednak doszło do publikacji. I już nie byłem w stanie dostać egzemplarza. Z drugiej ręki też będzie ciężko, bo widzę większe zainteresowanie, niż wymyślił sobie wydawca. W ogóle, przydałby się chociaż ebook, żeby można było zapoznać się z treścią.

[Tomek]

Też wysłałem email kilkanaście dni temu i do dzisiaj nie dostałem odpowiedzi

Szkoda. Mamy przykład pracy naukowej na który jest popyt, a jest traktowana jak typowe tego typu dzieło, czyli drukowane z podatków w kilkudziesięciu egzemplarzach do szuflady. Typowe uniwersyteckie podejście.

Mogli policzyć liczbę e-maili, na jej podstawie mniej więcej określić nakład i urządzić publiczną zrzutkę.

[Mr.Chiquita]

Rozmowa z autorem książki.

[Alqua]

Rozmowa z autorem książki.

Ojej 3 godziny to trochę. Coś ciekawego w wketsii ksiazki jest w srodku?


Co zas do samej książki to smutne, że inni wydawcy nie chcieli jej wziąć (a tak rozumiem autora). Bo wydaje się, ze spokojnie by mogłazejsc w "zwykłym" nakładzie.

[Mr.Chiquita]

Autor powiedział, że w pierwszej kolejności podbijał do wydawców mangowych, ale nikt nie chciał. Proponowali mu też opcję z dużym wkładem własnym. Słabo. Więc, wydał to tylko dzięki znajomościom.

[Alqua]

No tak mi się właśnie kojarzyło. Szkoda wielka bo myslę, ze wydajac w dowolnym mangowym wydawnictwie ksiażka by zyskała na dostepności, sposobie wydania i korekcie.

[Alqua]

No to skończyłem czytać.
Przede wszystkim to kawał dobrego opracowania. Dowiedziałem się sporo zarówno na temat historii anime i mangi w Polsce jak i samego fandomu. Książka o tyle dla mnie ciekawa, ze kończy się w zasadzie „na dzień przed” moim wejściem w fandom więc pokrywa mi ten okres, o którym siłą rzeczy wiedziałem mniej.

Autor umiejętnie uchwycił sedno sprawy. Bez silenia się na udowodnienie jak najwcześniejszego rodowodu polskiego fandomu. Przedstawił konkretne argumenty i dowody na podparcie swoich tez. Podoba mi się, że zamiast próby oznaczenia konkretnej daty wskazał, że formowanie fandomu to pewien proces i wskazanie dowolnego dnia czy nawet miesiąca jest czysto umowne.

Kilka informacji mnie zaskoczyło (chociaż może nie powinno), kilka przypomniało mi o zmaganiach z lat późniejszych. Część zachęciła mnie do dalszych poszukiwań.

Co do błędów – jak wskazywali niektórzy w innych miejscach – literówki. Niestety w książce jest ich dużo – czasami to problematyczne bo wcinają się chociażby w daty. Na pewno ponowna korekta książki dużo by w tej kwestii pomogła. Niemniej to tak naprawdę pierdoły bo chodzi o treść.
Z błędów merytorycznych zauważyłem jeden paragraf z nieprawdziwymi informacjami. Mowa o pierwszy konwencie (Worldcon z 1939 nie był pierwszym konwentem – palmę pierwszeństwa należy tu dać zjazdowi w Leeds w 1937 lub w Filadelfii w 1936). W tym samym paragrafie wskazano też, że Worldcon w Nowej Zelandii był 77. podczas gdy była to 78. edycja imprezy. Natomiast te nieścisłości w żadnym stopniu nie dotyczą głównego tematu opracowania więc można je w sumie pominąć.

Co doceniam najbardziej? Chyba dwie rzeczy. Po pierwsze pokazanie dynamiki zmian w początkowym fandomie. Niby dołączając w 2002 miałem świadomość dat i tego, że jestem już niejako „trzecim pokoleniem”, ale dopiero podczas lektury zwróciłem uwagę na to co to znaczy tak obiektywnie. W zasadzie w ciągu jedynie 7 lat nastąpiła dwukrotna „zmiana warty” i kompletna zmiana sposobu działania fandomu. Czytanie o tym było naprawdę fascynujące. Druga rzecza był heroizm. „Za moich czasów” łatwo było być fanem. Może nie tak jak teraz, ale wciąż było to relatywnie proste. Opisywane początki pokazujące gigantyczną determinację pierwszego pokolenia fanów były fascynujące. No i znowu otworzyły mi oczy na to o czym niby wiedziałem, ale nigdy wcześniej się nie zastanawiałem.

Podsumowując więc oceniam książkę pozytywnie. Czytało mi się ja dobrze i opisuje ona kawał historii. Pokazuje narodziny polskiego fandomu m&a i wskazuje dzięki czemu mógł on przetrwać by dalej się rozwinąć. Mogę śmiało polecić każdemu kogo interesuje historia ruchu fanowskiego czy samego hobby (bo i mandze i anime w Polsce można się tu sporo dowiedzieć).

[Mr.Chiquita]

Książka, już dostępna całkowicie za darmo na stronie Repozytorium Uniwersytetu Łódzkiego.

[Lou]

Pobrałam książkę, wyszukałam w niej zina którego kiedyś robiłam. Został przyporządkowany do yaoi xD, a działalność fandomu yuri skupiona wokół dwóch stron (z których obie zakończyły działalność ca. 2020) totalnie pominięta. Zastanawiam się czy cała książka jest pełna takich kwiatków.

[Alqua]

Pobrałam książkę, wyszukałam w niej zina którego kiedyś robiłam. Został przyporządkowany do yaoi xD, a działalność fandomu yuri skupiona wokół dwóch stron (z których obie zakończyły działalność ca. 2020) totalnie pominięta. Zastanawiam się czy cała książka jest pełna takich kwiatków.

A o ktrym zinie mowa?

[Lou]

A o ktrym zinie mowa?

Chigau.

[Alqua]

A o ktrym zinie mowa?

Chigau.

Dzięki!

[Takama445]

I oby ten rozkwit cały czas trwał