Seria "Jednotomówki Waneko" - dyskusja ogólna

Dział dotyczący wydawanych przez nas jednotomówek i łączonych dwutomówek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
amsterdream
Wtajemniczony
Posty: 816
Rejestracja: pt sty 27, 2012 11:56 pm
Status: Offline

Seria "Jednotomówki Waneko" - dyskusja ogólna

Post autor: amsterdream » ndz kwie 21, 2024 12:30 pm

Jako, że nie lubię długich serii to jednotomówek od Waneko przeczytałem naprawdę dużo. Jak dla mnie najlepsze do tej pory były:
- Kłamstwa bogów
- Od dziś jestem zombie
- Vitamin
- White note pad

Awatar użytkownika
Zaimon
Posty: 14
Rejestracja: śr mar 13, 2024 8:34 pm
Gender:
Status: Offline

Seria "Jednotomówki Waneko" - dyskusja ogólna

Post autor: Zaimon » ndz kwie 21, 2024 3:19 pm

Nadal bardzo mnie cieszy, że wydali Shachiku Succubus no Hanashi (Polski przekład jako "Sukkub i jej ciężka praca w korpo" śmieszy). Co prawda mocno zabuliłem za egzemplarz z drugiej ręki, ale było warto.

Awatar użytkownika
Just
Adept
Posty: 158
Rejestracja: pt mar 12, 2021 12:54 pm
Gender:
Status: Offline

Seria "Jednotomówki Waneko" - dyskusja ogólna

Post autor: Just » ndz kwie 21, 2024 4:33 pm

Najlepsze: Itsuya-san, Vitamin, Sukkub, Half&Half, Kłamstwa Bogów, Od dziś jestem zombie

Półka średniaków: Zerwane zaręczyny i więzienny slow life, Dar trzech króli, Syriusz pośród chmur, Look Back, Eri, O dziewczynie skaczącej przez czas, Słyszę twój głos, Przyjaciółki, Skamieniałe sny, Kwiat i gwiazda, Hrabia Monte Cristo, On zimny ona gorąca

Najgorsze: praktycznie cała reszta, ale takich, do których nie podchodzić nawet z kijem to: Barwa twoich ust i Potrzask

Awatar użytkownika
Canis
nołlife
Posty: 2877
Rejestracja: pt sty 14, 2011 10:11 am
Lokalizacja: Rzeszów
Gender:
Status: Online

Seria "Jednotomówki Waneko" - dyskusja ogólna

Post autor: Canis » pn kwie 22, 2024 9:46 pm

Jednotomówki to trochę nie moja bajka, ale mam około 20 na półce. Te które najbardziej mi się podobały to:
- On zimny, ona gorąca - to jest tak głupie, że nie idzie się nie śmiać,
- Wypaczona - horror który faktycznie ma straszne momenty ,
- Sadako - bardzo przyjemna obyczajówka z niespodzianką na koniec,
- Half and Half - historia miłosna, którą chciałem mieć na półce na długo przed jej wydaniem w PL.

Awatar użytkownika
Koichi
Weteran
Posty: 1379
Rejestracja: pt mar 08, 2019 3:11 pm
Status: Offline

Seria "Jednotomówki Waneko" - dyskusja ogólna

Post autor: Koichi » wt kwie 23, 2024 6:58 pm

To ja dorzucę coś z uniwersum BL jeśli chodzi o ulubione jednotomówki:
- praktycznie wszystko od Scarlet Beriko i Asumiko Nakamury.
- On Doorstep
- Dear Gene
- Boy Meets Maria
- Łzy Księżycowej Meduzy
To ostatnie głównie ze względu na kreskę i dla ukojenia nerwów po ciężkim dniu :wink:

Z najgorszych to nie wiem. Trochę boli, że dużo ludzi tak ciśnie po jednotomówce Potrzask. Aż tak to jest złe? Mnie trochę bawi ten tytuł, ale może przez sentyment do autorki. Ubolewam, że innych tytułów od niej nie wydano, bo są ciekawsze.

Awatar użytkownika
Alexandrus888
nołlife
Posty: 3306
Rejestracja: wt lip 12, 2016 10:16 pm
Gender:
Status: Offline

Seria "Jednotomówki Waneko" - dyskusja ogólna

Post autor: Alexandrus888 » sob kwie 27, 2024 10:28 pm

Mam 49 JW, ale przeczytałem tylko 14 :(

Z wyróżniających się (na plus albo minus):
  • Dziewczyny z ruin (8/10) - mają kapitalną kreskę i odjechane pomysły
  • Na dzień przed ślubem (9/10) - "Azusa no. 2" (czy jakoś tak) rozłożyła mnie na łopatki. Zresztą chyba wszystkie oneshoty w tym zbiorku mają fajny twist. Autentycznie pierwsza JW która wywarła na mnie tak duże wrażenie, że chodziłem z fabułą jeszcze przez kilka godzin po skończeniu lektury
  • On zimny, ona gorąca (6/10) - czyli na moje standardy ocenowe nisko. Gdyby elfka nie myliła czały czas gwałtu z seksem byłoby bardziej zjadliwe, a tak po prostu wymęczyłem się przy nie moim humorze.
  • Opowieści o Białej Księżniczce (5/10) - gdyby nie lubiana przeze mnie Clampowa krecha i sposób wydania (okładka) to byłaby kiła i mogiła. Nieciekawe, nie angażujące epizody.
  • Vitamin (9/10) - fizycznie boli czytanie o tym co się dzieje w tej mandze. Ale to dobrze. Autorka chce wywrzeć taki efekt i robi to nie bez powodu. Ciężko się czyta przez nadmiar złych emocji, ale nie sposób się oderwać.
  • White note pad (4/10) - ledwo to to zmordoliłem. Tylko 2 tytuły w kolekcji oceniłem niżej, o czymś to świadczy. Może podszedłem z zbyt dużymi oczekiwaniami (motyw zamiany ciał lubię), ale odbiłem się całkowicie. Bohaterowie ni jak mnie nie angażują, nie interesują mnie ani ich losy, ani przemyślenia. Do tego momentami nieczytelna narracja. Nie mam pojęcia co chciał przekazać autor. Dla mnie to jakiś bełkot.
  • Żegnaj, Eri (10/10) - Ktoś kiedyś stwierdził, że nie rozumie zachwytów nad tą mangą i tego, że recenzenci skupiają się tylko li na stronie wizualnej pomijając fabułę. Spróbuję przełamać tą tendencje. Ale po kolei: przedstawienie kadrów jako stop-klatek z filmu jest re-we-la-cyj-ne. Dopiero po czasie dotarło do mnie, że to właściwie 4-koma. Nawet przez chwilę starałem się śledzić początek i zamknięcie czteropanelowe, ale historia zbyt wciąga i po prostu z nią popłynąłem. Autor cały czas kończy i skończyć nie może, a raczej nie chce. On dodaje kolejne warstwy dzieła, zamyka je samo w matrioszce. Mamy film, będący przyczynkiem do filmu o filmie, w którym ważne są filmy i filmem kończymy. A może nie...? Granica między fikcją, a realnością zaciera się coraz bardziej. Czytelnik nie ma pojęcia co jest wyreżyserowaną sceną, a co faktyczną reakcją, by nie napisać faktycznym zdarzeniem. Jednak czy możemy mówić o "faktycznych zdarzeniach" w fikcji literackiej? Zdaje się, że już wszystko wiemy, wszystko sobie poukładaliśmy, wychodzimy z kadru, zapoznajemy się z wywiadem z twórcami, a tu - BACH - scena po napisach, która burzy i reinterpretuje wszyściutko od podstaw. I to nie jest raz jeden, tylko to dzieje się cały czas. Autor cały się czas bawi z nami i zaczyna się zacierać granica mangaka/bohater. Bo przecież tym kto tak naprawdę opowiada cały czas nie jest licealista przeżywający żałobę, a stary facet rysujący komiksy. Pytanie kogo uwiecznia. Siebie? Świat...? Nas samych?!
No więc wypisałem 7 tytułów na 14 przeczytanych. Tych na PLUS prawie tyle samo co na MINUS. Czyli pewien constans zachowany. Zdecydowanie cieszę się, że zmęczyłem WNP jeżeli to była cena za objawienie zwane Eri.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Jednotomówki Waneko”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości