Sekaiichi Hatsukoi - temat ogólny
-
- Status: Offline
- kuras
- Weteran
- Posty: 1455
- Rejestracja: pn cze 06, 2011 2:30 pm
- Lokalizacja: NDM
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Możesz, tylko po co? Myślę, że wszyscy już mają świadomość jak trudno współpracuje się z autorką, a Wydawnictwo robi co może i raczej nie ukrywa odsłon kolejnych tomów przed czytelnikami. Ba, nawet je promuje na swojej stronie internetowej (zgroza ですね O.o) Więc skoro wszyscy się zgadzamy, że lubimy Waneko i nie nienawidzimy Pracowników Wydawnictwa, to mimo tego że do kolejnego tomu "..." (wstaw dowolny tytuł) przebieramy nogami, to dajmy im święty spokój, szczególnie że opóźnienie jest z winy strony japońskiej. Więc oczywiście możesz pytać codziennie :] (chowa miotacz ognia za plecami).Loleta pisze:Przecież pytania nie są zabronione... Moge nawet i co dzien sie pytac...
- Tokusa
- Adept
- Posty: 167
- Rejestracja: śr kwie 02, 2014 10:33 am
- Lokalizacja: Bielefeld
- Kontakt:
- Status: Offline
Że jeszcze wtrącę, Loleta, twoja postawa "to tyko pytania" brzmi tak samo niewinnie, jak zadawane 600 rany na minutę "daleko jeszcze?" dziecka, gdy jedziesz z nim do wesołego miasteczka.
Uwierz, wtedy normalnie aż chce się zatrzymać przy moście, wyrzucić dzieciaka do rzeki i odjechać.
... A później mieć poważne problemy z prokuraturą i kacem moralnym, ale to nieważne. To tylko porównanie.
Jak będzie okładka, to będzie :V Chill.
Uwierz, wtedy normalnie aż chce się zatrzymać przy moście, wyrzucić dzieciaka do rzeki i odjechać.
... A później mieć poważne problemy z prokuraturą i kacem moralnym, ale to nieważne. To tylko porównanie.
Jak będzie okładka, to będzie :V Chill.
LOVELY COMPLEX
~ WANTZ ~
~ WANTZ ~
-
- Status: Offline
-
- Posty: 61
- Rejestracja: ndz lut 02, 2014 4:57 pm
- Status: Offline
Ludzie!! weźcie głęboki wdech i wydech. Żadko tu wchodze, nie jestem na czasie (wiem,ze autorka trudna) ,nie mam czasu sie temu przyglądać co jak i kiedy.. Wiec najnormalniej w świecie sie pytam, a Wy już gotowe zlinczować za to pytanie.. Przecież nikogo nie oskarżam. Czy jest tam gdzieś napisane że mam do kogoś pretensje jakieś?? A Wy wyskakuje mi jakbyście chcieli zlinczować i i na stosie spalić. Dajcie Se na wstrzymanie. Przecież to tylko pytanie , a nie oskarżanie o cos czy tam to co żeście se chyba ubzdurały... Czytajcie to z normalnym nastawieniem.
wiec powtarzam... Wdech i wydech ludzie. Bo i ja zaczne też tego miotacza używać...
wiec powtarzam... Wdech i wydech ludzie. Bo i ja zaczne też tego miotacza używać...
- Shiki
- Weteran
- Posty: 1391
- Rejestracja: czw sty 03, 2013 6:40 pm
- Status: Offline
- Kakaladze
- Fanatyk
- Posty: 1893
- Rejestracja: ndz kwie 26, 2015 7:09 pm
- Lokalizacja: Szczecin
- Gender:
- Status: Offline
KisneLoleta pisze:Bo i ja zaczne też tego miotacza używać...
Wystarczy poświęcić 3min dziennie żeby znaleźć takie informacje (wątpię żebyś była osobą tak zapracowaną która nie ma tyle czasu), a skoro wcześniej pytałaś i wiedziałaś że nie mają akceptacji okładki to logiczne że od razu jak ją dostaną to będzie udostępniona na stronie Waneko (Normalnie są miesiąc wcześniej a skoro jest opóźnienie to będzie od razu i pewnie z miejsca wysłane do druku).Loleta pisze:nie mam czasu sie temu przyglądać co jak i kiedy..
I ludzie atakują cię przez to
Loleta pisze:Przecież pytania nie są zabronione... Moge nawet i co dzien sie pytac...
Zastanawiam się co ja robię w temacie o tej mandze 8-[
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
To ja wrócę do tematu tłumaczenia/wulgaryzmów. Zaznaczam tylko, że nie jestem w stanie przeczytać oryginału, wobec czego nie mam pojęcia czy łacina podwórkowa użyta w naszym wydaniu jest nadużyciem z punktu widzenia wierności wobec pierwowzoru. Jednak jeśli nie, a w wersji oryginalnej panowie geje też sobie czasem soczyście zaklną, to nie widzę w tym nic zdrożnego/dziwnego/niepotrzebnego/niewłaściwego/w ogóle kij w pupę i bez sensu. Bohaterowie są dorośli. Są facetami. Mają tendencje do cholerycznych wybuchów. Są obdarzeni świętym prawem do wyrażania się w sposób, jaki tylko im się żywnie spodoba. Przykro mi to pisać, ale większości z nas zdarza się coś "wypsnąć", język mówiony rządzi się innymi prawami niż literacki. Dlatego mnie tłumaczenie się podoba - uciekając się do tautologii uważam, że okruchy życia powinny być życiowe, a nie ostentacyjnie purystyczne
-
- Status: Offline
Jestem za ^^ zresztą, może się mylę, ale tłumacz raczej na siłę nie dokładał wulgaryzmów, bo po co? Ja tam jestem zachwycona, widząc tę pozycję na mojej półce, właściwie to tylko dzięki niemu zaczęłam zbierać mangi <3 Wydanie polskie Sekaiichi było moim małym marzeniem i Waneko należą się ogromne podziękowania i wyrazy uznania za to, że zdecydowali się wydać ten tytuł, zwłaszcza, biorąc pod uwagę trudne przeprawy z autorką
Także czekam na trzeci tom <3
Także czekam na trzeci tom <3
-
- Status: Offline
"S1H" nie sprawdzałam akurat, ale jak jest manga, w której wulgaryzmy mi przeszkadzają w polskim wydaniu, to staram się sprawdzać czy były one w japońskiej wersji. I często się zastanawiam po co tłumacze dokładają wulgaryzmy, bo dokładają je coraz częściej. Ja bym tam tłumaczom pod tym względem nie ufała w ciemno . Tak ogólnie, niekoniecznie w przypadku tego tytułu.Disharmony pisze:ale tłumacz raczej na siłę nie dokładał wulgaryzmów, bo po co? J
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Bo taka jest prawda w uogólnieniu. Dlatego ja np. mam wysoki poziom tolerancji na przekleństwa padające w momencie, kiedy akcja dzieje się w jakimś świecie alternatywnym i można sobie poszaleć z językiem. Jeśli akcja dzieje się w Japonii to wolałabym, żeby te przekleństwa były "ugrzecznione" jak należy. Z tym, że jak już mówiłam wcześniej, tu jakoś mi wulgaryzmy nie przeszkadzały podczas czytania.
-
- Status: Offline
Nie ma, można być tylko grzecznym do porzygu, bardzo grzecznym, grzecznym i niegrzecznym . Bardzo niegrzecznego stylu mówienia zasadniczo się nie spotyka i typowych bluzgów, które można by porównać jakkolwiek z naszymi - też nie. Szczytem niegrzeczności przeciętnego Japończyka będzie powiedzenie "kurde" albo "cholera". Natomiast w japońskim bardzo dużo mówi o danej osobie i jej stosunku do innych nie to CO, mówi, ale JAK mówi. To, na co większość Polaków machnęłaby ręką, będzie już dla Japończyka ciężką obrazą, stąd czasem potrzeba oddania tego stosunku przez wstawienie mniej lub bardziej ciężkich bluzgów. Mangi nie czytałam, więc się nie wypowiem, ale wierzcie mi na słowo, że ogólnie są momenty, gdy rzucenie kurwą jest naprawdę uzasadnione .Mai-Takeru pisze:Tak przyglądam się temu tematowi i przypomina mi się, że ponoć w języku japońskim po prostu nie ma zbyt mocnych przekleństw.
-
- Status: Offline
Nie wiem po co, ale dokładają. Bardzo lubię się powoływać na to, co Waneko zrobiło z Time Killers (moja reakcja w tym temacie), bo miałam porównanie i do niemieckiego, i do angielskiego wydania, w których mocnych przekleństw po prostu nie było. Sekaiichi nie czytałam i nie zamierzam, bo kreska mnie po prostu odstręcza, ale mam podstawy, żeby twierdzić, że aż tak mocne przekleństwa są tam po prostu niepotrzebne. Może i panowie są cholerykami, ale kuź*a zamiast ku**a byłyby chyba lepszym rozwiązaniemDisharmony pisze:tłumacz raczej na siłę nie dokładał wulgaryzmów, bo po co?
-
- Status: Offline
- Naama
- Wtajemniczony
- Posty: 831
- Rejestracja: wt kwie 28, 2015 1:17 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
*Otwiera polskie wydanie i po raz któryś, wertuje na spokojnie.*
Bez paniki, o co te waśnie, zwady? Może zacznijmy od tego, że manga jest od 18 roku życia, a więc samo to mówi, co może się w niej znaleźć: przemoc, seks, wulgaryzmy, nagość. Jeżeli ktoś nie toleruje jednego z tych punktów, nie powinien brać się za ten tytuł. Po prostu, może się okazać, że manga w jakiś tam sposób nie spełnia danej osoby wymagań, bądź nawet obraża. Zawsze byłam zdania, że są gusta i guściki. Każdy lubi co innego. I bardzo dobrze! Inaczej byłoby nudno Dlatego chociażby stosuje się pewne znaki, żeby oznaczyć dany towar i przestrzec klienta przed jego kupowaniem. Nie lubisz przemocy i wulgaryzmu? Unikaj tytułów oznaczonych znaczkiem "18+".
Pierwsza sprawa, kiedy mamy momenty z przeszłości, wulgaryzmy się nie pojawiają. Bo powiedzmy sobie szczerze, mamy zakochanego szczeniaka, który biega za swoją miłością i co rusz mówi, jak bardzo go kocha. Słodka, sielankowa atmosfera. Nic dodać, nic ująć.
Druga sprawa, większość wulgaryzmów pojawia się głównie w przemyśleniach głównego bohatera. To są jego myśli i jego rozterki wewnętrzne. Onodera ma już 25 lat, jest pełnoletni i wszystko mu wolno. Ile razy sama miałam tak, że musiałam się do klienta uśmiechać, a w myślach... no nie powiem, co dokładnie. Ale jeżeli ktoś ma kontakt z klientem, wie, że czasami inaczej nie da rady odreagować Kilka razy zdziwiłabym się gdyby w danej sytuacji akurat Onodera pomyślał sobie coś innego.
Trzecia sprawa, zauważcie, że na początku Onodera bardzo grzecznie zachowywał się wobec swojego nowego przełożonego. Chociaż w środku aż gotował się ze złości (bo jak to? wrzucili go do mang, a nie do literatury?!), to jednak cały czas trzymał swoje nerwy. Pęknięcie nastąpiło dopiero w momencie, w którym dowiedział się, kim naprawdę jest Takano. I wtedy to dopiero pojawiły się kłótnie.
Czwarta sprawa, sam Takano i jego stosunek do podwładnych. No jeździł po nich jak po łysej kobyle, nie ma co ukrywać. ALE przynosiło to efekty! Z upadającego wydawnictwa, w ciągu roku stali się marką, którą wiele osób zaczęło kupować i doceniać. Nie mówię, że takie coś jest dobre. Ale czasami potrzeba drastycznych środków, tzw. kopa w dupę, żeby wyjść z poważnego dołka. A skoro wszyscy się do tego przyzwyczaili, to po co zmieniać coś co działa? Po za tym, kłótnie Takano z Yokozawą... Ci panowie znali się już od lat i poważnie podchodzili zarówno do swojej pracy jak i do swojej znajomości. Razem pracowali, razem szli gdzieś wypić. Dlatego też ich relacje były dość specyficzne. I bardzo dobrze. Przynajmniej było wesoło, jak Onodera gubił się w ich relacji i nie wiedział, czy oni się nienawidzą czy przyjaźnią
Piąta sprawa, jeśli idzie o ilość i "jakość" wulgaryzmów... to nie przesadzajmy, kilka słów na krzyż i już wielkie halo Rozumiem, jakby rzucali na lewo i prawo, jakby w każdym zdaniu używali polskiego przecinka. Ale to nie są jakieś wybitnie mocne wulgaryzmy. "Do cholery", "Zamknij się" i tego typu nie rażą w oczy. Rozumiem awersje do wypowiedzi Onodery "Chyba Cię poje...." ale proszę przyjrzeć się w jakich okolicznościach zostało to wypowiedziane. Dla osób, które przeczytały. Bo nie chce robić spoilerów.
Jeśli idzie o tłumaczenie, to mi znacznie bardziej przeszkadzają dziwne polskie wstawki, np "Na mnie jak na Zawiszy.". Przepraszam, niby wiem o co chodzi, ale w moim gronie w życiu nikt tak nie powiedział i nie mówił. Nie wiem, jakoś tak kompletnie nie pasuje mi do Onodery. Niby pracował w literaturze, ale chyba wolałabym, żeby to zostało podobnie jak w angielskiej wersji, którą czytałam I jeszcze wersja tłumaczenia "Dział Dziewiczych Pensjonarek". Serio, jak to zobaczyłam to na chwilę przerwałam czytanie xD wszystko byłoby lepsze bez tych pensjonarek
Podsumowując moją wypowiedź. Co do wulgaryzmów, no jeśli to są jakieś sporadyczne przypadki bądź sytuacja tego wymaga - mi to nie przeszkadza. Inaczej nie oglądałabym z ojcem horrorów czy filmów akcji
Bez paniki, o co te waśnie, zwady? Może zacznijmy od tego, że manga jest od 18 roku życia, a więc samo to mówi, co może się w niej znaleźć: przemoc, seks, wulgaryzmy, nagość. Jeżeli ktoś nie toleruje jednego z tych punktów, nie powinien brać się za ten tytuł. Po prostu, może się okazać, że manga w jakiś tam sposób nie spełnia danej osoby wymagań, bądź nawet obraża. Zawsze byłam zdania, że są gusta i guściki. Każdy lubi co innego. I bardzo dobrze! Inaczej byłoby nudno Dlatego chociażby stosuje się pewne znaki, żeby oznaczyć dany towar i przestrzec klienta przed jego kupowaniem. Nie lubisz przemocy i wulgaryzmu? Unikaj tytułów oznaczonych znaczkiem "18+".
Pierwsza sprawa, kiedy mamy momenty z przeszłości, wulgaryzmy się nie pojawiają. Bo powiedzmy sobie szczerze, mamy zakochanego szczeniaka, który biega za swoją miłością i co rusz mówi, jak bardzo go kocha. Słodka, sielankowa atmosfera. Nic dodać, nic ująć.
Druga sprawa, większość wulgaryzmów pojawia się głównie w przemyśleniach głównego bohatera. To są jego myśli i jego rozterki wewnętrzne. Onodera ma już 25 lat, jest pełnoletni i wszystko mu wolno. Ile razy sama miałam tak, że musiałam się do klienta uśmiechać, a w myślach... no nie powiem, co dokładnie. Ale jeżeli ktoś ma kontakt z klientem, wie, że czasami inaczej nie da rady odreagować Kilka razy zdziwiłabym się gdyby w danej sytuacji akurat Onodera pomyślał sobie coś innego.
Trzecia sprawa, zauważcie, że na początku Onodera bardzo grzecznie zachowywał się wobec swojego nowego przełożonego. Chociaż w środku aż gotował się ze złości (bo jak to? wrzucili go do mang, a nie do literatury?!), to jednak cały czas trzymał swoje nerwy. Pęknięcie nastąpiło dopiero w momencie, w którym dowiedział się, kim naprawdę jest Takano. I wtedy to dopiero pojawiły się kłótnie.
Czwarta sprawa, sam Takano i jego stosunek do podwładnych. No jeździł po nich jak po łysej kobyle, nie ma co ukrywać. ALE przynosiło to efekty! Z upadającego wydawnictwa, w ciągu roku stali się marką, którą wiele osób zaczęło kupować i doceniać. Nie mówię, że takie coś jest dobre. Ale czasami potrzeba drastycznych środków, tzw. kopa w dupę, żeby wyjść z poważnego dołka. A skoro wszyscy się do tego przyzwyczaili, to po co zmieniać coś co działa? Po za tym, kłótnie Takano z Yokozawą... Ci panowie znali się już od lat i poważnie podchodzili zarówno do swojej pracy jak i do swojej znajomości. Razem pracowali, razem szli gdzieś wypić. Dlatego też ich relacje były dość specyficzne. I bardzo dobrze. Przynajmniej było wesoło, jak Onodera gubił się w ich relacji i nie wiedział, czy oni się nienawidzą czy przyjaźnią
Piąta sprawa, jeśli idzie o ilość i "jakość" wulgaryzmów... to nie przesadzajmy, kilka słów na krzyż i już wielkie halo Rozumiem, jakby rzucali na lewo i prawo, jakby w każdym zdaniu używali polskiego przecinka. Ale to nie są jakieś wybitnie mocne wulgaryzmy. "Do cholery", "Zamknij się" i tego typu nie rażą w oczy. Rozumiem awersje do wypowiedzi Onodery "Chyba Cię poje...." ale proszę przyjrzeć się w jakich okolicznościach zostało to wypowiedziane. Dla osób, które przeczytały. Bo nie chce robić spoilerów.
Jeśli idzie o tłumaczenie, to mi znacznie bardziej przeszkadzają dziwne polskie wstawki, np "Na mnie jak na Zawiszy.". Przepraszam, niby wiem o co chodzi, ale w moim gronie w życiu nikt tak nie powiedział i nie mówił. Nie wiem, jakoś tak kompletnie nie pasuje mi do Onodery. Niby pracował w literaturze, ale chyba wolałabym, żeby to zostało podobnie jak w angielskiej wersji, którą czytałam I jeszcze wersja tłumaczenia "Dział Dziewiczych Pensjonarek". Serio, jak to zobaczyłam to na chwilę przerwałam czytanie xD wszystko byłoby lepsze bez tych pensjonarek
Podsumowując moją wypowiedź. Co do wulgaryzmów, no jeśli to są jakieś sporadyczne przypadki bądź sytuacja tego wymaga - mi to nie przeszkadza. Inaczej nie oglądałabym z ojcem horrorów czy filmów akcji
NO BLOOD! NO BONE! NO ASH!
Naama@MyAnimeList
Oddam duszę za: Saiyuki Gaiden, Memory of Red, Barakamon, Hoozuki no Reitetsu, Gintama
Naama@MyAnimeList
Oddam duszę za: Saiyuki Gaiden, Memory of Red, Barakamon, Hoozuki no Reitetsu, Gintama
- mika
- Fanatyk
- Posty: 1600
- Rejestracja: wt sty 21, 2014 4:55 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości