Orange # 1
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
- gg gonia
- nołlife
- Posty: 2598
- Rejestracja: pn sty 25, 2010 3:46 pm
- Gender:
- Status: Offline
A mnie tak jak zwykle shojki nudzą lub wkurzają tak tu bohater jest zaskakująco normalny i miły, nie jakiś emo koleś ze smutną przeszłością, tudzież cwaniak perfekcyjny w każdym calu. Jest zaskakująco normalny i po ludzku miły. Przykładowe strony tylko jeszcze bardziej mnie zachęcają, bo nawet bohaterka pomimo nieśmiałości, dzięki tym listom stara się coś ze sobą zrobić.Mixik pisze:bo nowy uczeń tak mnie irytuje już samą swoją obecnością, że... ech.
.
.
. noż kurna a miałam se odpuścić XD ale ta manga jest po prostu za dobra XD
-
- nołlife
- Posty: 2216
- Rejestracja: czw sie 09, 2007 12:56 pm
- Status: Offline
Jestem szczęśliwym posiadaczem 1 tomu Orange i jestem bardzo zadowolony. Bardzo dobrze, że nie zdecydowaliście się na tradycyjny szojkowy format, przez co wewnętrzne marginesy są takie, jak być powinny, matowa obwoluta to strzał w dziesiątkę (do tego jak pięknie to wygląda na żywo!). Druk jest wszędzie wyraźny, podoba mi się dobór czcionek, gdzieniegdzie delikatnie prześwituje, ale to głównie na kadrach, które są w większości puste. Tłumaczenie poprawne, nie widziałem żadnych błędów, ale do bardzo dobrego to jednak trochę brakuje. Ogólnie odwaliliście świetną robotę, oby tak dalej.
Jeżeli o samą mangę chodzi, to w sumie nie mam co się powtarzać. Klimat tej mangi zyskuje w wydaniu papierowym. Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale dla mnie to najlepsza wasza manga od czasu Paradise Kiss.
Rzekłem, czekam na więcej.
Jeżeli o samą mangę chodzi, to w sumie nie mam co się powtarzać. Klimat tej mangi zyskuje w wydaniu papierowym. Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale dla mnie to najlepsza wasza manga od czasu Paradise Kiss.
Rzekłem, czekam na więcej.
-
- Status: Offline
Odczucia mam podobne jak Marei, ogólnie jestem zachwycona. Obwoluta jest na żywo po prostu świetna - niesamowicie podobają mi się grzbiety Wydanie ładne, przyjemnie się czyta (chociaż faktycznie w niektórych miejscach prześwituje kadr). Moim zdaniem to będzie również jedna z najlepszych mang, czekam jak autorka ma zamiar to zakończyć z niecierpliwością. Naprawdę cieszę się, że to wydajecie
- mika
- Fanatyk
- Posty: 1600
- Rejestracja: wt sty 21, 2014 4:55 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Ja się nie bardzo na razie kiedy miałam przyjrzeć tomikowi, ale pochwalę za to zakładkę. Chyba pierwsza matowa od Waneko, jaką mam i niby nic, obrazek z obwoluty, a niesamowicie mi się podoba (za to Pamiętnika mam już dość. 3 pod rząd wystarczą :p) I również cieszę się niezmiernie, że wydajecie ten tytuł. Czas sobie przypomnieć początki, bo przez przerwę straciłam ciąg fabularny.
-
- Status: Offline
- mika
- Fanatyk
- Posty: 1600
- Rejestracja: wt sty 21, 2014 4:55 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Adept
- Posty: 239
- Rejestracja: sob lut 19, 2011 4:00 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
- Status: Offline
Jestem świeżo po lekturze. Zamówiłem ją w ciemno jako prenumeratę i nie żałuję. Wiedziałem, jaki czeka mnie motyw, wiec miałem swoje oczekiwania, a jednak się nie zawiodłem. Fabula, bohaterowie, narracja - nic mnie nie zirytowalo. Nie można się więc przyczepić. Pozostaje czekac na dokończenie historii. Najchetniej wciagnalbym juz calosc. W sumie to szkoda, ze tylko 3 tomy będą.
- Ame
- nołlife
- Posty: 3906
- Rejestracja: ndz gru 04, 2011 3:26 pm
- Gender:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
- zandam
- Moderator
- Posty: 3063
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 8:13 pm
- Lokalizacja: Wronki
- Kontakt:
- Status: Offline
Hmm, więc będę pierwszą osobą, która zawiodła się na tym tytule...
Po tych wszystkich zachwyconych opiniach forumowiczów, którzy wychwalali nietuzinkowość tego tytułu ponad niebiosa, zderzenie z rzeczywistością było dosyć brutalne (chociaż trochę osłodziły mi je trzy zakładki dodawane do prenumerat i fakt, że to pierwsza prenumerata Waneko, która doszła po pierwszym wysłaniu (zwykle PP gdzieś mi je gubiła i dochodziły przesyłki wysyłane po tym, jak już było wiadomo, że 1. nie dotrą w ogóle XD)). Może miałam zbyt duże oczekiwania względem tego tytułu i jego bohaterów...?
Niestety główna bohaterka mnie rozczarowała. To typowa heroina z mang shoujo, która dostosowuje się do innych, nie potrafi wyrazić swojego zdania, ponadto jest nad wyraz opiekuńcza w stosunku do innych i zakochuje się w typowo szojkowym bohaterze, z którym zamieniła kilka zdań... Niestety właśnie takich żeńskich postaci najbardziej nie lubię i szczerze powiedziawszy od dłuższego czasu udawało mi się skutecznie unikać historii, w których głównymi bohaterkami były osoby z takimi charakterami. XD
Jak sobie pomyślałam, że gorzej w tej kwestii już być nie może, to autorka umieściła pod koniec 1. tomu rozdział swojego oneshota, a w nim dwie bliźniaczki - jedną z mentalnością na poziomie pięcioletniego dziecka, a drugą która miała taki sam charakter jak główna bohaterka "Orange". Fabuła tej krótkiej historyjki jest naiwna i sztampowa, i nie rozumiem, dlaczego autorka ją dodała do nowego wydania, które wyszło po tym, jak manga została przemianowana na "seinen"...
Jeśli chodzi o fabułę samego "Orange", to na chwilę obecną przypomina zwykły szkolny romans z niecodziennym elementem w postaci listu. Przyjemnie się ją czyta, ale obiecywanych rewelacji nie ma. Fani shoujo na pewno będą zadowoleni, ale osobom, które nie przepadają za tym gatunkiem, tego tytułu na pewno bym nie poleciła (chyba, że po zmianie magazynu coś się w tej kwestii zmieniło).
I nie zrozumcie mnie źle. Przypuszczam, że gdybym wcześniej niczego o tym tytule nie słyszała i podchodziłabym do niego tak, jak do każdego tytułu z tego gatunku, to doszłabym do wniosku, że to całkiem dobre shoujo, ale jak to bywa w życiu, na początku wyrobiłam sobie opinię na podstawie zdania innych ludzi, potem byłam zbyt leniwa, żeby osobiście zapoznać się z tytułem, a po zakupie przyszło rozczarowanie tym, że tytuł nie spełnił powierzonych w nim oczekiwań (Przypuszczam, że fani seinenów sięgając po ten tytuł ze względu na przypisany mu gatunek odczuwają to samo...). XD Jednak w związku z tym, że końcówka była intrygująca, a większość tytułów, które aktualnie zbieram ma spore opóźnienia, to chyba kupię też kolejne tomy, żeby się przekonać, jak autorka wybrnie z problemu związanego ze zmieniającą się przyszłością. W końcu poprzez dokonywania zmian niektórych decyzji (jak sama zauważyła) zmienia się też przyszłość. Skoro list powstał w przyszłości, która jeszcze nie została zmieniona, to nie uwzględniał zmian, które nastąpiły w skutek odmiennych postępowań, a tym samym nie będzie się pokrywał z przyszłymi zdarzeniami.
Jeśli chodzi o samo wydanie, to matowa okładka mi się podoba (chociaż nadal uważam, że poprzednia była ładniejsza), rozmiar wydania idealnie pasuje do tego tytułu (cieszę się, że jednak odeszliście od pomysłu wydania tego tytułu w najmniejszym formacie), tłumaczenie czytało się przyjemnie i nic mi w nim nie zgrzytało, jeszcze przyjemniej oglądało się strony, na których wyczyściliście onomatopeje i żałuję tylko tego, że nie było w tym tomiku żadnej kolorowej strony.
(Zauważyłam, że ostatnio staracie się usuwać wszystkie onomatopeje (o ile to jest możliwe) i bardzo mnie to cieszy, więc automatycznie podskoczyliście w moim osobistym rankingu wydawców. )
Po tych wszystkich zachwyconych opiniach forumowiczów, którzy wychwalali nietuzinkowość tego tytułu ponad niebiosa, zderzenie z rzeczywistością było dosyć brutalne (chociaż trochę osłodziły mi je trzy zakładki dodawane do prenumerat i fakt, że to pierwsza prenumerata Waneko, która doszła po pierwszym wysłaniu (zwykle PP gdzieś mi je gubiła i dochodziły przesyłki wysyłane po tym, jak już było wiadomo, że 1. nie dotrą w ogóle XD)). Może miałam zbyt duże oczekiwania względem tego tytułu i jego bohaterów...?
Niestety główna bohaterka mnie rozczarowała. To typowa heroina z mang shoujo, która dostosowuje się do innych, nie potrafi wyrazić swojego zdania, ponadto jest nad wyraz opiekuńcza w stosunku do innych i zakochuje się w typowo szojkowym bohaterze, z którym zamieniła kilka zdań... Niestety właśnie takich żeńskich postaci najbardziej nie lubię i szczerze powiedziawszy od dłuższego czasu udawało mi się skutecznie unikać historii, w których głównymi bohaterkami były osoby z takimi charakterami. XD
Jak sobie pomyślałam, że gorzej w tej kwestii już być nie może, to autorka umieściła pod koniec 1. tomu rozdział swojego oneshota, a w nim dwie bliźniaczki - jedną z mentalnością na poziomie pięcioletniego dziecka, a drugą która miała taki sam charakter jak główna bohaterka "Orange". Fabuła tej krótkiej historyjki jest naiwna i sztampowa, i nie rozumiem, dlaczego autorka ją dodała do nowego wydania, które wyszło po tym, jak manga została przemianowana na "seinen"...
Jeśli chodzi o fabułę samego "Orange", to na chwilę obecną przypomina zwykły szkolny romans z niecodziennym elementem w postaci listu. Przyjemnie się ją czyta, ale obiecywanych rewelacji nie ma. Fani shoujo na pewno będą zadowoleni, ale osobom, które nie przepadają za tym gatunkiem, tego tytułu na pewno bym nie poleciła (chyba, że po zmianie magazynu coś się w tej kwestii zmieniło).
I nie zrozumcie mnie źle. Przypuszczam, że gdybym wcześniej niczego o tym tytule nie słyszała i podchodziłabym do niego tak, jak do każdego tytułu z tego gatunku, to doszłabym do wniosku, że to całkiem dobre shoujo, ale jak to bywa w życiu, na początku wyrobiłam sobie opinię na podstawie zdania innych ludzi, potem byłam zbyt leniwa, żeby osobiście zapoznać się z tytułem, a po zakupie przyszło rozczarowanie tym, że tytuł nie spełnił powierzonych w nim oczekiwań (Przypuszczam, że fani seinenów sięgając po ten tytuł ze względu na przypisany mu gatunek odczuwają to samo...). XD Jednak w związku z tym, że końcówka była intrygująca, a większość tytułów, które aktualnie zbieram ma spore opóźnienia, to chyba kupię też kolejne tomy, żeby się przekonać, jak autorka wybrnie z problemu związanego ze zmieniającą się przyszłością. W końcu poprzez dokonywania zmian niektórych decyzji (jak sama zauważyła) zmienia się też przyszłość. Skoro list powstał w przyszłości, która jeszcze nie została zmieniona, to nie uwzględniał zmian, które nastąpiły w skutek odmiennych postępowań, a tym samym nie będzie się pokrywał z przyszłymi zdarzeniami.
Jeśli chodzi o samo wydanie, to matowa okładka mi się podoba (chociaż nadal uważam, że poprzednia była ładniejsza), rozmiar wydania idealnie pasuje do tego tytułu (cieszę się, że jednak odeszliście od pomysłu wydania tego tytułu w najmniejszym formacie), tłumaczenie czytało się przyjemnie i nic mi w nim nie zgrzytało, jeszcze przyjemniej oglądało się strony, na których wyczyściliście onomatopeje i żałuję tylko tego, że nie było w tym tomiku żadnej kolorowej strony.
(Zauważyłam, że ostatnio staracie się usuwać wszystkie onomatopeje (o ile to jest możliwe) i bardzo mnie to cieszy, więc automatycznie podskoczyliście w moim osobistym rankingu wydawców. )
-
- Status: Offline
Myślę że niewiele jest osób które kupują coś "bo seinen", "bo josei", "bo shonen" itd.Przypuszczam, że fani seinenów sięgając po ten tytuł ze względu na przypisany mu gatunek odczuwają to samo...
Z reguły patrzy się czy interesuje nas tematyka, czy to dzieło lubianego przez nas autora, ewentualnie czy kreska wygląda zachęcająco lub ktoś polecił.
- vishaad
- Weteran
- Posty: 1139
- Rejestracja: pn lut 24, 2014 4:11 pm
- Gender:
- Status: Offline
Przeczytałem wczoraj 2 rozdziały w Empiku i zgadzam się z zandam odnośnie bohaterki (bardzo irytowało mnie jej nieśmiałe zachowanie oraz rumieńce w pobliżu nowego, przystojnego kolegi... :v), tak samo naczytałem się tutaj pochlebnych opinii i liczyłem na to, że wciągnie mnie już po pierwszych stronach, a zamiast tego dostałem shoujo. Nie byłoby w tym nic złego, ale szkolnych romansów mam aż nadto.
Nie jestem pewien czy kupię, najprawdopodobniej poczekam na drugi tom, ponieważ boję się, że pierwszy sprzedam zaraz po jego zakupie. Natomiast liczę na to, że potem dowiemy się czegoś więcej w sprawie listu. Ten motyw mnie zaciekawił, ponieważ daje pole do popisu. Spodobała mi się również kreska, a szczególnie wygląd postaci. Szkoda, że Waneko nie zainwestuje w lepszy papier, bo tutaj są za JPFem oraz SJG.
Nie jestem pewien czy kupię, najprawdopodobniej poczekam na drugi tom, ponieważ boję się, że pierwszy sprzedam zaraz po jego zakupie. Natomiast liczę na to, że potem dowiemy się czegoś więcej w sprawie listu. Ten motyw mnie zaciekawił, ponieważ daje pole do popisu. Spodobała mi się również kreska, a szczególnie wygląd postaci. Szkoda, że Waneko nie zainwestuje w lepszy papier, bo tutaj są za JPFem oraz SJG.
-
- Status: Offline
Manga w końcu do mnie doszła. Tomik prezentuje się ślicznie. Matowa obwoluta to strzał w dziesiątkę. Uwielbiam również ten typ miękkiej okładki w mangach, który jest elastyczny i łatwo się wygina razem z kartkami, przez co wygodniej się czyta.
Treść mangi podoba mi się, ponieważ lubię szojki i motywy podróżowania w czasie. Również charakter głównej bohaterki mi odpowiada, bo jest bardzo podobny do mojego charakteru, dzięki czemu mogę się z nią utożsamiać (mimo że jestem już trochę od niej starsza). Doskonale rozumiem Naho, czemu postępuje tak a nie inaczej i dobrze wiem, że wcale nie jest tak łatwo przezwyciężyć swoją nieśmiałość. Mimo wszystko uważam, że Naho nie pozostaje bierna i stara się coś w sobie zmienić (choć nie można zaprzeczyć, że dzieje się to właśnie pod wpływem otrzymanego listu).
Tłumaczenie było dobre. Tylko jeden błąd mnie mocno uderzył. Na stronie 131 Naho pożycza Kakeru swój ołówek i gumkę, ponieważ on zapomniał piórnika. Niestety zostało to przetłumaczone, że pożycza mu temperówkę zamiast ołówka. Po pierwsze: z logicznego punktu widzenia - po co, osobie która zapomniała piórnika, temperówka i gumka? Co on sobie zatemperuje i co będzie gumował, jak nie ma czym pisać? A po drugie: wyraźnie na rysunku widać, że Naho podaje mu coś do pisania i gumkę do gumowania. Nie ma tam ani śladu temperówki.
Niestety moja natura perfekcjonistki strasznie ubolewa kiedy widzi tego typu błędy, więc mam nadzieję, że w kolejnych tomikach już czegoś takiego nie uświadczę.
Treść mangi podoba mi się, ponieważ lubię szojki i motywy podróżowania w czasie. Również charakter głównej bohaterki mi odpowiada, bo jest bardzo podobny do mojego charakteru, dzięki czemu mogę się z nią utożsamiać (mimo że jestem już trochę od niej starsza). Doskonale rozumiem Naho, czemu postępuje tak a nie inaczej i dobrze wiem, że wcale nie jest tak łatwo przezwyciężyć swoją nieśmiałość. Mimo wszystko uważam, że Naho nie pozostaje bierna i stara się coś w sobie zmienić (choć nie można zaprzeczyć, że dzieje się to właśnie pod wpływem otrzymanego listu).
Tłumaczenie było dobre. Tylko jeden błąd mnie mocno uderzył. Na stronie 131 Naho pożycza Kakeru swój ołówek i gumkę, ponieważ on zapomniał piórnika. Niestety zostało to przetłumaczone, że pożycza mu temperówkę zamiast ołówka. Po pierwsze: z logicznego punktu widzenia - po co, osobie która zapomniała piórnika, temperówka i gumka? Co on sobie zatemperuje i co będzie gumował, jak nie ma czym pisać? A po drugie: wyraźnie na rysunku widać, że Naho podaje mu coś do pisania i gumkę do gumowania. Nie ma tam ani śladu temperówki.
Niestety moja natura perfekcjonistki strasznie ubolewa kiedy widzi tego typu błędy, więc mam nadzieję, że w kolejnych tomikach już czegoś takiego nie uświadczę.
- Lina
- Wtajemniczony
- Posty: 683
- Rejestracja: pt sty 02, 2004 1:24 pm
- Status: Offline
Myslałam, że te nowe okładki nie będa mi sie podobały, bo te pierwsze były bardziej magiczne. Muszę przyznac, że na zywo bardzo ładnie sie prezentuje, podoba mi się. Co do samej mangi to cudowna :)). Zgadzam się po części z Zandam, że główna bohaterka może zdenerwować. Nie lubię takich głównych bohaterek. Mając 16-18 lat takie postacie jak Naho lubiłam, bo sama byłam wstydliwa. Mimo to mangę czyta sie bardzo dobrze, a główna bohaterka mnie (o dziwo;p) nie denerwuje. Od pierwszej strony ją polubiłam. Widać, że Naho z przyszłości nie jest tą sama już Naho i się zmieniła. Przepiękna historia, taka magiczna, super . Czekam z niecierpliwością na dalsze tomy .
- kagusia
- Posty: 74
- Rejestracja: sob lut 22, 2014 11:29 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Bardzo się cieszę, że wydawnictwo zdecydowało się wydać ten tytuł. Tomik prezentuje się ślicznie, elegancka matowa obwoluta i szerszy format, który dał miejsce na spore marginesy wewnętrzne, to jest to Lubię shoujo a ta historia jest świetna i poruszająca, główna bohaterka mnie nie razi, może dlatego, że pomimo swojej wstydliwości stara się coś zmienić. Bardzo jestem ciekawa jak zakończy się ta opowieść, użyty motyw listów z przyszłości raczej nie pozwala na rozwlekanie mangi. Dłuższą recenzję naskrobałam na blogu: recenzja
-
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości