Durarara!! # 3

[Ame]

Premiera 6 czerwca 2015.

[Kocurzyca]

chyba najbardziej mi sie podoba z dotychczasowych. W ogóle ta seria ma raczej średnie okładki, a szkoda. Epizod Saiki ma dużo ładniejsze.

[Itachi Uchiha]

Mam podobne zdanie, jedna z lepszych okładek w tym arcu. Nic tylko czekać do czerwca [szybko minie]

[Naama]

No ten to, doktorek <3 a baby bez głowy nie lubię, jest nudna i taka praworządna, powinna być bardziej... szalona, żeby pasować do pozostałych postaci. A tak to mnie zawsze wkurza i irytuje.

Ale okładka cudna <3
Dodatkowo ucieszył mnie fakt, że będą kolejne tomy.
Teraz czekam na nowinkę związaną z nowalkami :>

[Kibiusz]

No ten to, doktorek <3 a baby bez głowy nie lubię, jest nudna i taka praworządna, powinna być bardziej... szalona, żeby pasować do pozostałych postaci. A tak to mnie zawsze wkurza i irytuje.

Biorąc pod uwagę fakt, że nie jest człowiekiem (czy samo to nie jest wystarczająco pokręcone by pasować do reszty?) i raczej można by się spodziewać jakiegoś silnego, agresywnego charakteru, to Celty wprost przeciwnie, ma charakter do bólu ludzki i zwyczajny, z czysto ludzkimi słaboskami, fobiami i obawami. Potrafi jednak działać jak ktoś nadepnie jej na odcisk czy kiedy sytuacja tego wymaga. Moim zdaniem stanowi to ciekawy kontrast pomiędzy tym, kim jest. Dodatkowo sprawdza się doskonale jako tsukkomi do Shinrowego boke

[Naama]

Nie mówię, że tak nie jest. Bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego kim, a raczej czym jest Celty i jak bardzo pokręcona jest jej historia. Jak również, jej relacje z innymi postaciami są specyficzne. Sama Celty bierze udział w wielu kluczowych dla serii momentach i odgrywa dość często znaczącą rolę. Pod tym względem, Kibiusz, masz całkowitą rację i nie zamierzam zaprzeczać. Po za tym, moje założenia opierają się głównie na tym, co zostało przedstawione w anime oraz co przeczytałam w 2 tomach mangi. Nie zmienia to jednak faktu, że ja tej postaci po prostu nie znoszę Ale jakby zrobić ranking, to mało jest kobiecych postaci, za którymi przepadam

[Kocurzyca]

Ja bardzo lubię Celty głównie przez to właśnie, że jest bardzo... ludzka? Teraz bardzo mało w anime jest takich naprawdę kobiecych postaci, większość jest sztuczna albo podkoloryzowana, a charakter Celty w moim mniemaniu jest charakterem normalnej osoby nie jest moją ulubioną postacią ale mam za to sympatię do niej. I wcale nie sądzę by przy innych, pokręconych, postaciach wypadała blado.

W sumie, z żeńskich nie lubię tak szczerze tylko Namie. A do Saki mam duży sentyment :>

[Naama]

Jeśli chodzi o kobiety w DRRR to ja jedynie lubię Erike, a raczej duet otaku Erika Karisawa i Walker Yumasaki. Oni są obłędni. Jeszcze bardziej pokręceni niż Izaya. Szczególnie sposoby ich tortur czy akcja jak ratowali Saki. Do tego te ich rozmowy, z których kompletnie nic nie wynika, i w których każdy inny się gubi.

A najbardziej nie mogę zdzierżyć Anri Sonohara... Niby postać sama w sobie fajnie przedstawiona, ale jako całokształt działa mi tylko na nerwy

BTW. Mam nadzieję, że nie spowodowałam powstania żadnego OT?

[Kibiusz]

Nie no, jasne, że każdy ma prawo lubić (lub nie) inne postaci i tutaj nic nie neguję. Chciałam tylko zaznaczyć, że w Celty dość jest nienormalności, by jeszcze jej dodawać jakiegoś szaleństwa. Tak bez spoilerów to moje ulubione postaci żeńskie dopiero się pojawią. Chociaż Erika z Walterem i wyłapywanie nawiązań do innych serii to liga sama w sobie.

Z tych mniej lubianych - Namie i Anri. Anri to typ, który mnie irytuje, a Namie... nie wiem czemu nie siedzi w psychiatryku. Chociaż na dobrą sprawę to większość postaci z tej serii powinna się chociaż przez ten przybytek przewinąć. Na tle tych dwóch Celty wypada dla mnie bardzo pozytywnie.

A żeby nie tylko offtopować, to jak nie przepadam za różem, to na tej okładce komponuje się całkiem fajnie. Ogólnie ten motyw kolorystyczny jakoś do mnie przemawia.

[Kocurzyca]

Hmmm - ja nie mogę jakoś nie lubić Anri. Ma kilka cech wspólnych ze mną (ale malutko) przez co nie potrafię na nią krzywo patrzeć. Chociaż czasami wydaje mi się zbyt wycofana w relacjach, mimo wszystko.


A propos różu - ja ten kolor lubię, zwłaszcza w takim odcieniu, więc okładka mi odpowiada chociaż wciąż mnie ciekawi fakt, że każda okładka tej serii jest z innej parafii. Aczkolwiek w jakiś pokrętny sposób pasuje to do klimatu serii...