Gdy zapłaczą cykady - Księga morderczej klątwy

Joraga
Adept
Posty: 272
Rejestracja: śr kwie 08, 2015 9:24 pm
Status: Offline

Post autor: Joraga » pt maja 06, 2016 10:20 am

Marei pisze: Zastrzeżenie mam do tablicy upamiętniającej bitwę o Hinamizawę widoczną w pierwszym rozdziale (strony nie podam, bo numeracji oczywiście nie ma), gdzie widać małe japońskie znaczki, chociaż jestem w stanie zaakceptować to, że są one na tyle niewyraźne, że nie dało się tego rozczytać i przetłumaczyć (chociaż domyślam się, że się da). Tym bardziej jest to widoczne w porównaniu z gazetą parę stron wcześniej, która jest ładnie przetłumaczona.
Gazeta była napisana dużymi jak byk krzakami dlatego nie było problemu natomiast tablica well... prawdopodobnie zagłębiając się w arkana "run", badając tajemnice zaklęć magicznych istniałaby szansa, że dałoby się tą tablice rozczytać o ile niektóre fragmenty da się w miare sensownie przeczytać o tyle niektóre fragmenty tekstu są zupełnie nieczytelne. Jako ciekawostkę mogę za to dać wygląd tablicy na której wzorowana była tablica w VN/LN aczkolwiek tekst jest zupełnie inny :(.
http://www.dengeki.ne.jp/repo/higu/phot ... hi_n2b.jpg

Księga zakrzaczonej tablicy :3 brzmi świetnie
The one who speaks with trees.

Marei
nołlife
Posty: 2216
Rejestracja: czw sie 09, 2007 12:56 pm
Status: Offline

Post autor: Marei » pt maja 06, 2016 3:04 pm

Tak właśnie myślałem, dlatego czepnąłem się tylko troszkę :D Po prostu rzuca się to mocno w oczy i ciężko to przegapić. Mając w pamięci któryś tomik Love Hina, gdzie nie przetłumaczyli jakiegoś podręcznika/notatki (?) zostawionej przez Keitaro, której treść była bardzo istotna, wolę zwracać uwagę na takie rzeczy.

Awatar użytkownika
Kakaladze
Fanatyk
Posty: 1893
Rejestracja: ndz kwie 26, 2015 7:09 pm
Lokalizacja: Szczecin
Gender:
Status: Offline

Post autor: Kakaladze » pt maja 06, 2016 4:47 pm

Mam już moje cykady u siebie i znowu się łapię za głowę (lekko), serio znowu musi grzbiet się wyginać? Jak było w drugim tomie dobrze tak teraz powoli wracamy do pierwszego? Czuję że może go szlag trafić w trakcie czytania, jest lepiej niż było na początku co nie zmienia faktu że jak zdejmę obwolutę to zostały fajniutkie ślady na grzebiecie.


Tym razem to nie jest taka tragedia jak w tomie pierwszym ale zostawiam zdjęcie po otwarciu po prostu tomu:

Obrazek

Również nie wydaje mi się że tomik jest uszkodzony, bo zanim wybrałem ten to przeglądałem 3 inne i było tak samo.

Gdyby nasze wydanie nie miało obwoluty już bym porzucił kupowanie.


Dla małego porównania pokażę jak wygina mi się 700 stronicowy tom Umineko:
[spoiler]
Obrazek

A jak wygląda po ponownym zamknięciu

Obrazek

0 uszkodzeń, wszystko wraca do pierwszej pozycji (jaka jest od nowości) lekko zagięty w łuk grzbiet.[/spoiler]

Oczywiście to nie znaczy że Umineko jest lepsze (sam fakt wyginania drażni) jednak odkształcenie się grzbietu pod obwolutą (W sensie widać pogięcie tej grafiki z logo i białego koloru) po otwarciu tomu, serio? Na szczęście są obwoluty.

Tymczasem zbiorę się chyba za czytanie.

*nie narzekałbym na wyginanie się gdyby wszystko wróciło do swojej pozycji bez uszkodzeń.
Ostatnio zmieniony pt maja 06, 2016 5:19 pm przez Kakaladze, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Łukasz.T
nołlife
Posty: 2791
Rejestracja: wt lip 10, 2012 2:04 am
Lokalizacja: Jędrzejów
Status: Offline

Post autor: Łukasz.T » pt maja 06, 2016 4:56 pm

Do mnie mój tomik jeszcze nie dotarł.. aż już zaczynam się bać, gdy będę go czytał jak przyjdzie :P Co do Umineko to nie fajnie się wygina, dziwne ze strony ci jeszcze nie wyleciały :P

Awatar użytkownika
Kakaladze
Fanatyk
Posty: 1893
Rejestracja: ndz kwie 26, 2015 7:09 pm
Lokalizacja: Szczecin
Gender:
Status: Offline

Post autor: Kakaladze » sob maja 07, 2016 6:02 pm

Po przeczytaniu dochodzę do wniosku że nie doceniałem wcześniej tej księgi, porusza ona dosyć przyziemny problem z którym może się spotkać każdy z nas, w dodatku muszę przyznać że dawno czytana historia nie podniosła mi tak ciśnienia i dawno nie czułem takiej chęci mordu postaci z komiksu. Ocenę wydania zostawię dla siebie, nie pasowało mi kilka rzeczy względem tłumaczenia, a dokładniej doboru słów, ale to moja kompletnie subiektywna opinia, więc zostawię ją dla siebie. Technicznie jest źle (grzbiet), większych błędów nie wyłapałem, ale należy podkreślić że się ich nie doszukiwałem więc mogłem je pominąć.

Oczywiście niecierpliwie wyczekuję kolejnego tomu :)
Obrazek

Marei
nołlife
Posty: 2216
Rejestracja: czw sie 09, 2007 12:56 pm
Status: Offline

Post autor: Marei » sob maja 07, 2016 7:47 pm

Ja nie miałem ani przez chwilę wrażenia, że grzbiet mi się rozleci ani pęknie. Jak dla mnie było ok, podobnie jak w tomie 2.
Kakaladze pisze:w dodatku muszę przyznać że dawno czytana historia nie podniosła mi tak ciśnienia i dawno nie czułem takiej chęci mordu postaci z komiksu
Ja tak mam z historią z ostatniej księgi- nigdy nie współczułem postaci fikcyjnej tak bardzo, jak wtedy (kto czytał/oglądał ten wie, ale jest to ogromny spoiler). Tutaj to było dla mnie takie meh, może dlatego, że Satoko jest bardzo irytująca, chociaż w mandze i tak w dużo mniejszym stopniu niż w anime.

Awatar użytkownika
Kakaladze
Fanatyk
Posty: 1893
Rejestracja: ndz kwie 26, 2015 7:09 pm
Lokalizacja: Szczecin
Gender:
Status: Offline

Post autor: Kakaladze » sob maja 07, 2016 8:54 pm

Marei pisze:może dlatego, że Satoko jest bardzo irytująca, chociaż w mandze i tak w dużo mniejszym stopniu niż w anime.
Dopiero w mandze byłem w stanie polubić tą postać, sam nie wiem czemu, jakoś tak. Może też dlatego czuję różnicę w odbiorze tej księgi.
Ja nie miałem ani przez chwilę wrażenia, że grzbiet mi się rozleci ani pęknie. Jak dla mnie było ok, podobnie jak w tomie 2.
Przeglądałem kilka tomów w sklepie, każdy tak samo sobie wesoło pękał, więc ciekawe, może jakaś część nakładu ma tą dziwną przypadłość?
Obrazek

Awatar użytkownika
asuneko
Adept
Posty: 478
Rejestracja: sob lut 28, 2015 4:32 pm
Lokalizacja: milejów
Status: Offline

Post autor: asuneko » sob maja 07, 2016 11:14 pm

Przeglądałem kilka tomów w sklepie, każdy tak samo sobie wesoło pękał, więc ciekawe, może jakaś część nakładu ma tą dziwną przypadłość?
to brzmi jakbyś otwierał każdy tomik i patrzył czy pęknie od razu czy za chwile XD
Mój tomik jest cały i zdrów. Bałam się że przy takiej ilości stron może być coś nie tak ale nic się nie działo. Więc jest ok. :mrgreen:

Marei
nołlife
Posty: 2216
Rejestracja: czw sie 09, 2007 12:56 pm
Status: Offline

Post autor: Marei » sob maja 07, 2016 11:51 pm

Sprawdziłem i rzeczywiście 3 tomik się wygina bardziej niż 2, ale jakoś nie miałem wrażenia łamania, gdzie w tomie 1 bałem się rozchylić, żeby przeczytać tekst przy wewnętrznej krawędzi.

Awatar użytkownika
engrisz
Wtajemniczony
Posty: 577
Rejestracja: ndz sie 17, 2014 11:25 am
Status: Offline

Post autor: engrisz » wt maja 10, 2016 1:30 pm

Dzisiaj dostałam paczuszkę z gildii. Z moim tomikiem jest wszystko w porządku, rozkładając go na grzbiecie nawet nie chce się położyć na dwie strony, tylko się zamyka. ;)

Awatar użytkownika
Łukasz.T
nołlife
Posty: 2791
Rejestracja: wt lip 10, 2012 2:04 am
Lokalizacja: Jędrzejów
Status: Offline

Post autor: Łukasz.T » wt maja 10, 2016 5:04 pm

Skończyłem czytać swój tomik (w końcu do mnie dotarł) :mrgreen: U mnie z grzbietem wszystko porządku jest, kolorowe strony były bardzo fajne jak dla mnie :P Były nawet scenki, których nie było w anime. Były może z dwie literówki. Teraz to co mi się na mniej podobało, ucięte niektóre dymki, przez co znikały literki, musiałem też rozchylić tomik, żeby przeczytać co było napisane w dymku.. a nawet i to nie pomagało. O prześwitujących stronach to nie będę się za bardzo rozpisywał, bo to się robi już nudnawe. Co do wujka Satoko:
► Pokaż Spoiler
Niecierpliwie wyczekuję kolejnego tomika.
Ostatnio zmieniony śr lip 26, 2017 2:47 pm przez Łukasz.T, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
ninna
nołlife
Posty: 2959
Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
Lokalizacja: Kutno
Status: Offline

Post autor: ninna » pn maja 16, 2016 4:31 pm

Też już przeczytałam. Najpierw parę słów o jakości samego tomu. Jak do tej pory, to z niego jestem zadowolona najmniej... Grzbiet był czymś pośrednim między jedynką a dwójką, czyli "mógł pęknąć ale nie musiał". Mi pękł z mojej winy. Sięgałam po coś podczas lektury, oparłam się łokciem o otwartą mangę i trzask. Cóż, mogę mieć pretensje tylko do siebie. Gdybym uważała, skończyłoby się tylko na zmarszczce na grzbiecie. Ponadto pełno tu poucinanych kadrów! Normalnie nie zwracam na to większej uwagi, ale w tym tomie było to nagminne. Widać to tym bardziej, że znikają fragmenty liter (aczkolwiek nie tyle, by nie móc zrozumieć słów). Wyłapałam też pokaźne grono literówek i pomniejszych baboli (np. nazwisko Ooishiego pisano na dwa różne sposoby). Mam wrażenie, że korekta przysnęła przy tym tomie. W tłumaczeniu też trafiło się parę dziwnych sformułowań i koślawych zdań.

Co do samej fabuły, to gdy zaczęłam czytać - załamałam się. Pierwsza część (do kolorowej wkładki) jest tak samo nudna i denerwująca jak cały drugi tom :x. Na szczęście druga, dłuższa część jest już całkiem, całkiem. Mało w niej komedii, a więcej dramatu, czyli tak jak lubię. Tylko to strasznie pokręcone było. Ktoś rzuca jakieś klątwy, znikąd nagle pojawiają się źli wujkowie, koleś jest w dwóch miejscach jednocześnie, mamy "mistrza zbrodni", którego plan jest bardziej dziurawy niż ser :wink:, jakąś katastrofę... Istny szał ciał! :mrgreen:. Pogubiłam się w tym.
Teraz jestem coraz bardziej pewna, że to wszystko to tylko haluny Keiichiego. Przez chwilę dopuszczałam też możliwość, że rzeczywiście może on być [spoiler]Satoshim, który jest w szoku i stworzył sobie w głowie własny świat i nową tożsamość[/spoiler] Ale w sumie chyba źle kombinuję.

Jedno mi tylko w tej mandze przeszkadzało: kreska nie pasuje mi do opowiadanej fabuły. Jakoś dramatyczne wydarzenia mi się z nią gryzą. Ciężko mi było wczuć się przez to m.in. w sytuację Satoko...

Marei
nołlife
Posty: 2216
Rejestracja: czw sie 09, 2007 12:56 pm
Status: Offline

Post autor: Marei » pn maja 16, 2016 8:19 pm

To prawda, ten tom jest bardzo zwodniczy jeżeli chodzi o te wszystkie klątwy i zachowanie Keiichiego :D Ale już na tym etapie idzie się bardzo dużo domyślić, bo pomimo pojawiania się kolejnych elementów układanki, są wciąż rzeczy czy zachowania, które nie pasują do całości. Ba, pojawia się nawet mały spoiler z ostatniej księgi, ale na tyle subtelny, że ktoś nieznający zakończenia by się tego w życiu nie domyślił :lol: Podpowiem tylko, że chodzi o pierwszy rozdział. Jeden z antagonistów ma tutaj też pole do popisu, chociaż przez ogólne schizy głównego bohatera ciężko stwierdzić, co się dzieje naprawdę, a co jest tylko złudzeniem. A dodam, że kolejny tomik namiesza jeszcze bardziej :D A potem zostają już odpowiedzi.

Awatar użytkownika
Mephisto
Weteran
Posty: 1296
Rejestracja: czw sty 31, 2013 4:01 pm
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Mephisto » sob paź 15, 2016 1:56 pm

Wiem, że jestem w mniejszości (akurat tej księgi nigdy w animacji nie obejrzałem, od początku znajomość z czerni i bieli), ale jest to moja ulubiona z ksiąg pytań.

Przede wszystkim przez jej swego rodzaju indywidualność. Bardzo mało komedii, skomasowany w osobie Maebary punkt klątwy. Jasny plan i rozwój wątków. Trójczęściowa wszech-tragedia -

"przyziemna" w rozumieniu: [spoiler]znęcania się nad Satoko, problemów z opieką społeczną, presji, reakcji wśród rówieśników, wzajemnego spychania się w kozi róg[/spoiler] ta "potencjalnie nadnaturalna":[spoiler] masowe zgony, zaginięcia, samobójstwa, spalenia, uduszenia[/spoiler] i na końcu "psychiczna": [spoiler]czyli to pseudo rozwarstwienie osobowościowe Keichiego, zaburzenia dysocjacyjne, albo zaburzenia schizoafektywne. Gdyby potraktować to czysto jako jego wymysły, czego niestety nie możemy zrobić w perspektywie księgi odpowiedzi, to symptomy są bardzo ciekawe dla hobbystycznej diagnozy, jaką możemy sobie poczynić.[/spoiler]

W sumie największa wartość tej części tkwi w umiejętnym wplątaniu refleksyjnego wątku Satoko razem z całą resztą typowego "worka cech" Cykad. Dyskusja w klasie o przygarnięciu, adopcji, stopniowe zatracanie się Keia, scena jak Houjou wymiotuję i dostaje ataku paniki. Niemoc wychowawczyni łącznie z samymi motywami - i wcześniejszymi działaniami - Satoko.

Doceniam próbę tego wszystkiego. Zwłaszcza, że wyszło bardzo dobitnie, przerażająco, hiperbolicznie - patrząc przez pryzmat dochodzących na przestrzeni kolejnych kadrów tragedii, ale jednak na tyle przystępnie, by być zrozumiałe dla każdego, sprowokować do postawienia się w podobnej - ale już bez "klątw" - sytuacji.

No i nie mogę zapomnieć o: [spoiler]"Jednym dodatkowym kroku" i liście zgonów, nekrologu na ostatnich paru stronach, które to w obrazie całej historii są jak decydujące pociągnięcia pędzla, dodając do oceny zawsze to oczko - czy dwa - więcej. [/spoiler]

Największym minusem jest kreska, choć ta kolorowa strona wyszła naprawdę ładnie w druku: [spoiler]Obrazek [/spoiler]

Oprócz tego niepewny grzbiet, zatrzęsienie literówek oraz mocno przeciętna czerń (JPF z Kotori wciąż w tej materii niepokonane, nie wiem jak JG, bo nic od nich nie zbieram). Cieszy, że wchodzimy już pod koniec tego miesiąca w odpowiedzi, pozostaje skończyć ostatni biały i liczyć, że technicznie będzie tylko lepiej.
Za słowami widzę wyłącznie wątpliwości.
https://twitter.com/meurtvolant

ODPOWIEDZ

Wróć do „"Gdy zapłaczą cykady"”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości