Konkurs Orange – nadesłane listy

Szkoda by było, żebyśmy tylko my mieli frajdę z czytania nadesłanych do nas, z okazji konkursu Orange, listów pokazujących jak będzie wyglądała nasza przyszłość, prawda? Dlatego zeskanowaliśmy je, usunęliśmy prywatne informacje wysyłających oraz wrzuciliśmy na nasz serwer, tak więc teraz każdy z Was może je sobie pobrać na twardy dysk i w wolnej chwili przeczytać.

Dla Waszej wygody (choć nie da się ukryć, że oba pliki niestety trochę ważą) listy możecie sobie ściągnąć w dwóch wersjach: PDF i RAR

Miłej lektury!

WP_20141103_009

10 odpowiedzi na “Konkurs Orange – nadesłane listy”

  1. Roshin pisze:

    Rety, rety, ile lektury. Wierzę, że faktycznie mieliście świetną zabawę z tymi wszystkimi listami. 😉 A wszystkim twórcom gratuluję dobrej roboty. 🙂

  2. mangi :) pisze:

    niektóre słabej jakości, ale bardzo przyjemnie się czyta 🙂

  3. Brązowy Żółw pisze:

    Dzięki, czekałam na te listy, żeby przeczytać.

  4. Envy pisze:

    Ile pomysłów…. 🙂 Trochę zajmie zanim zapoznam się ze wszystkimi….:D

  5. Łukasz.T pisze:

    Ja tam przeczytałem tylko jeden:P

  6. canis pisze:

    Jestem troszkę zawiedziony. Przeczytałem już 16 stron tych listów, ale jak na razie to tylko wyobrażenia przyszłości i lista życzeń wydawniczych. Miałem nadzieje na listy typu: “19 lipca 2016 spotkasz pewną osobę, nie pozwól jej wejść do waszego biura przed szesnastą. Jak do tej pory tylko list z gościem o zielonych włosach, który wydał “Boku no Pico” mnie rozbawił.

    • Waneko pisze:

      Dla nas często ciekawe były rzeczy, których “normalny” fan (czyli ktoś spoza Waneko) nie wyłapie, zwłaszcza opisy naszej pracy lub to, jak ktoś na, dajmy na to, 2020 wstawiał premierę mangi którą wydamy w połowie 2015 🙂

    • Otai pisze:

      To się przebijaj, wiem, że przynajmniej jeden (bo mój XD) list jest napisany w takim stylu ;D

  7. Naala pisze:

    Nie brałam udziału w konkursie (bo co? Naala zawsze myśli w porę), jednak po ściągnięciu PDF`ka naszła mnie wena. Pozwolę sobie umieścić moją wersją listu w ramach “Ahh, jaka jestem z siebie dumna, aż szkoda mi wrzucić do szuflady” (jestem półżywa, dlatego mój ośrodek skromności nie działa najlepiej, jutro będę się tego wstydzić).

    Oto i toto:

    Hej, Wanekusie
    Czytajcie uważnie i prosimy, nie róbcie niczego pochopnie. Od Waszych działań zależy nasze życie.
    Kiedy już wiecie, że macie zachować spokój, aż do przeczytania CAŁEGO listu, powiemy Wam rzecz straszliwą, okrutną i nieco haniebną.
    Jesteśmy Wami z przyszłości (moment, dramatyzm będzie zaraz, to akurat jest bajeranckie).
    Zostaliśmy wzięci znienacka (tu się zaczyna katastrofa). Oblężyli redakcję. Wdarli się do środka. Nie mieli litości. Przewrócili nawet fikusa! Biedna roślinka, nie miała z nami lekkiego życia. Nie raz zapomnieliśmy ją podlać, oczywiście, przez ogrom roboty (którą skromnie mówiąc, wykonywaliśmy zawsze na perfect). Związano nas (cwaniaki, dłonie zostawili wolne, ale człowiek się nawet podrapać nie może. Młody spróbował, po czym zgrabnie oberwał pierwszym tomem Naruto po łbie) i nakazano pisać ten list. Nie mieliśmy wyjścia, zagrozili, że paprotka podzieli los swojego kuzyna (z tej grozy oklapła nam i popadła w depresję).
    Mowa o zorganizowanym oraz uzbrojonym gangu fanów sprzed dziesięciu lat. O ile nastolatków nie należało się bać, to dorosłych karków i silnych kobiet z pantoflami (czy innymi butami) celującymi w nas obcasami już tak. Przez dekadę chowali w sobie gniew, frustrację oraz złość za niewydanie kolejnej serii Madoki (no bo, ile można?). Błąd, jeden, wielki błąd. Rzesza fanów wybaczyła nam niejednokrotne opóźnienia (kiedy zajmowaliśmy się reanimacją fikusa, nie przyznawaliśmy się do tego, wmawialiśmy im, że to wina drukarni, profesjonalizm nade wszystko!), ale “Rebellion`a” nam nie zamierzali odpuścić.
    Najgorsza decyzja ever forever, dlatego błagamy Was, macie wydać tę mangę, byśmy nie musieli płacić odszkodowania fikusowi ani wozić paprotki do prywatnego psychologa (skubana, ma swoje wymogi). Przekazujemy Wam te wieści w nieco humorystyczny sposób, ale wierzcie nam, zabawnie to my tu nie mamy. Spełnijcie ich żądania.
    Młody powrócił do życia i każe nam przekazać jeszcze parę informacji, coby skorzystać z okazji. Szło nam wyśmienicie do roku dwa tysiące dwudziestego ósmego, kiedy… Paprotka nam zdechła. Chudy się rozpłakał. Cholera, ktoś go musi pocieszyć. Nikomu nie spieszno zostać obsmarkanym. Uratujcie nas przed tym! Jeżeli nie szkoda Wam nas/siebie, zróbcie to dla roślinek!

    Wanek 2030″

Skomentuj Otai Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.