Skoro wyjaśniliśmy już sprawę “Alice czy Alicja?” (wygrała Alice), to mamy dla Was kolejne pytanie związane z tłumaczeniem Pandora Hearts: jak ma wyglądać sprawa z tłumaczeniem nazw łańcuchów? Czy chcecie, by wszystkie były tłumaczone na język polski CZY TEŻ te, które w oryginale były po angielsku mają pozostać po angielsku, a te które są po japońsku mają być tłumaczone? Na naszej stronie na Facebooku utworzyliśmy kolejną ankietę w tej sprawie, zaś tych, którzy /nie mają FB/chcą podyskutować o tej sprawie/wolą inne rozwiązanie/ zachęcamy do wypisywania swoich uwag w komentarzach.
Tłumaczenie Pandora Hearts – kolejna ankieta
28 sierpnia 2012
Ja to bym proponował tłumaczyć na polski te, które były w oryginale po japońsku oraz te, których nazwa pojawiała się w którejś “Alicji”.
Angielskie nazwy zostawić tak jak są, japońskie przetłumaczyć.
Nie tłumaczyć.
Najlepiej zostawić angielskie nazwy tak jak są ^^ a co do japońskich.. to lepiej przetłumaczyć:P
“te, które w oryginale były po angielsku mają pozostać po angielsku, a te które są po japońsku mają być tłumaczone”
takie rozwiązanie jest najlepsze
Dokładnie tak, jak było, zgadzam się. Angielskie mają pozostać, a japońskie przetłumaczyć, na polki, by nie było wątpliwości X3
Moim zdaniem „te, które w oryginale były po angielsku mają pozostać po angielsku, a te które są po japońsku mają być tłumaczone”
Brawo dla waneko, za to, że pomyślało o tym co by się podobało czytelnikom i robi takie ankiety! Oby tak dalej! 🙂
No to tak… angielskie zostawić i japońskie też zostawić ale jeśli to możliwe to zrobić do nich przypisy tłumaczące z boku lub mini czcionką pod nazwą., ja to widzę w taki skomplikowany sposób.
Angielskie po angielsku, japońskie na polski, a do wszystkiego po jednym przypisie, żeby wszyscy byli zadowoleni.:)
najlepiej zostawić ja kw oryginale
zgadzam się z aniki powyżej
Angielskie zostawić, a japońskie przetłumaczyć.
Najlepiej zostawić angielskie nazwy a co do japonskich… też bym je zostawił aczkowiek można je przetłumaczyc.
Ę, ale wy sobie zdajecie sprawę, że nazwy Łańcuchów w większości są podpisane po japońsku, prawda? Najpierw ta paskudna Alice, teraz to, ja chyba nigdy nie pojmę, dlaczego Polacy tak STRASZNIE unikają własnego języka. Aczkolwiek zostawienie angielskich nazw Łańcu… o praszam, Chainów, byłoby ciekawe. Nie wiem jak innych, ale mnie osobiście “Mad Hatterze” przyprawiłoby o skręt kiszek ze śmiechu.
te co są po angielsku to zostawcie a te co są po japońsku przetłumaczcie ^^
Wolałabym, żeby i nazwy angielskie i japońskie zostały przetłumaczone, ale widać jestem w mniejszości. ;<
Hisayo zgadzam się. Nazwy powinny być tłumaczone(wiem, że dla niektórych język polski jest już martwy no ale cóż). Zostawić po angielsku bo są bardziej cool i ekstra? Heh no proszę was
Osobiście zawsze wolę „te, które w oryginale były po angielsku mają pozostać po angielsku, a te które są po japońsku mają być tłumaczone”. Aczkolwiek Hisayo zwracił/a moją uwagę na pewną ważną rzecz – gdyby tak odmienić angielskie nazwy na język polski, będzie brzmiało to śmiesznie i straciłoby to klimat, a polskie tłumaczenie tych Łańcuchów wcale nie brzmi źle. Dlatego akurat w przypadku Pandory proponuję tłumaczyć wszystkie nazwy Łańcuchów.
Brawa dla Waneko za pomysł z ankietami, a jeszcze większe brawa za to, że nie odbywa się to tylko i wyłącznie przez FB! 😀
Hisayo, myślę, że to nie jest kwestia unikania własnego języka, a raczej wierności oryginałowi. Skoro autor używa nazw z pochodzących z innego języka, prawdopodobnie ma w tym jakiś cel albo uważa, że w ten sposób brzmią najlepiej – przynajmniej ja sobie tak to tłumaczę. A jeśli chodzi o imiona, to akurat kwestia gustu – ja osobiście w większości przypadków nie przepadam za zamienianiem imion, np. z “Alice” na “Alicja”, z “Jack” na “Jacek”/”Jakub”/”Jan” czy z “Vincent” na “Wincenty”. 😛
W rolach głównych: Alicja, Jacek i Wincenty, to by dopiero było ;p A wracając do tematu, popieram tłumaczenie japońskich i zostawienie angielskich nazw.
I mała dygresja, Waneko dziękuję Wam pięknie za branie pod uwagę opinii czytelników, jesteście świetni, kocham Was ♥
Osobiście patrzę na to z tej strony – ponieważ manga nawiązuje w dużym stopniu do “Alicji w Krainie Czarów” to uważam, że nazwy powinny odpowiadać tym z polskiego wydania książki (chociaż sprawa względna, bo istnieją poważne różnice w poszczególnych tłumaczeniach). Według mnie, tak byłoby najlogiczniej.
Jestem za pozostawieniem nazw angielskich i tłumaczeniem japońskich.
Najważniejsze jest to że manga będzie wydana 🙂
Uważam, że moglibyście zrobić tak, że zostawić angielskie nazwy po angielsku i japońskie tłumaczyć, ale zrobić “posłowie” na końcu tomu gdzie tłumaczycie nazwy angielskie (dla tych co nie znają, są ciekawi) i inne rzeczy.
Super, że w pierwszej turze wygrało “Alice”. Tak jest o wiele lepiej. A co do tutejszej ankiety – o wiele bardziej wolę, aby pozostawiono i angieslkie i japońskie nazwy. A z boku strony albo z tyłu mangi dać tłumaczenie. Niestety, ale zazwyczaj po tłumaczeniu nazwy te wychodzą conajmniej dziwnie i wpływają na to, jak czyta się mangę. A tak jak komuś bardzo zależy na tym, aby dowiedzieć się co owo wyrażenie znaczy, może sobie zerknąć obok. I tyle ode mnie.
Pozdrawiam.
“angielskie zostawić i japońskie też zostawić ale jeśli to możliwe to zrobić do nich przypisy tłumaczące z boku lub mini czcionką pod nazwą., ja to widzę w taki skomplikowany sposób” – Takie rozwiązanie jest najlepsze.
Chyba sobie żartujecie……………. po kiego tłumaczyć mangę kiedy połowa ma być w innym języku? To była przeze mnie najbardziej wyczekiwana pozycja, ale chyba zrezygnuję z kupna. Jesteśmy w Polsce. Więc czemu, w polskim tłumaczeniu, będę widzieć jakieś – ALICE?
Kanivaru – bo większość uważa, że tak jest lepiej? 😉 Nie da się wszystkich uszczęśliwić ;p
Tłumaczyć wszystko.
Gdyby nie argumenty odnośnie odmiany pewnie też bym stwierdziła, że najlepiej by było zostawić angielską wersję łancuchów. Mam nadzieje, że pracowników Waneko przekonają one tak jak mnie i nie będą tylko patrzeć na liczby w ankiecie 😉
Moim zdaniem nazwy angielksie zostawic jak w orginale a te japonskie mozna przetłumaczyc ale tez nie koniecznie bo niekiedy moga one dziwnie brzmiec po przetlumaczeniu na polski, mozna dodtac gdzies z boku lub na koncu tomiku tlumaczenie owych wyrazow.
Sami powinniście takie rzeczy ustalać, ale doceniam, że kontaktujecie się z ludem. Tłumaczyć wszystkie łańcuchy.
Mi by się spodobały oba wyjścia. Angielski najlepiej z posłowiem. Wiele nazw się odnosi do “Alicji w Krainie Czarów” jak na przykład
*SPOILER*Królowa Kier, Łowca Głów, Szalony Kapelusznik, Marcowy Zając*SPOILER*.
Dlatego, jak większość chce angielskie nazwy, to proszę, nie odmieniajcie Łańcuchów i dawajcie posłowia pod kadrami albo na koniec tomiku, bo znaczenie tych nazw jest bardzo ważne dla fabuły. Ale ostateczną decyzję pozostawiam wam.
I bardzo, bardzo dziękuję, że liczycie się ze zdaniem fanów!
Wolałabym angielskie zostawić angielskimi, a japońskie tłumaczyć, no ale wyżej podpisana/y Rokyuu ^ też ma dużo racji. Jeśli tłumaczyć, to błagam, z głową xD
Dziękuję za Alice, nie przeżyłabym Alicji xD
A ja mam pytanie bo mi gdzieś to umknęło: Z jakiego języka oni tłumaczyć będą tą mangę? Z japońskiego, angielskiego, niemieckiego, francuskiego czy jeszcze z jakiegoś innego?
A osobiście jestem za przypisami lub notką na końcu tomu(posłowie, czy jak to tam się zwało).
Osobiście wolałbym pozostawić angielskie nazwy Chainów. Żyjemy w takich czasach, że mnóstwo osób choć trochę zna języki obce. Dlatego posłowie, czy też przypis co do nazw byłby idealnym wyjściem (gdyby ktoś nie znał).
Raven, Owl, Dodo, Jabberwock, Griffon moim zdaniem lepiej brzmi niż Kruk, Sowa, Dodo (no tu by się nikt nie skapnął), DŻABERSMOK (spójrzcie na tłumaczenia z mangalib) i Gryfon. Jeszcze trochę a ktoś zielony z Pandorą pomyślałby, że Jun Mochizuki zakłada Zoo dla zwierząt latających.
Marcowy zając natomiast jest do przyjęcia. Jest też Chain Lily z Baskerville’ów który ma nazwę zbliżoną do języka niemieckiego “Bander…coś tam” a tłumaczony jest chociażby na “Bander/zwierz” (dla mnie żal).
Nazwy japońskie Chainów te mniej skomplikowane o ile takie są można by pozostawić (z przypisem lub posłowiem) albo też tłumaczyć.
Co do Mad Hatter’a…jedynie osobowo jest używany przez Vincenta gdy zwraca się do Break’a i to można tłumaczyć…
“Prawda panie Mad Hatter?” vs “Prawda panie Szalony Kapeluszniku? Obojętne.
Pandora jest mangą i nie chodzi tu o wstyd dotyczący języka polskiego. Raczej o to, że każdy mangaka kreuje własny świat i pewne rzeczy posiadają nazwy “własne”, których uważam nie powinno się tłumaczyć (co zrobiono np. w polskim wydaniu Bleacha tłumacząc nazwy mieczy). Tyle z mojej strony i oby nasza ulubiona manga była jak najlepsza! Dzięki Waneko!
Azumahigure, serce moje, owszem, wiele z nas zna angielski, więc może ściągajmy mangę z Ameryki, hm?
Also – “Alicja w Krainie Czarów” powstała jako bajka dla dzieci. DLA DZIECI. Myślisz, że dzieci polskie, niemieckie, francuskie i te inne czułyby się pewnie, gdyby co chwila występowałby im “Mad Hatter”, “Jabberwock” tudzież inny “Bandersnatch”. No jakoś biorę i powątpiewam. Szczególnie, że w drugiej części “Alicji” istnieje sobie wierszyk. W całości złożony z neologizmów. To też zostawmy po angielsku, bo NAZWY WŁASNE. Albo taki Harry Potter – wiele terminów to nazwy własne, a jakoś są przetłumaczone. Czy wobec tego pan Polkowski jest tłumaczem złym? Nie, on jest po prostu tłumaczem. No, tłumaczy.
“Zoo dla zwierząt latających”. To takie… strasznie… śmieszne. Pękłam. Tylko że widzisz – one latają (minus Dodo). To są ptaszki. Dlaczego Sowa ma być Owl, a nie Sową, skoro sową jest? Podobnie z Krukiem. I wszystkim. To. Są. Zwierzątka. Dlaczego Marcowy Zając miałby być March Hare tylko dlatego, że… no nie wiem dlaczego. Chyba mnie to przerasta.
I śmiem twierdzić, że odmiana byłaby prostsza w jęzuku polskim. I ja, i maniacy językowi (w sumie jedno i to samo) byliby szczęśliwi, widząc Sowę będącą Sową, a nie Owlem. Tudzież czymś innym.
“(…)e, które w oryginale były po angielsku mają pozostać po angielsku, a te które są po japońsku mają być tłumaczone”.
To. Nie bez powodu część nazw łańcuchów w oryginalnym, japońskim wydaniu było napisane w języku obcym, dlatego uważam, że w polskim wydaniu powinno być to w jakiś sposób oddane.
Angielskie zostają, japońskie na polski ^ ^
Bananowa Piosenka – większość niekoniecznie ma rację, a czytając komentarze zakładam, że ta większość mieści się w wiekowym przedziale gimnazjum i mi smutno. c: Alice w Krainie Czarów, propsy.
Angielskie zostawić, japońskie tłumaczyć (^^) Bo przecież jeśli japoński autor dał angielskie, to znaczy, że tak ma być, prawda? 😉
Sądzę, że najlepiej będzie angielskie nazwy zostawić, a japońskie tłumaczyć
Ludzie to takie istoty, które łatwo się przyzwyczajają do różnych rzeczy, dlatego uważam, że powinno się zostawić nazwy, które Polacy znają z oryginalnej “Alicji”, np. Szalony Kapelusznik czy Marcowy Zając. Co do Łańcuchów, czy też Chainów, lepiej chyba zostawić oryginalne nazwy, np. Raven. Ewentualnie można pozostawić oryginalne angielskie/japońskie nazwy, ale ich nie odmieniać, np. “Prawda, panie Mad Hatter?”.
Osobiście wolałabym ujrzeć w polskim wydaniu nieprzetłumaczone z angielskiego nazwy Łańcuchów. I byłabym skłonna do rozwiązania (jak zaproponowano wyżej), aby nie odmieniać ich na zasadzie “Mad Hatterowi”, tylko pozostawić nieodmienne. Zgadzam się również z tymi, którzy piszą o oryginale – jeśli zostały tam użyte nazwy obcojęzyczne, to dlaczego mielibyśmy to zmieniać? Wiem, że “Polacy nie gęsi…”, ale nie musimy mieć wszystkiego po swojemu. Trochę szacunku dla autora, który tak to sobie wymyślił.
A japońskie nazwy, jak już musicie, to sobie tłumaczcie.
Kanivaru – ale widocznie dla tej wiekszosci Alice itp brzmi lepiej wiec wyrazilo swoje opinie a wlasnie chyba o to tu chodzi ^^ dla mnie osobiscie tez brzmi lepiej Alice niz Alicja i bd sie tego trzymac ^^ .
Popieram Yoshiko-kun. 🙂
Wszystko tłumaczyć. Japończycy nie wiadomo dlaczego, zostawiają imiona i nazwy własne po angielsku. Używają angielskiej nazwy Cindrella, a my mamy naszego Kopciuszka i jakoś się do tego nie przyczepia. Polacy popsuli sprawę przy nazwach Pokemonów – pozostawili po angielsku, a przecież mogliby im ponadawać nazwy polskie. Przecież w Niemczech, Francji i gdzieś tam jeszcze mają swoje nazwy Pokemonów.
Gdyby chociaż jeszcze Japończycy umieli wymawiać angielskie słowa, ale nie. Wolą kaleczyć język. I jeśli Waneko wprowadzi także angielskie słowa, to będzie je musiało odmieniać, co będzie niesamowicie żałosne. W reklamach polskich nazw własnych nie odmieniają i brzmi to naprawdę głupio.
I w ogóle co za teoria, że jeśli autorka zostawiła angielskie nazwy, to musi tkwić w tym jakieś przesłanie? Toż to po prostu lenistwo Japończyków, że nie chce im się wymyślać swoich nazw. Albo nawet jeśli mają swoje tłumaczenia Szalonego Kapelusznika, to go nie używają, bo u nich przyjęła się angielska wersja. Ale to tylko u nich tak się przyjęło.
W ogóle jeszcze co do tłumaczenia Alice. Ktoś wspomniał, że nie tłumaczyć, bo przecież wtedy nie wyjdzie Lacie. A co za problem ułożyć inne imię z liter Alicja, czyli na przykład Lacia? Straszne?
Aż mi się odechciewa takiej wersji Pandory.
Skoro w ankiecie prowadzi opcja że japońskie nazwy tłumaczyć a angielskie zostawić to nie będzie wcale źle, bo w oryginale jedyne angielskie nazwy Łańcuchów to Jabberwock, Humpty Dumpty i Bandersnatch reszta jest po japońsku. Dla przykładu Szalony Kapelusznik po japońsku to Ikare Boshiya, a Eques to Ikkakuju czyli Jednorożec. Wystarczyło tylko parę minut by zobaczyć jak wszystkie nazwy wyglądają w oryginalnym wydaniu, zamiast płakać i martwić się że wszystko będzie po angielsku.
@Crash.EXE Co do Szalonego Kapelusznika, masz rację. Ale Eques to nie “Jednorożec” a zręczna gra na łacinie. Otóż eques oznacza “rycerza”, jednorożec po łacinie to “equus”. Czytaj: viva la języki!
@Meri Niechże cię ukocham!
Ja też jestem za tym, by angielskie pozostawić, a japońskie przetłumaczyć na polski. 🙂
Jak już zostało wspomniane, to i ja powtórzę, skoro nawet autor który jest Japończykiem, tworzy coś i robi to w języku japońskim. Tak jak przystało, używa jednakże nazw angielskich w swym dziele tzn że robi to z jakiegoś powodu…dlaczego zatem tłumacząc mamy zmieniać jego wizje? To co jest ich rodowitym językiem na nasz rodowity przełożyć (z japońskiego na polski) natomiast to co nawet on pisze w obcym niech pozostanie w obcym. Będzie to wtedy wiernie oddane i najbardziej oryginallike a to przecież chyba chodzi czyż nie?
Otóż osobiście jestem za tym by angielskie i japońskie nazwy zostawić w spokoju, a ich ewentualnie tłumaczenia umieścić na końcu tomiku. Nie chodzi mi o to, że angielski czy japoński są bardziej cool od polskiego czy coś ale uważam, że poprzez nie tłumaczenie tych nazw manga jest bliższa oryginałowi, a z tego co pamiętam w nawet w oryginale pojawiały się nazwy pochodzenia obcego. Dziękuję za to, że Waneko wpadło na pomysł ankiet, bo dzięki temu poczułam się kimś ważnym